Umowa najmu lokalu komunalnego.
W lokalu komunalnym zameldowani są:
A - główny najemca, który miał podpisaną umowę najmu
B - żona głównego najemcy, która NIE MIAŁA podpisanej umowy najmu
C - dorosła córka, która również NIE MIAŁA podpisanej umowy najmu
Zarządzający budynkiem wypowiedział umowę najmu w ten sposób, że wysłał list do A i B, ale z pominięciem C - dorosłej córki, która o wypowiedzeniu umowy najmu dowiedziała się z pozwu emisyjnego doręczonego 6 miesięcy później. Ani A, ani B (oboje z problemem alkoholowym) o wypowiedzeniu umowy najmu nie informowali C.
Czy w światle prawa umowa została wypowiedziana skutecznie?
Czy zarządzający budynkiem nie powinien poinformować o wypowiedzeniu umowy najmu, a wcześniej o zamiarze wypowiedzenia, wszystkich lokatorów, także córkę?
W Art. 11. - [Rozwiązywanie umów o używanie lokalu] - Ochrona praw lokatorów, mieszkaniowy zasób gminy i zmiana Kodeksu cywilnego jest napisane: "1. Jeżeli lokator jest uprawniony do odpłatnego używania lokalu, wypowiedzenie przez właściciela stosunku prawnego może nastąpić tylko z przyczyn określonych w ust. 2-5, art. 21 ust. 4-4b i 5 oraz art. 21a. Wypowiedzenie powinno być pod rygorem nieważności dokonane na piśmie oraz określać przyczynę wypowiedzenia".
Córka, wydaje się, była uprawniona do odpłatnego używania lokalu, albowiem była ona osobą dorosłą, więc wydaje się, że też powinna być o wszystkim informowana. Czy dobrze mnie się wydaje? Gmina mówi, że ona nie miała obowiązku informować córki, bo "córka tam tylko mieszkała". Kto ma rację?
Czy dałoby się o to mieszkanie jeszcze jakoś skutecznie zawalczyć?
Sytuacja okazuje się być bardziej skomplikowana. Po przejrzeniu akt pojawiło się podejrzenie o to, czy A (główny najemca) został o wszystkim poinformowany. B (żona głównego najemcy) oraz C (córka) nie mają z A kontaktu - akta sądowe okazują się jedynym, czym dysponują. Po przejrzeniu akt, okazało się, że nie ma w nich żadnego dokumentu potwierdzającego odbiór przez A (głównego najemcę), wysłanej przez zarządzającego budynkiem, umowy wypowiedzenia najmu. Pomimo iż treść tego wypowiedzenia została do akt przez powoda dołączona, to nie widać w aktach żadnego dowodu na to, że główny najemca (A) wypowiedzenie umowy najmu odebrał. Kobiety, jak mówię, nie mają z A żadnego kontaktu. Z akt wynika, że wypowiedzenie umowy najmu odebrała żona głównego najemcy (B). Wypowiedzenie to zostało zaadresowane bezpośrednio do niej, mimo tego, iż B (żona) nigdy umowy najmu nie miała. Wypowiedzenie umowy najmu zostało wysłane listem poleconym do B z pominięciem jej nazwiska pierwszego - na dokumencie znajduje się tylko imię i nazwisko drugie (po mężu), pomimo iż kobieta posiada oficjalnie dwa nazwiska. Ale czy to ma znaczenie? W każdym razie - z akt wynika, że B jest jedyną osobą, która wypowiedzenie umowy najmu odebrała. Nie odebrała wypowiedzenia umowy za męża, tylko odebrała wypowiedzenie kierowane bezpośrednio do niej, z pominięciem jej nazwiska pierwszego. Czy w tym świetle umowa najmu została skutecznie wypowiedziana? Czy sytuacja zmienia się, jeżeli w którymś z mniej ważnych dokumentów, znajdujących się w aktach, zarządzający budynkiem nazwał B najemcą? Powtórzę - B nigdy umowy najmu nie miała. Przyznał to nawet powód. Umowa najmu została zawarta - jak wynika z akt - tylko z A (głównym najemcą). B nigdy umowy najmu nie miała. Jak w tym świetle wygląda skuteczność wypowiedzenia umowy najmu?
Jest jeszcze jedna sprawa. Po przejrzeniu akt okazało się, że nie ma w nich żadnego dokumentu potwierdzającego odbiór przez pozwanego A (głównego najemcę) pozwu. Na pierwsze posiedzenie A się nie stawił. Są wątpliwości, czy A (główny najemca) w ogóle wie o sprawie. Kobiety niestety nie mają z pozwanym A (głównym najemcą) żadnego kontaktu. Sąd napisał: „Pomimo podjętej próby doręczenia, pozwany nie odebrał pozwu, a w sprawie nie doręczono mu wcześniej żadnego pisma”. W tym samym piśmie zwrócił się do powoda o doręczenie pisma za pomocą komornika sądowego, albo zwrócenia pisma wraz z dowodem, że pozwany A (główny najemca) zamieszkuje pod wskazanym adresem. Bo tutaj trzeba zaznaczyć, że adres A (głównego najemcy) jest inny niż adres zamieszkania B (żona) oraz C (córki). W odpowiedzi na to, powód napisał, że podjął działania, za pomocą których ustalił, że pozwany zamieszkuje pod wskazanym przez powoda adresem. Kobiety, jak mówię, nie mają z A (głównym najemcą) żadnego kontaktu. Mają wątpliwości, czy A (główny najemca) faktycznie mieszka tam. Ponadto, powód nie napisał, jakie jakie działania podjął w celu ustalenia adresu. Czy na tej podstawie można by było coś podważyć to ustalenie powoda? Co z brakiem dowodów na doręczenie pozwu? Żadnego potwierdzenia odbioru przez A (głównego najemcę) pozwu w aktach nie widać. Czy może tutaj mają kobiety jakiś punkt zaczepiania, coś co mogłyby podważyć, zakwestionować?
Czas odpowiedzi na pozew minął. Kobiety nie wspominały w tej odpowiedzi o jakichkolwiek zastrzeżeniach co do skuteczności wypowiedzenia umowy najmu, bo to po prosto przeoczyły. Czy mimo to, mogą to jeszcze kwestionować? Czy w ogóle mają podstawy do tego? Jeśli mają, to czy podnosić ten temat na sali sądowej przed sądem pierwszej instancji, czy przed sądem pierwszej instancji skupić się na innych sprawach, a temat zastrzeżeń co do skuteczności wypowiedzenia umowy najmu podnieść dopiero podczas ewentualnej apelacji?
To czy najemca odebrał wypowiedzenie umowy nie ma znaczenia.
Jeśli zostało wysłane za potwierdzeniem odbioru, na ostatni znany wynajmującemu adres najemcy, następuje domniemanie doręczenia.
Patrz art. 6g ustawy o ochronie praw lokatorów:
Cytat:
W okresie trwania najmu strony umowy są obowiązane informować się nawzajem na piśmie o każdej zmianie adresu swojego zamieszkania lub siedziby. W razie zaniedbania tego obowiązku korespondencję wysłaną na ostatni adres listem poleconym, za potwierdzeniem odbioru i nieodebraną, uważa się za doręczoną.