Dziękuje za odpowiedź, z tego co mówił faktura dotyczy roku 2017 lub 2018. Tez mu wspominałem, że może to być dług przedawniony. Na co on odpowiedział, że pod koniec zeszłego roku dostał informacje ze jest cesja na kogoś innego. Tzn. na podmiot z tego co widziałem powiązany z poprzednim.
Sama cesja długu nie powoduje przerwania biegu przedawnienia.
Wszystkie firmy windykacyjne tak postępują, proponując spłatę części zadłużenia, tylko po to, by móc uzyskać nakaz zapłaty. Bo zapłacenie choć 1 grosza, powoduje, że uznaje się dług. Nie wolno tego robić.
Należy pamiętać, że rzekomy wierzyciel typu ULTIMO, KRUK, INKASSO czy inne takie firmy musi w sądzie udowodnić, że to jemu vis się należy.
A nie zawsze, a raczej bardzo rzadko mogą potwierdzić. I czekają na naiwniaków, którzy zapłacą, bo firmy straszą wszystkim, czym się da. Komornikiem, detektywem, itd.
Faktura pochodzi z lutego 2017 (wymagalność zapłaty dla firmy telekomunikacyjnej listopad 2017) Sprawa trafiła do jednej firmy od 12/2017 do połowy 2022 była właśnie w tej firmie. Później przejęła to kolejna firma. Do tego czasu nie odbył się żaden proces, oraz żaden komornik nie wszedł na konto. Napisał do tej firmy, dlaczego zostały mu doliczone koszty procesowa w tym koszty zastępstwa procesowego. Po reklamacji dostał odpowiedź że saldo do zapłaty zostało pomniejszone o koszty procesowe. Złożył tejże firmie propozycje rozłożenia długu na raty. Na co nie dostał odpowiedzi, ma wszelakie e-maile do nich i ostatni pisał 02/2023 a ostatni telefon do nich był w kwietniu 2023. Ciągle słyszał, że jego sprawa jest weryfikowana. A teraz nagle telefon, że ma do zapłaty znowu kwotę powiększoną o kwotę kosztów procesu, który jak wspominałem nigdy się nie odbył. Nie dostał żądnego listu o wstawiennictwo oraz w e-sądzie nie miał żadnej informacji o toczącej się sprawie.