Tak udziały mamy po 1/2. Była mówi, że skoro mamy dziecko to jemu się należy moja połowa i może mi co najwyżej dać to 30 tys, które już spłaciłem. Ona chce zostać w tym mieszkaniu z dzieckiem. A jeśli się nie zgodzę na to 30000 zł to pójdzie do sądu. Rozumiem, że mogę być spokojny, że w sądzie nic nie ugra. I jeżeli wartość nieruchomości i wysokość kapitału do spłaty jest tak jak powyżej to spokojnie mogę wołać 105000 i odłączenie mnie od kredytu. Czy przed jakąkolwiek umową pisemna z nią powinienem wycenić mieszkanie i sprawdzić wartość kapitału do spłaty?
Jeśli chodzi o sytuację prawną:
Wasze udziały w mieszkaniu są po 1/2, co oznacza, że przysługują Ci prawa do połowy wartości nieruchomości.
Twoja była partnerka nie ma racji, twierdząc, że Twoja połowa nieruchomości należy się dziecku. Dziecko nie nabywa prawa własności nieruchomości z tego powodu.
Jeżeli Twoja była partnerka chce nabyć Twój udział, powinna zaoferować Ci odpowiednią cenę opartą na bieżącej wartości rynkowej nieruchomości.
Wartość Twojego udziału w obecnej wartości mieszkania (po odliczeniu zobowiązań) to 105000 zł. Jeśli Twoja była partnerka chce zostać w mieszkaniu, powinna Ci zaproponować kwotę zbliżoną do tej wartości.
Jeżeli chcesz sprzedać swój udział w nieruchomości, zalecam wycenę mieszkania przez rzeczoznawcę majątkowego, aby uzyskać dokładną wartość rynkową. Ponadto warto sprawdzić dokładną wartość kapitału do spłaty w banku.
Jeżeli dojdzie do sporu i Twoja była partnerka zdecyduje się na drogę sądową, sąd podejmie decyzję na podstawie udokumentowanej wartości nieruchomości oraz udziałów każdej ze stron.
Pamiętaj, aby wszelkie porozumienia były zawierane na piśmie i precyzyjnie określały warunki transakcji.