Jestem załamana!
Pismo od prawnika odebrał, skutek taki ,że pisze jeszcze więcej sms-ów i wysyła kartki pocztowe z oszczerstwami. Odnoszę wrażenie ,że policja nie do końca widzi powagę problemu. Nie chcę spraw w sądzie bo to będzie ciągnęło się latami a w tym czasie to psychicznie się wykończę. Już teraz mam problemy z koncentracją i nie śpię po nocach. Co mogłabym jeszcze zrobić żeby to zakończyć raz na zawsze?
Nie ma innej drogi prawnej w takim przypadku niż policja, prokuratura, sąd. Lepiej składać zawiadomienie od razu do prokuratury. Idąc wpierw na Policję można spotkać się z lekceważeniem problemu, niechęcią do przyjęcia zawiadomienia itp. Oni i tak przekażą posiadane przez siebie materiały prokuraturze, która potem zleci im różne zadania, więc można uniknąć odwiedzania komendy ten jeden dodatkowy, być może niepotrzebny, raz.
Mam jeszcze jedno pytanie, czy smsy zgrane na pendraiva będą dowodem w sprawie gdyby jednak do niej doszło. Mam ich bardzo dużo i nie chciałabym je trzymać w telefonie żeby przypadkiem nie przeczytał ich ktoś kto nie powinien .Na chwilę obecną mój prześladowca zdecydował(po rozmowie z dzielnicowym) ,ze odbierze ten nieszczęsny pierścionek za dwa tygodnie i mam nadzieję że to będzie już koniec.