Więc taka umowa może być nazwana umowa "użyczenia "? Mam rozbieżność informacji bo ową umowę widział prawnik (co prawda w innej sprawie-umowa jest napisana jak "na kolanie" i wychodziły spory w jej trakcie ). Prawnik na początku spotkania powiedział pierwsze zastrzeżenie że gdy tytuł umowy to użyczenie to nieważna jest jej treść bo jest niezgodna z prawem (?) Natomiast konsultowałam to również z pewnym Urzędem który powiedział znów że ważne jest to co w treści . (Zaznaczę również że opłacałam czynsz jak się umawialiśmy co miesiąc przez cały ten okres ale "Pan właściciel" próbuje wyzyskać jeszcze więcej po zakończeniu najmu aby "nie być stratnym").
Widocznie doszło do pewnego nieporozumienia pomiędzy prawnikami. Niemniej jednak, jak zostało wspomniane wcześniej, najistotniejsza jest treść umowy. Jeżeli zobowiązałeś się do płacenia czynszu, jest to umowa najmu. Jeżeli doszło do nieporozumień dotyczących płatności, należy się odnieść do konkretnej treści umowy i ustaleń poczynionych pomiędzy stronami.