Sprzedaż mieszkania z kredytem po rozstaniu.

Mam problem z byłą partnerką. Kupiliśmy wspólnie mieszkanie za 120000 zł, na ten cel zaciągnęliśmy wspólnie kredyt hipoteczny. Obecnie mieszkanie warte jest około 300000 zł, a kredytu do spłaty jeżeli chodzi o kapitał pozostało około 90000 zł. Swoją połowę będę sprzedawał byłej, ona uważa że należy mi się tylko około 30000 zł, czyli połowa kwoty spłaconych już rat z odsetkami, moim zdaniem powinna spłacić mnie w kwocie 150000 czyli połowa obecnej wartości mieszkania, oraz po spłacie aneksować kredyt tylko na siebie. Kto z nas ma rację?
anonim cytuj
31-08-2023
Rozumiem, że w księdze macie wpisane udziały po 1/2 i spłacaliście wszystkie raty po połowie? Jeśli tak, to sprzedajesz jej swój udział za ile chcesz - to Ty ustalasz cenę. Po spłacie kredytu byłby wart 150 tys., o ile przyjąć wartość mieszkania w wysokości 300 tys. Moim zdaniem najlepiej byłoby spłacić kredyt, a nie go aneksować. Czyli spłacacie po 45 tys. i potem sprzedajesz swój udział, albo odejmujesz od ceny 45 tys. na spłatę hipoteki.
Tak udziały mamy po 1/2. Była mówi, że skoro mamy dziecko to jemu się należy moja połowa i może mi co najwyżej dać to 30 tys, które już spłaciłem. Ona chce zostać w tym mieszkaniu z dzieckiem. A jeśli się nie zgodzę na to 30000 zł to pójdzie do sądu. Rozumiem, że mogę być spokojny, że w sądzie nic nie ugra. I jeżeli wartość nieruchomości i wysokość kapitału do spłaty jest tak jak powyżej to spokojnie mogę wołać 105000 i odłączenie mnie od kredytu. Czy przed jakąkolwiek umową pisemna z nią powinienem wycenić mieszkanie i sprawdzić wartość kapitału do spłaty?

Póki żyjesz i jesteś współwłaścicielem to nikomu nic się nie należy, dziecku może się należeć ale dopiero po Twojej śmierci.
 
anonim cytuj
31-08-2023
Tak udziały mamy po 1/2. Była mówi, że skoro mamy dziecko to jemu się należy moja połowa i może mi co najwyżej dać to 30 tys, które już spłaciłem. Ona chce zostać w tym mieszkaniu z dzieckiem. A jeśli się nie zgodzę na to 30000 zł to pójdzie do sądu. Rozumiem, że mogę być spokojny, że w sądzie nic nie ugra. I jeżeli wartość nieruchomości i wysokość kapitału do spłaty jest tak jak powyżej to spokojnie mogę wołać 105000 i odłączenie mnie od kredytu. Czy przed jakąkolwiek umową pisemna z nią powinienem wycenić mieszkanie i sprawdzić wartość kapitału do spłaty?


Jeśli chodzi o sytuację prawną:

Wasze udziały w mieszkaniu są po 1/2, co oznacza, że przysługują Ci prawa do połowy wartości nieruchomości.
Twoja była partnerka nie ma racji, twierdząc, że Twoja połowa nieruchomości należy się dziecku. Dziecko nie nabywa prawa własności nieruchomości z tego powodu.
Jeżeli Twoja była partnerka chce nabyć Twój udział, powinna zaoferować Ci odpowiednią cenę opartą na bieżącej wartości rynkowej nieruchomości.
Wartość Twojego udziału w obecnej wartości mieszkania (po odliczeniu zobowiązań) to 105000 zł. Jeśli Twoja była partnerka chce zostać w mieszkaniu, powinna Ci zaproponować kwotę zbliżoną do tej wartości.
Jeżeli chcesz sprzedać swój udział w nieruchomości, zalecam wycenę mieszkania przez rzeczoznawcę majątkowego, aby uzyskać dokładną wartość rynkową. Ponadto warto sprawdzić dokładną wartość kapitału do spłaty w banku.
Jeżeli dojdzie do sporu i Twoja była partnerka zdecyduje się na drogę sądową, sąd podejmie decyzję na podstawie udokumentowanej wartości nieruchomości oraz udziałów każdej ze stron.
Pamiętaj, aby wszelkie porozumienia były zawierane na piśmie i precyzyjnie określały warunki transakcji.
 
anonim cytuj
02-09-2023
Jeżeli chcesz sprzedać swój udział w nieruchomości, zalecam wycenę mieszkania przez rzeczoznawcę majątkowego, aby uzyskać dokładną wartość rynkową. Ponadto warto sprawdzić dokładną wartość kapitału do spłaty w banku.


Zgadza się. Aby uniknąć dalszych sporów, warto opierać się na rzetelnych i obiektywnych danych dotyczących wartości mieszkania. Uzyskanie dokładnej wyceny nieruchomości jest kluczowe dla ustalenia, ile dokładnie przysługuje Ci z tytułu sprzedaży Twojego udziału. Jeśli chodzi o kredyt hipoteczny, bank udostępni Ci aktualne informacje dotyczące pozostałej kwoty do spłaty.

Ponadto, jeśli Twoja była partnerka nie chce aneksować kredytu, może to skomplikować sytuację. O ile aneksowanie kredytu byłoby najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie, o tyle jeśli do tego nie dojdzie, powinieneś dążyć do spłaty swojej połowy kredytu i jednoczesnego wykreślenia się z hipoteki.

Ważne jest, by pamiętać, że masz prawo do połowy wartości nieruchomości (po odliczeniu zobowiązań). Twoja była partnerka nie może wymusić na Tobie sprzedaży udziału za niższą kwotę opierając się na osobistych argumentach czy sytuacji rodzinnej.
 
anonim cytuj
02-09-2023
A co jeżeli nie dojdziemy do porozumienia i sprawa trafi do sądu? Z tego co słyszałem, sąd może zasądzić przyspieszoną licytację mieszkania, jeśli współwłaściciele nie mogą dojść do porozumienia. Czy ktoś miał podobną sytuację? Jak długo taki proces w sądzie może trwać i czy wtedy dochodzą dodatkowe koszty sądowe? Bo jeżeli to jest kosztowne, to może warto iść na jakiś kompromis z byłą?

Ważne jest, by pamiętać, że masz prawo do połowy wartości nieruchomości (po odliczeniu zobowiązań). Twoja była partnerka nie może wymusić na Tobie sprzedaży udziału za niższą kwotę opierając się na osobistych argumentach czy sytuacji rodzinnej.


Z tego co mówisz, mam nadzieję, że sąd będzie stał po mojej stronie. Ale nie chcę, żeby to się przeciągało i generowało dodatkowe koszty. Czy ktoś może doradzić, jak najlepiej postąpić w tej sytuacji?
 
anonim cytuj
02-09-2023
W przypadku gdy współwłaściciele nie mogą dojść do porozumienia odnośnie podziału nieruchomości, jeden z nich może zwrócić się do sądu z wnioskiem o przeprowadzenie podziału przez sprzedaż nieruchomości i podzielenie uzyskanej kwoty proporcjonalnie do udziałów.
Przyspieszona licytacja jest jednym z możliwych sposobów realizacji takiego postanowienia sądu. W praktyce oznacza to, że nieruchomość jest sprzedawana w drodze licytacji, a uzyskane środki są dzielone między współwłaścicieli.
Proces sądowy w takiej sprawie może trwać różnie, w zależności od obciążenia danego sądu oraz specyfiki sprawy. W praktyce może to trwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat.
Do kosztów procesu należy doliczyć opłaty sądowe, koszty związane z wyceną nieruchomości przez biegłego rzeczoznawcę majątkowego oraz ewentualnie wynagrodzenie dla radcy prawnego lub adwokata, jeśli zdecydujesz się na jego zatrudnienie.
Zważywszy na powyższe, jeśli zależy Ci na czasie i minimalizacji kosztów, warto rozważyć mediację lub inną formę pozasądowego rozwiązania konfliktu. Jeśli jednak Twoja była partnerka nie będzie chciała iść na ustępstwa i będzie naciskać na korzystne dla siebie rozwiązanie, warto przygotować się na ewentualny proces sądowy, broniąc swoich praw.
Z twojej relacji wynika, że jesteś przekonany o słuszności swojego stanowiska, a prawo jest po twojej stronie. Jednak decyzja o tym, czy iść na kompromis z byłą partnerką, czy też bronić swoich praw w sądzie, zależy od Twojej indywidualnej sytuacji i tego, co jest dla Ciebie najważniejsze. Ważne jest, abyś dokładnie rozważył wszystkie opcje i podjął decyzję w oparciu o pełną wiedzę na temat potencjalnych konsekwencji każdego wyboru.
 
anonim cytuj
02-09-2023

Sugerowane Tematy

Kto dziedziczy?
Witam, czy po śmierci właścicieli domu, dom przechodzi w spadku na dzieci czy również na mężów /żony tych dzieci? ...
chorobliwie zazdrosny mąż/monitoring
Witam, narzeczony zamontował monitoring w domu (salon, kuchnia, przedpokój) bez mojej zgody jestem praktycznie cały czas obserwowana, tłumaczy się tym że za mną tęskni jak go nie ma (pracuje jako kierowca od pon do pt w delegacjach)oraz że chce mieć pewność że z nikim się nie spotykam w tym czasie. Jest chorobliwie zazdrosny, co weekend sprawdza mój telefon czy z kimś pisałam. Gdy dzwoni a ja nie odbiore telefonu lub nr jest zajęty robi mi awantu...
Rozwód a alimenty na dzieci.
Otóż byłam do ubiegłej soboty w szczęśliwym 13 letnim małżeństwie z którego mamy 2 dzieci (4 i 10 lat). Mąż pod koniec sierpnia poszedł na szkolenie miesięczne do wojska . Po powrocie widziałam że coś jest nie tak i zgadzało się. Stwierdził że poznał tam kobietę w której się zakochał. W ciągu tygodnia kazałam mu się wyprowadzić z domu a on nagle stwierdził że przestał mnie kochać. Chciałam dogadać się z nim w kwestiach finansowych , do 10 oboj...
Naliczanie godzin nadliczbowych.
W zakładzie pracy funkcjonuje elektroniczny system rejestracji czasu pracy, który jak mniemam pozwala na dokonywanie różnego rodzaju zestawień. Pracownicy często kończą pracę z przekroczeniem regulaminowego czasu. W ciągu dnia są to minuty - od kilku do nawet kilkudziesięciu, jednak w skali miesiąca (okres rozliczeniowy), po podsumowaniu, byłyby to już godziny. Pracodawca nie wypłaca rekompensaty z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych ani nie ...

Wyszukiwarka