Zakłócanie ciszy nocnej.
Witam, chciałbym przedstawić sytuację jaka miała miejsce. Zapomniałem się i około godziny 1:30 zaśpiewałem jedną piosenkę karaoke. Któryś z sąsiadów zadzwonił na policję i pojawiła się niemal natychmiast (blisko mnie znajduje się posterunek policji). Gdy kończyłem śpiewać wchodzili już po klatce schodowej. Gdy zadzwonili do drzwi już skończyłem piosenkę, która trwała jakieś 3 minuty i był to mój sam głos bo muzyka była na słuchawkach. Zaczęli nachalnie dzwonić i walić w moje drzwi. Nie otworzyłem im bo pomyślałem, że to wkurzony sąsiad. Po pewnym czasie usłyszałem, że powiedzieli, że wypiszą mandat. Spojrzałem przez okno i zobaczyłem, że jednak przed blokiem stoi radiowóz.
Reasumując - nie był to dźwięk bardzo głośny jak z imprezy po prostu śpiew i to nie żadne metalowe darcie ryja, nie wpuściłem policji
Mieszkanie jest własnością mojej matki a ja sam nie jestem w nim zameldowany bo mój adres zameldowania jest u taty.
Czy policja dojdzie kim jestem i rzeczywiście wlepią mi ten mandat? Czy warto się w takiej sytuacji odwoływać? Dodam jeszcze tylko, że pukanie policji do drzwi było zdecydowanie głośniejsze niż mój śpiew i z pewnością pobudzili nim ludzi w bloku. Z tego co wiem to policja powinna nosić ze sobą kamerki na których nagrywane są ich interwencje. Czy na takich kamerkach nagrywa się również dźwięk? Czy takie tłumaczenie jakie podałem wystarczyłoby jako odwołanie od mandatu by nie płacić? Proszę o poradę. Mieszkam w małym miasteczku i lokalna policja niestety szuka na siłę okazji do wlepiania mandatów za byle co. Dla jasności żaden z sąsiadów wcześniej nie zwracał mi uwagi ani nie dzwonił na dzwonek by powiedzieć, że przeszkadzam. Zdecydowana większość mojego śpiewania odbywała się za dnia, nie codziennie i w miarę krótko max 1h ale zazwyczaj krócej.