Data orzeczenia | 30 sierpnia 2012 |
---|---|
Data uprawomocnienia | 30 sierpnia 2012 |
Sąd | Sąd Apelacyjny w Poznaniu III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych |
Przewodniczący | Dorota Goss-Kokot |
Tagi | Zadośćuczynienie |
Podstawa Prawna | 445kc 220kk 156kk 11kk 362kc 445kc 361kc 11kpc 66kk 94kp 207kp 237kp 444kc 446kc 227kpc 381kpc 385kpc 98kpc |
1. oddala apelację;
2. zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1.800 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.
Pozwem z 17 maja 2011 roku powód J. Z., działając przez fachowego pełnomocnika, wniósł o zasądzenie od pozwanego Spółdzielni(...) w K. z siedzibą w B., zadośćuczynienia za uszczerbek na zdrowiu, cierpienia fizyczne, psychiczne i moralne w wysokości 150.000 zł. wraz z ustawowymi odsetkami od 23 listopada 2009 roku oraz ustalenie odpowiedzialności pozwanej za wszystkie ujemne skutki mogące wystąpić u powoda w przyszłości, związane z wypadkiem przy pracy a także o zasądzenie od pozwanej na jego rzecz kosztów procesu według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.
W odpowiedzi na pozew Spółdzielnia (...) w K. z siedzibą w B. wniosła o oddalenie powództwa ponad połowę żądanej przez powoda kwoty z uwzględnieniem otrzymanych przez niego odszkodowań, oraz zasądzenie kosztów postępowania według norm przepisanych.
Wyrokiem z 28 marca 2012 roku Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Koninie zasądził od pozwanej na rzecz powoda tytułem zadośćuczynienia 75.000 zł. z ustawowymi odsetkami od 6 czerwca 2011 roku do dnia zapłaty (I) w pozostałym zakresie powództwo oddalił (II). W punktach III – V Sąd orzekł o kosztach procesu.
Sąd Okręgowy dokonał następujących ustaleń faktycznych:
Powód J. Z. (lat 57) z zawodu jest posadzkarzem; u pozwanej był zatrudniony na podstawie umowy o pracę od 13 lipca 1979 roku jako pracownik fizyczny, w różnym charakterze. Po kilkunastu latach pracy w brygadzie budowlano remontowej powód wykonywał prace przy produkcji zwierzęcej, a po likwidacji fermy trzody chlewnej został przeniesiony do Spółdzielni (...) w K., gdzie powierzono mu prace porządkowe. W czerwcu 2009 roku J. Z. rozpoczął prace przy brykieciarce; do jego obowiązków należała konserwacja maszyny oraz uzupełnianie roztworu wodorotlenku sodu. Powód przed objęciem nowego stanowiska nie przeszedł szkolenia stanowiskowego, nie zapoznano go z właściwościami żrących substancji chemicznych stosowanych w procesie brykietowania. Powód nie otrzymał również okularów ochronnych ani fartucha, miał do dyspozycji rękawice.
Brykiet opałowy wytwarzany był bez dokumentacji technologicznej; powód został poinstruowany przez prezesa pozwanej M. W. o sposobie przygotowywania 1,5 % roztworu wodorotlenku sodowego, dodawanego do rozdrobnionej słomy. 1000 litrowy pojemnik z wodą należało uzupełnić 49 % stężonym wodorotlenkiem sodu, znajdującym się w pojemnikach 10 litrowych. Zbiornik ze stężonym roztworem składowany był na niewielkim wywyższeniu znajdującym się bezpośrednio na posadzce pomieszczenia produkcyjnego. Takie usytuowanie zbiornika i stosowany system napełniania baniek powodował, że używane do transportu pojemniki 10 litrowe były zbyt wysokie, aby można je było swobodnie napełniać, nie były one wyposażone w korki lub inne elementy uszczelniające.
Ponadto pracodawca przy organizacji pracy nie dopełnił wymogu instalowania natrysków ratunkowych do omycia całego ciała oraz oddzielnych natrysków do przemywania oczu, jak również nie zapewnił bezpośredniego nadzoru wyznaczonych w tym celu osób nad pracami niebezpiecznymi, związanymi ze stosowaniem substancji chemicznej o właściwościach żrących.
23 września 2009 roku powód pracował z R. C. i W. G.. Rozpoczął pracę o godz. 6.00, postanowił uzupełnić maszynę wodorotlenkiem. Zapas znajdował się w pojemnikach 1000 litrowych, ok. 15 m od stanowiska pracy. Pojemnik, którego użył powód do przeniesienia substancji, znajdował się na baniaku, który podaje substancję do maszyny. Pojemnik ten nie był zakręcony (nie miał już wcześniej zakrętki). Powód założył rękawice, sięgnął do pojemnika, który znajdował się na wysokości ok. 1,5 m. Pojemnik ten wypadł mu z ręki, odbił się od posadzki, a resztki substancji trafiły powoda w oczy, poparzyły też czoło i ucho. Powód pobiegł do pomieszczenia socjalnego ok. 50 m, przepłukał oczy. Następnie J. Z. powiadomił W. G. o poparzeniu oczu i poszedł dalej płukać oczy wodą. Nie wezwano karetki, Z. Ł. zawiózł powoda do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w K.. Przy przyjęciu do szpitala (ok. godz. 8.00) stwierdzono rozległe przymglenie we wszystkich warstwach rogówek obu oczu oraz obrzęk spojówek na całej powierzchni, w prawym oku obserwowano wywinięcie listka barwnikowego tęczówki oraz wysięk włóknikowy w komorze przedniej. Do dnia 28 września 2009 roku powód przebywał na Oddziale Okulistycznym, został wypisany z rozpoznaniem oparzenia chemicznego ługiem sodowym obu oczu. W okresie od 28 września do 12 października 2009 roku J. Z. przebywał w Samodzielnym Publicznym Klinicznym Szpitalu Okulistycznym w W..
Na podstawie okoliczności zdarzenia zespół powypadkowy ustalił, że wypadek był wypadkiem przy pracy.
Wyrokiem z 4 listopada 2010 roku w sprawie II K. 118/10 Sąd Rejonowy w K. warunkowo umorzył postępowanie karne wobec S. C. i M. W., oskarżonych o czyn z art. 220 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z
Orzeczeniem lekarza orzecznika ZUS z 10 maja 2010 roku u J. Z. stwierdzono stały 80 % uszczerbek na zdrowiu, a orzeczeniem z 5 lipca 2010 roku stwierdzono, że jest on niezdolny do pracy i niezdolny do samodzielnej egzystencji do 31 lipca 2012 roku.
Powód mieszka z żoną, dorosłą córką, zięciem i wnukiem. Przed wypadkiem powód był aktywny, pomagał rodzinie, wykonywał obowiązku domowe, remonty, jeździł samochodem, pracował na działce, czytał i oglądał telewizję. J. Z. pobiera rentę z tytułu niezdolności do pracy, otrzymuje również zasiłek pielęgnacyjny, łącznie ok. 1.500 zł. Powód tytułem odszkodowania z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych otrzymał 49.680 zł. z (...) Zakładu (...) 22.000 zł. oraz 17.000 zł. tytułem nawiązki.
Powołani przez Sąd I instancji biegli psycholog oraz lekarz specjalista okulista uznali, że powód ma 60 % trwały uszczerbek na zdrowiu związany z wypadkiem – ślepotę oka prawego i obniżenie ostrości widzenia oka lewego o 50 %. Powód ma także trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym, wobec czego narażony jest na stres i wahania nastroju uniemożliwiające mu społeczne funkcjonowanie; przez pół roku od wypadku cierpiał na depresję i obniżony nastrój.
Wypadek spowodował u powoda znaczne ograniczenie aktywności zawodowej, aktualnie nie może on wykonywać wyuczonego zawodu, ani czynności wymagających koordynacji wzrokowo – ruchowej.
Zdaniem biegłych powód nie jest niezdolny do samodzielnej egzystencji: może samodzielnie myć się, ubierać, spożywać posiłki, nabywać żywność i przynosić ją do domu, załatwiać sprawy urzędowe oraz korzystać z komunikacji miejskiej.
Sytuacja finansowa pozwanej jest trudna, jedynie sporadycznie prowadzi usługi rolnicze.
Apelację od całości wyroku wniosła pozwana, podnosząc zarzuty:
- naruszenia
- naruszenia
W oparciu o tak sformułowane zarzuty, pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i oddalenie powództwa przy przyjęciu, że kwoty uzyskane przez powoda dotychczas wyczerpują jego roszczenie o zadośćuczynienie w całości oraz o zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.
Sąd Apelacyjny uznał za własne poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne oraz w pełni podzielił ocenę prawną dochodzonego przez powoda roszczenia.
Na wstępie zauważyć należało, iż zarówno zarzut naruszenia
W pierwszej kolejności pozwana podniosła, że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności opinii biegłych, wynika jednoznacznie, iż powód przyczynił się do zaistniałego wypadku, co najmniej w 25 %, czego to Sąd Okręgowy nie uwzględnił naruszając
Zgodnie z treścią
O przyczynieniu się poszkodowanego należy mówić wówczas, gdy w rozumieniu przyjętego w
Konstrukcja przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody prowadzi do zmniejszenia wysokości wypłaconej tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej z uwagi na zachowanie samego poszkodowanego, bez którego udziału do powstania krzywdy nie doszłoby lub krzywda nie przybrałaby określonych rozmiarów.
Sąd I instancji uznał, że jakkolwiek powód – pracownik z dużym doświadczeniem zawodowym – znał podstawowe zasady z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, to w okolicznościach niniejszej sprawy nie można mu czynić zarzutu z powodu ich naruszenia, ponieważ to niewłaściwe zorganizowanie miejsca pracy i nieprzestrzeganie przez pozwaną procedur BHP, w tym brak przeszkolenia pracownika, było przyczyną wypadku 23 września 2009 roku.
Odnosząc się do argumentacji pozwanej uznać należało, iż nieuwzględnienie przez Sąd Okręgowy wniosków biegłego z dziedziny BHP zawartych w sporządzonej przez niego na potrzeby postępowania opinii, dotyczących przyczynienia się przez powoda do szkody, było uprawnione i uzasadnione. Sąd I instancji zaznaczył bowiem, że uznanie przyczynienia się J. Z. do wypadku byłoby zasadne w razie ustalenia, że powód nie używał okularów ochronnych mimo zapewnienia ich przez pracodawcę.
Przeprowadzone przez Sąd Okręgowy postępowanie dowodowe nie dało podstaw do takich ustaleń. Sąd ten prawidłowo zweryfikował zeznania przesłuchanych na okoliczność zapewnienia pracownikom stosownej odzieży ochronnej świadków oraz pozwanej i ustalił, że J. Z. na zajmowanym stanowisku nie miał okularów ochronnych ani fartucha, zapewniono mu jedynie rękawice. W szczególności świadek A. K. wskazał, że był poinformowany o konieczności stosowania środków ochrony, jednak miało to miejsce zanim powód rozpoczął pracę przy wytwarzaniu brykietów opałowych.
Nadto w aktach osobowych powoda brak jest jego podpisów na istotnych z punktu widzenia postępowania dowodowego w niniejszej sprawie dokumentach. J. Z. nie podpisał oświadczenia o zapoznaniu się z ryzykiem zawodowym oraz oświadczenia o zapoznaniu się z kartą charakterystyki substancji niebezpiecznej – wodorotlenku sodu, instrukcją jego bezpiecznego stosowania i ryzykiem chemicznym. Powód zapoznał się z ryzykiem zawodowym związanym z produkcją zwierzęcą.
Podkreślić również należało, że okoliczności wypadku przy pracy stwierdzone zostały w wyroku Sądu Rejonowego w Koninie z 4 listopada 2010 roku, w sprawie II K. 118./10 warunkowo umarzającym postępowanie wobec S. C. i M. W. o czyn z
Stanowisko Sądu Okręgowego należało uzupełnić. Jak bowiem wskazał wspomniany już biegły z dziedziny bezpieczeństwa i higieny pracy, stosownie do § 81 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 roku w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy pracodawca winien był zapewnić bezpośredni nadzór nad pracami szczególnie niebezpiecznymi wyznaczonych w tym celu osób. Na pozwanej spoczywał zatem nie tylko obowiązek zapewnienia pracownikom stosownej odzieży ochronnej ale również obowiązek sprawowania nad nimi, w tym nad powodem, nadzoru.
Przepisy kodeksu pracy nakładające na pracodawcę obowiązek zapewnienia pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy oraz prowadzenie systematycznego szkolenia pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy (art. 94 pkt 4 oraz art. 207 k.p.) mają charakter bezwzględny i w zasadzie wyłączają możliwość powoływania się przez pracodawcę na fakt, że pracownik nie zastosował się do jego zaleceń, w każdym razie przeprowadzenie dowodu w tym zakresie byłoby bardzo trudne. Stosowanie do art. 237 6 § 1 k.p. oraz 237 9 § 1 k.p. pracodawca jest obowiązany dostarczyć pracownikowi nieodpłatnie środki ochrony indywidualnej zabezpieczające przed działaniem niebezpiecznych i szkodliwych dla zdrowia czynników występujących w środowisku pracy oraz informować go o sposobach posługiwania się tymi środkami; pracodawca nie może dopuścić pracownika do pracy bez środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego, przewidzianych do stosowania na danym stanowisku pracy.
Pozwana dla wykazania zasadności zarzutu naruszenia przez Sąd I instancji art. 362 k.c. musiałby udowodnić, że wśród pracowników obowiązywał egzekwowany przez nią absolutny zakaz wykonywania prac bez kompletnej odzieży ochronnej zapewnionej przez nią, pomimo to jednak powód przystąpił do prac bez takowej.
Wobec powyższego podkreślenie przez pozwaną w apelacji faktu, że powód jest doświadczonym pracownikiem, który uczestniczył w wielu szkoleniach BHP, zaznajomiony był z treścią szeregu instrukcji na podstawie czego domniemywać należało, że posiadał wiedzę odnośnie tego, jak bezpiecznie wykonywać obowiązki pracownicze jest bez znaczenia dla oceny jego przyczynienia się do wypadku, ewentualnie rozmiaru jego skutków.
Powodowi nie zostały zapewnione odpowiednie środki zabezpieczające i został bez nich dopuszczony do pracy, których to ustaleń pozwana nie zdołała w postępowaniu odwoławczym podważyć.
Przechodząc do drugiego ze sformułowanych w apelacji zarzutów, tj. naruszenia przez Sąd I instancji art. 445 k.k., wskazać należało, że jego uzasadnienie sprowadzało się do twierdzenia pozwanej, że Sąd Okręgowy poza przyczynieniem się powoda do szkody, przy ustalaniu odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia winien był uwzględnić dotychczasowy poziom życia J. Z., czego nie uczynił. Zdaniem skarżącej powyższe okoliczności prowadzić winny do wniosku, że za kwotę należną powodowi można uznać wypłacone już odszkodowanie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i (...) Zakładu (...) oraz nawiązkę zasądzoną wyrokiem karnym, łącznie blisko 90.000 zł.
Zgodnie z treścią
Redakcja cyt. przepisu nie zawiera żadnych reguł ani kryteriów, w oparciu o które, sądy rozstrzygając konkretne sprawy, mogłyby ustalać wysokość sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia, a jedyną wskazówką ustawodawcy jest określenie by suma ta była „odpowiednia”. Ustalanie przez sąd odpowiedniej sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez poszkodowanego szkodę niemajątkową, z uwagi na jej charakter, tj. ścisłą zależność od indywidualnych przeżyć, niejednokrotnie trudność w wyrażeniu jej rozmiaru przez samego poszkodowanego oraz brak możliwości przedstawienia wartości niemajątkowej w kategoriach finansowych oraz wycenienia doznanego cierpienia fizycznego i psychicznego, powoduje niewątpliwą trudność.
W doktrynie i orzecznictwie sądów powszechnych przyjmuje się, iż z braku szczegółowych kryteriów zawartych w samej ustawie, przy ustalaniu odpowiedniej sumy należy uwzględniać wszelkie okoliczności sprawy mogące mieć wpływ na wielkość doznanej przez poszkodowanego krzywdy; wszystkie pozostałe czynniki mają znaczenie wówczas, gdy wpływają na odczuwane cierpienia. Przy czym obok kryteriów obiektywnych uwzględnić należy również indywidualną sytuację poszkodowanego; uszczerbek o charakterze niemajątkowym dotyka przecież psychiki człowieka w sposób szczególny, na jego rozmiar wpływ ma indywidualna wrażliwość, cechy charakteru. Nadto orzecznictwo, w tym Sądu Najwyższego, pomocne jest w realiach konkretnej sprawy i zaistniałego w niej stanu faktycznego.
Podkreślenia wymaga, że kryteria, którymi kierują się sądy przy określaniu odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia, pozostają w ścisłej zależności od rodzaju naruszonego dobra. Na szczycie ustalonej przez orzecznictwo (również Trybunału Konstytucyjnego) hierarchii umieścić można życie, zdrowie i godność osobistą. Sąd Najwyższy w wyroku z 16 lipca 1997 r., w sprawie II CKN 273/97 uznał, że zdrowie jest dobrem szczególnie cennym; przyjmowanie niskich kwot zadośćuczynienia w przypadkach ciężkich uszkodzeń ciała prowadzi do niepożądanej deprecjacji tego dobra. W tezie wyroku z 13 grudnia 2007 roku, w sprawie I CSK 384/07 Sąd Najwyższy stwierdził, że zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie tak bezcennych wartości, jak zdrowie czy integralność cielesna.
Zaznaczyć również należało, że w uzasadnieniu wyroku sąd powinien dokładnie wskazać, jakimi kryteriami kierował się ustalając wysokość zadośćuczynienia, powołanie się na ujawnione w sprawie okoliczności sprawy, bez ich sprecyzowania nie jest wystarczające.
W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy sprostał powyższym wymaganiom i należycie uzasadnił wysokość przyznanego powodowi zadośćuczynienia, biorąc pod uwagę wypracowane w tym zakresie orzecznictwo a przede wszystkim okoliczności sprawy. W szczególności Sąd I instancji wskazał na znaczny rozmiar trwałego uszczerbku na zdrowiu powoda, logicznie rozstrzygając w przedmiocie różnic w tym zakresie zaistniałych w orzeczeniu ZUS i opinii biegłych, nadto na jego pobyt w szpitalu, potrzebę opieki, depresję i trudności adaptacyjne, niemożność wykonywania wyuczonego zawodu ani prac zbliżonych oraz realizacji hobby. Sąd I instancji uwzględnił również, o czym mowa będzie w dalszej części uzasadnienia, przyznane powodowi odszkodowania oraz nawiązkę. Wreszcie Sąd Okręgowy wziął pod rozwagę i trudną sytuację majątkową pozwanej.
W ocenie Sądu Apelacyjnego stanowisko apelującej akcentujące okoliczność poziomu życia powoda sprzed wypadku, prowadzi do uproszczeń, wskazuje na częściowo niewłaściwe rozumienie istoty instytucji zadośćuczynienia, a niewypowiedziany wprost, choć czytelny pogląd, jakoby życie powoda nie uległo zasadniczej zmianie, a jego sytuacja materialna wręcz polepszyła się, bowiem obecnie jego dochód jest wyższy o ok. 200 zł., uznać należało za nie do przyjęcia.
Pozwana wskazała, iż powód żyje w warunkach wiejskich, ukończył szkołę zawodową, przed wypadkiem pracował jako pracownik fizyczny, z wynagrodzeniem 1300 zł. miesięcznie. Obecnie pobiera rentę z tytułu niezdolności do pracy wraz z zasiłkiem pielęgnacyjnym, łącznie 1500 zł. Powód jest osobą chodzącą, czynności z zakresu samoobsługi wykonuje dość sprawnie, nie wymaga stałej opieki, potrafi załatwić sprawy urzędowe oraz samodzielnie korzystać ze środków komunikacji miejskiej. Powód, co zaznaczyła skarżąca, czas spędza przeważnie w domu. Poziom życia powoda przed wypadkiem był wyznaczony jedynie wynagrodzeniem w kwocie 1300 zł., a więc był skromny.
Zagadnienie uwzględnienia przy określeniu odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia poziomu życia poszkodowanego, czy też społeczności, w której żyje, jest w judykaturze i doktrynie oceniane różnie.
Pogląd zbliżony do stanowiska pozwanej wyraził Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 17 marca 2010 roku, w sprawie I ACa. 50/10, wskazując, iż wysokość zadośćuczynienia pieniężnego, powinna uwzględniać m.in. aktualne warunki oraz stopę życiową społeczeństwa, kraju, w którym żyje poszkodowany. Najbliższym punktem odniesienia powinien być poziom życia, osoby której przysługuje zadośćuczynienie, gdyż jej stopa życiowa rzutować będzie na rodzaj wydatków konsumpcyjnych mogących zrównoważyć doznane cierpienie.
Odmienne stanowisko zawarte zostalo w wyroku Sądu Najwyższego z 29 września 2004 roku, w sprawie II CK. 531/03, w którym Sąd uznał, iż w dążeniu do określenia wysokości zadośćuczynienia nie da się uzasadnić stosowania kryteriów ocennych, które są właściwe szacowaniu szkód rzeczowych. Nie można zatem mierzyć wysokości zadośćuczynienia potrzebą dostępności do określonych dóbr: samochodu, konta bankowego, mieszkania itp. Podobnie Sąd Najwyższy wypowiedział się w wyroku z 11 października 2002 roku, w sprawie I CKN/1065/00, argumentując, iż ze względu na charakter zadośćuczynienia, mającego przecież skompensować niewymierną z natury rzeczy szkodę niemajątkową, nietrafne jest przy określaniu wysokości zadośćuczynienia operowanie jedynie odpowiednimi „jednostkami przeliczeniowymi” w postaci np. określonych rodzajów wynagrodzenia pracowniczego zamiast kwotami odpowiedniego zadośćuczynienia zgodnie z przepisem
Bezspornym jest, iż zadośćuczynienie, spełniając funkcję kompensacyjną, powinno wynagradzać doznaną krzywdę, czyniąc życie poszkodowanego przyjemniejszym. Wysokość zadośćuczynienia powinna przede wszystkim w sposób jak najbardziej możliwy do osiągnięcia, odpowiadać wysokości doznanej w wyniku działania sprawczego szkody niemajątkowej.
W doktrynie wyrażono pogląd iż z uwagi na trudność w „wymierzeniu” bólu psychicznego, fizycznego i ujęcie go w formie odpowiedniej sumy pieniężnej, słusznym wydaje sie aby przy ocenie wysokości przyznawanego zadośćuczynienia uwzględniać nie tyle poziom życia innych członków społeczeństwa, co ceny i koszty przedmiotów materialnych i innych dóbr, jakie poszkodowany mógłby nabyć w zamian za uzyskaną tytułem zadośćuczynienia sumę pieniężną, a które mogłyby sprawić, że odczuwane cierpienie uległoby zatarciu.
W wyroku Sądu Najwyższego z 22 maja 1990 roku, w sprawie II CR. 225/90 Sąd uznał, iż w przypadku ustalania wysokości zadośćuczynienia sąd jest zobowiązany brać pod uwagę ceny, przede wszystkim z tego względu, że poszkodowany przyznaną sumę będzie zużywał na zakup przedmiotów zapewniających i dostarczających mu takich przyjemności, które załagodzą ujemne doznania z powodu wyrządzonej mu szkody niemajątkowej. Przy zadośćuczynieniu cena nie jest w prosty sposób odzwierciedleniem wysokości doznanego uszczerbku (jak ma to miejsce przy szkodzie majątkowej), ale może być traktowana jako wskaźnik ułatwiający sądowi określenie właściwej sumy pieniężnej, która będzie stanowiła stosowną rekompensatę za powstałą szkodę (tak w: J.Matys. Model zadośćuczynienia pieniężnego z tytułu szkody niemajątkowej w kodeksie cywilnym, Oficyna, W-wa 2010, Lex).
Uwzględniając powyższe i przekładając na grunt niniejszej sprawy Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, że poziom życia poszkodowanego może stanowić okoliczność uwzględnianą przy określeniu odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia, nie w takim jednak sensie jak chciałaby pozwana. Przede wszystkim nie można zgodzić się z oceną aktualnej sytuacji życiowej powoda, zaprezentowaną w apelacji. Pozwana całkowicie pominęła okoliczności, na które zgodnie wskazywali zarówno najbliżsi J. Z. jak i on sam, te mianowicie, że po wypadku stał się on bardzo nieprzystępny, odsunął się od rodziny, ma poważne trudności w zasypianiu. Przed wypadkiem powód był osobą aktywną towarzysko, wiele czadu spędzał na działce, poruszał się samochodem.
Wniosek o możliwościach załatwiania przez powoda spraw urzędowych i samodzielnego korzystania z komunikacji miejskiej jest natomiast wyrwany z kontekstu. W ocenie bowiem biegłych psychologa i lekarza okulisty powód teoretycznie mógłby korzystać z transportu miejskiego, czego z uwagi na dużą niepewność w poruszaniu się bez opieki jednak nie czyni.
Proste zatem porównanie zarobków powoda sprzed wypadku z dochodem jaki osiąga obecnie, a który jest o 200 zł. wyższy, w żaden sposób nie oddaje „jakości” jego życia.
Skromny, bo wyznaczony wynagrodzeniem 1300 zł. miesięcznie, poziom życia powoda sprzed wypadku, był niewątpliwie nieporównywalnie lepszy od obecnego, pomimo zwiększenia dochodu. Wydaje się zatem, że poziom życia to znacznie więcej niż tylko jakość i ilość dóbr, które powód mógł nabyć za poprzednie wynagrodzenie. W ocenie Sądu Apelacyjnego odpowiednim zadośćuczynieniem w takim ujęciu, przy uwzględnieniu owego poziomu życia, będzie takie, które pozwoli powodowi prowadzić życie w sposób najbardziej zbliżony - w sensie usatysfakcjonowania z niego - do tego, jakie prowadził przed wypadkiem.
Z powyższych względów uwypuklona przez skarżącą w apelacji okoliczność poziomu życia powoda, nie mogła zostać uwzględniona jako uzasadniająca obniżenie zasądzonego przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienia.
Kolejną kwestią wymagającą omówienia, jest uwzględnienie przy określaniu zadośćuczynienia świadczeń uzyskanych przez poszkodowanego z tytułu odszkodowań.
Pozwana powołując liczne orzeczenia Sądu Najwyższego stanęła na stanowisku, że kwota blisko 90.000 zł., którą uzyskał powód z ZUS, (...) oraz tytułem nawiązki zasądzonej wyrokiem karnym, winna zostać uwzględniona przy wymiarze zadośćuczynienia i uznana za wyczerpującą jego roszczenie w całości.
Przede wszystkim podkreślić należało, że Sąd I instancji podzielił stanowisko apelującej co do zasady, i uwzględnił wypłacone mu odszkodowanie z ubezpieczenia społecznego w wysokości 49.680 zł., nawiązkę w wysokości 17.000 zł. oraz w mniejszym stopniu odszkodowanie z tytułu dobrowolnego ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków z (...).
Argumentacja dlaczego świadczenia te nie wyczerpują roszczenia powoda została przedstawiona powyżej.
Jednocześnie wspomnieć należało, że kwestia uwzględniania przy określaniu zadośćuczynienia świadczenia z tytułu dobrowolnego ubezpieczenia poszkodowanego, jest w orzecznictwie i doktrynie sporna. Uzasadnieniem kumulacji świadczeń jest otrzymanie ich od innych podmiotów niż osoby zobowiązane do naprawienia szkody. Takie bowiem sytuacje nie powinny nawet częściowo zwalniać sprawcy od odpowiedzialności. Przyjmuje się jednak również, że otrzymane świadczenia mogą mieć wpływ na określenie wysokości zadośćuczynienia z
Z uwagi na fakt, iż rozpoznawana przez Sąd II instancji apelacja pochodzi od strony pozwanej, powyższa uwaga ma charakter jedynie teoretyczny, a Sąd odwoławczy w takiej sytuacji procesowej nie jest uprawniony do zajęcia stanowiska w tym zakresie.
Na koniec rozważań koniecznym było także uzasadnienie nieuwzględnienia wniosku dowodowego zgłoszonego przez pozwaną po złożeniu apelacji, pismem procesowym z 27 sierpnia 2012 roku.
Skarżąca wniosła o powołanie zespołu biegłych onkologa i psychologa, celem sporządzenia opinii, czy choroba nowotworowa, na jaką choruje powód mogła wpływać na jego predyspozycje psychoruchowe, w szczególności na rozkojarzenie, czy dokonywanie spostrzeżeń i ocen, a także, czy miała ona wpływ na zaistnienie wypadku i czy wpłynęła na wysokość uszczerbku na zdrowiu powoda, gdyż powód uskarżał się na obniżony nastrój, drażliwość, agresję itp.
Apelująca potrzebę powołania nowych faktów i dowodów uzasadniała niewiedzą o chorobie powoda w trakcie postępowania przed Sądem I Instancji.
Jak stanowi art. 227 k.p.c. przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie. W ocenie Sadu Apelacyjnego okoliczności wskazane we wniosku dowodowym pozwanej pozostają bez właściwego związku ze stanem faktycznym niniejszej sprawy i z tej przyczyny, bez konieczności oceny wniosku w świetle
Ponadto zauważyć należy, że teza wniosku, zawiera w najmniejszym stopniu nawet nie uprawdopodobnione założenie, że powód w związku z chorobą nowotworową, cierpi na zaburzenia psychiczne i to o ostrym przebiegu psychotycznym (omamy, urojenia, zachowania agresywne). Zaburzenia tego rodzaju byłby przecież dostrzegalne dla otoczenia, w tym dla kilku osobowej załogi miejsca pracy. Pozwana sama przyznała także, że nie jest jej wiadomym, od kiedy powód choruje na nowotwór, w szczególności czy w ogóle dotknięty był chorobą w okresie kiedy doszło do wypadku.
Wobec powyższego, Sąd Apelacyjny w Poznaniu – uznając apelację za bezzasadną – na podstawie art.385 k.p.c., orzekł jak w punkcie pierwszym sentencji wyroku.
W związku z oddaleniem apelacji, zasadnym było uwzględnienie wniosku powoda o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, które stanowiły koszty zastępstwa procesowego powoda przed Sądem II instancji.
Sąd Apelacyjny – na podstawie art.98 §1 k.p.c. w związku z przepisami § 6 pkt 6 w zw. z §11 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z dnia 3 października 2002 r.) - zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1.800.00 złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego.
SSA Iwona Niewiadowska-Patzer SSA Dorota Goss-Kokot SSA Maria Michalska-Goźdź
Wyszukiwarka
- Kodeks Karny dostęp do ustawy
- 22 Kodeks Karny konkretny artykuł ustawy
- Sąd Okręgowy w Ełku informacje o sądzie
- Pełnomocnictwo ogólne dostęp do wzorców