Kupujący twierdzi, że samochód posiadał wadę ukrytą.
Dzień dobry,
Sprzedałem samochód rocznik 2012 z przebiegiem ponad 200 tyś. km. Samochód był sprawny, regularnie serwisowany bez żadnych widocznych wycieków oleju (samochód cały czas stał w tym samym miejscu, gdzie nie ma nawet kropli oleju).
Kupujący postanowił niedawno obejrzeć silnik od spodu. Zdjął plastikową osłonę silnika i twierdzi, że gdzieś cieknie olej, ale nie wie gdzie - dopiero to sprawdzi. Twierdzi, że nie mogłem wiedzieć o wycieku (i faktycznie nie wiedziałem, nie zgłaszał nigdy tego mechanik, ani nigdy nie musiałem dolewać oleju do silnika - wymiana oleju i filtrów była co roku).
Świadomy, że samochód ma jednak 13 lat i przejechane ponad 200 tyś. km w umowie wpisałem klauzulę wyłączającą rękojmię. W dodatku w ogłoszeniu było wyraźnie napisane, że zgadzam się na wizytę w warsztacie. Podczas dwóch wizyt kupującego również mówiłem, że jak ma wątpliwości to możemy udać się na oględziny pojazdu - nie chciał z tego skorzystać.
Proszę o informację co może się stać dalej i jak mam zareagować na ewentualne roszczenia kupującego bo nie miałem pojęcia o tej wadzie (jeśli ona faktycznie istnieje), a tym bardziej nie zataiłem jej przed kupującym. W dodatku już jestem stratny ponieważ cenę przy zakupie obniżyłem kupującemu o 1000 zł.