Sprawa wygląda następująco: Pewnego dnia rano mój ojciec pojechał do znajomego na rozmowę o pracę. Umówiony był na 7 rano. Około godziny 8:30 będąc jeszcze u kolegi źle się poczuł i wykazywał wyraźne objawy zawału serca w związku z czym kolega zawiózł ojca do pobliskiej placówki medycznej tj. przychodni.
Przede wszystkim pragnę wyrazić głębokie współczucie w związku z tragiczną stratą. W opisanej przez Pana sytuacji placówka medyczna mogła dopuścić się przestępstwa opisanego w art. 162 Kodeksu Karnego, który stanowi o odpowiedzialności za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jeżeli chodzi o Pana możliwości działania:
Zgłoszenie sprawy do prokuratury - jest to najważniejszy krok. Wskazane jest, aby zgłosić przestępstwo i dostarczyć wszystkie dostępne dowody. Wspomniany art. 162 Kodeksu Karnego może być tu stosowny, a także możliwe jest, że inne przepisy dotyczące odpowiedzialności lekarzy zostaną uwzględnione.
Skarga do instytutu praw pacjenta - choć ma Pan obawy co do jej skuteczności, warto jednak podjąć tę próbę. Czasami instytucje te mogą w jakiś sposób wpłynąć na procedury w placówkach medycznych.
Powództwo cywilne - jeśli chodzi o brak środków, warto rozważyć poszukanie prawnika, który podjąłby się sprawy pro bono lub na zasadzie "no win, no fee", czyli opłata tylko w przypadku wygranej sprawy.
Mam nadzieję, że te wskazówki będą pomocne i życzę determinacji w dążeniu do prawdy i sprawiedliwości w tej sprawie.