Wyrok SA w Białymstoku z 8 lutego 2017 r. w sprawie o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli.

Teza Zgodnie z art. 888 k.c. i art. 898 § 1 k.c. nieodpłatne świadczenie darczyńcy wytwarza po stronie obdarowanego obowiązek wdzięczności. Podkreślił, że dla skutecznego odwołania darowizny nie wystarczy, by obdarowany okazał się niewdzięcznikiem w powszechnym tego słowa znaczeniu, ale jego niewdzięczność musi mieć charakter wyjątkowy – musi być „rażąca” (przy czym ustawodawca nie zdefiniował tego pojęcia). Pod pojęciem "rażącej niewdzięczności" kwalifikują się przede wszystkim popełnione przez obdarowanego przestępstwa skierowane przeciwko życiu, zdrowiu, czci i godności osobistej oraz majątkowi darczyńcy. Cechy rażącej niewdzięczności mogą mieć także inne zachowania wysoce nieprzyjazne, kierowane bezpośrednio wobec darczyńcy, jak też w stosunku do osoby jemu bliskiej. W każdym jednak przypadku wymagane jest ujawnienie po stronie obdarowanego zamiaru pokrzywdzenia darczyńcy.
Data orzeczenia 8 lutego 2017
Data uprawomocnienia 8 lutego 2017
Sąd Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny
Przewodniczący Krzysztof Chojnowski
Tagi Odwołanie darowizny
Podstawa Prawna 888kc 898kc 899kc 29prawo-o-adwokaturze 6xxx 2xxx 102kpc 113koszty-sadowe-w-sprawach-cywilnych 233kpc 5kc 385kpc 98kpc 100kpc 397kpc 108kpc 4xxx 8xxx 16xxx

Rozstrzygnięcie
Sąd

Sygn. akt I A Ca 763/16


Sygn. akt I A Cz 1041/16


WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 lutego 2017 r.


Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny


w składzie:


Przewodniczący


:


SSA Krzysztof Chojnowski


Sędziowie


:


SA Elżbieta Borowska


SA Jarosław Marek Kamiński (spr.)


Protokolant


:


Iwona Zakrzewska


po rozpoznaniu w dniu 8 lutego 2017 r. w Białymstoku


na rozprawie


sprawy z powództwa T. M.


przeciwko K. K. (poprzednio S.)


o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli


na skutek apelacji powódki


od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 16 czerwca 2016 r. sygn. akt I C 1591/15


i zażalenia pozwanego


od postanowienia zawartego w punkcie III wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 16 czerwca 2016 r. sygn. akt I C 1591/15


I.  oddala apelację;


II.  oddala zażalenie;


III.  nakazuje wypłacić ze Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Białymstoku na rzecz adwokata B. W. kwotę 2.700 zł powiększoną o należną stawkę podatku VAT tytułem nieopłaconej pomocy prawnej świadczonej powódce z urzędu w postępowaniu odwoławczym;


IV.  zasądza od powódki na rzecz pozwanego kwotę 3.000 zł tytułem zwrotu części kosztów instancji odwoławczej.


(...)


Sygn. akt I ACa 763/16


Sygn. akt I ACz 1041/16


UZASADNIENIE


T. M. wniosła o zobowiązanie K. S. (1) (obecnie K.) do złożenia oświadczenia woli o przeniesieniu na jej rzecz spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego oznaczonego nr (...), położonego w B. przy ul. (...) - w związku z odwołaniem darowizny dokonanej w dniu 18 sierpnia 2006 r. Domagała się także zasądzenia kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.


K. S. (1) (K.) wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.


Wyrokiem z dnia 16 czerwca 2016 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił powództwo (pkt. I); zasądził od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Białymstoku na rzecz adwokata B. W. tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego z urzędu kwotę 3.600 zł powiększoną o należny podatek od towarów i usług (pkt. II); odstąpił od obciążenia powódki kosztami procesu, w tym kosztami zastępstwa procesowego strony przeciwnej (pkt. III); stwierdził, że nieuiszczone koszty sądowe ponosi Skarb Państwa (pkt. IV).


Sąd ten ustalił, że umową darowizny z dnia 18 sierpnia 2006 r. zawartą w formie aktu notarialnego, Rep (...), powódka darowała pozwanemu (swojemu wnukowi) spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego o nr (...), położonego w B. przy ul. (...), a pozwany zobowiązał się do sprawowania dożywotniej opieki nad nią oraz do nieodpłatnego dożywotniego udostępniania jej do korzystania całego lokalu, a w przypadku jego zbycia – do dostarczenia lokalu mieszkalnego o podobnym standardzie.


W 2007 r. wraz z powódką zamieszkała jej wnuczka (siostra pozwanego) –K. S. (2) i jej mąż. Trwało to do dnia 31 marca 2010 r. i małżonkowie ponosili w tym czasie opłaty za mieszkanie. W trakcie wspólnego zamieszkiwania nie dochodziło do żadnych większych konfliktów pomiędzy powódką a jej wnuczką.


W połowie 2010 r. pozwany wyjechał do Anglii w celach zarobkowych, a przebywając za granicą ponosił wszystkie związane z mieszkaniem opłaty (czynsz, media). Jedynym kosztem ponoszonym przez powódkę była opłata za telefon w wysokości około 30 zł miesięcznie. W czasie pobytu w Anglii pozwany utrzymywał z babcią stały kontakt, w miarę możliwości dzwonił do niej i interesował się nią oraz jej potrzebami.


W 2013 r. miał trudną sytuację finansową. W tym czasie jego żona pozostawała bez pracy, a on z pensji musiał pokryć koszty utrzymania rodziny w Anglii oraz opłaty związane z mieszkaniem w B.. Po przeprowadzonej rozmowie, strony wspólnie zdecydowały o wynajęciu większego pokoju, w którym uprzednio mieszkała siostra pozwanego. Uzyskane z tego tytułu środki miały zostać przeznaczone na częściowe pokrycie opłat za mieszkanie.


Jak dalej ustalił Sąd, we wrześniu 2013 r. pozwany wynajął większy pokój dwóm uczniom (m.in. M. W.), którzy zobowiązali się - na jego wyraźną prośbę i zlecenie - pomagać powódce. Był to jeden z ustalonych warunków, dla których pozwany zdecydował się wynająć pokój, za czynsz wyraźnie niższy niż ówczesne stawki. Również rodzice uczniów byli świadomi, iż jednym z warunków wynajęcia pokoju jest pomaganie powódce. Uczniowie niejednokrotnie wyręczali ją w zakupach, pomagali w drobnych sprawach, a w razie potrzeby - wzywali pogotowie.


Powódka była wyraźnie zadowolona ze wspólnego zamieszkiwania z lokatorami. Uważała, iż w razie konieczności jest zawsze osoba, która będzie mogła szybko udzielić jej niezbędnej pomocy. Poza tym miała bardzo dobry kontakt z chłopcami i kazała im nazywać siebie „babcią”.


W trakcie pobytu pozwanego w Wielkiej Brytanii, powódkę niejednokrotnie odwiedzała siostra oraz matka pozwanego – niekiedy na jego wyraźną prośbę. Również w sytuacji konieczności bieżących napraw to pozwany zlecał odpowiednie działanie osobom trzecim. Powódka nigdy nie musiała się o to martwić, ani też ponosić jakichkolwiek kosztów. Siostra pozwanego będąc pielęgniarką, udzielała jej fachowej pomocy podczas chorób.


Pozwany przyjeżdżał do Polski na niektóre święta i wypoczynek. W czasie jednego z takich pobytów, nie wiadomo dokładnie kiedy, powódka prosiła go o zawiezienie jej do lekarza, jednakże ten odmówił, zasłaniając się udziałem w spotkaniu towarzyskim. Ale też w czasie pobytów w Polsce pomagał babci, wożąc ją do lekarza.


Jak dalej ustalił Sąd, powódka w czasie pobytu wnuka w Anglii, prawdopodobnie w 2013 lub 2014 r. złamała rękę. Mimo tego wychodziła po zakupy, co dziwiło jej sąsiadów, którzy uważali, że w takim stanie i w jej wieku ktoś powinien jej pomagać.


W kwietniu 2015 r. pozwany wrócił do Polski. Początkowo wraz z żoną zamieszkiwał u swojej matki D. S., ale w lipcu wprowadził się wraz z żoną i małoletnią córką do mieszkania przy ulicy (...) i zamieszkał wspólnie z powódką.


W kwietniu 2015 r. odbył z nią rozmowę, wskazując na swoją trudną sytuację materialną i prosząc o wsparcie finansowe przez częściowy udział w opłatach za mieszkanie. Powódka początkowo zgodziła się wesprzeć wnuka kwotą 400 zł, jednak faktycznie nigdy takiej kwoty nie przekazała. Od tego też czasu z pewną dozą niechęci zaczęła odnosić się do pozwanego i jego żony.


Z ustaleń Sądu wynika, że w tym czasie powódce zdecydowanie pogorszył się, już wcześniej słaby, wzrok. W związku z tym zaczęły jej przeszkadzać niedogodności związane ze wspólnym mieszkaniem z wnukiem, jego żoną i ich małym dzieckiem (znaczna ilość butów na korytarzu, kosmetyki poustawiane na wannie, nie pozmywane naczynia, pranie ubrań rodziny pozwanego, w tym dziecka).


Sąd zauważył, że już 8 maja 2015 r., a zatem zanim zamieszkał z nią pozwany wraz ze swoją rodziną, powódka złożyła wniosek o ustanowienie jej adwokata w celu wniesienia sprawy o odwołanie darowizny. Jej wniosek został uwzględniony postanowieniem z dnia 18 sierpnia 2015 r., a dziekan (...) w dniu 24 sierpnia 2015 r. wyznaczył jej jako adwokata z urzędu B. W. (zgodnie z jej wnioskiem).


Oświadczeniem złożonym na piśmie w dniu 10 września 2015 r., powódka odwołała darowiznę. Jako przyczynę wskazała – w sposób bardzo ogólnikowy – „rażąco sprzeczne z zasadami współżycia społecznego zachowanie obdarowanego K. S. (1) w stosunku do niej”.


J. S. (1) – ojciec pozwanego, mniej więcej od połowy 2015 r. coraz częściej zaczął odwiedzać swoją matkę (powódkę), z którą dotychczas miał niewielki kontakt, ograniczony zazwyczaj do rozmów telefonicznych. W 2010 r. rozwiódł się on z matką pozwanego, a w (...)urodziło się mu dziecko z pozamałżeńskiego związku. W (...) ożenił się z A. K. (1), z którą obecnie ma troje wspólnych małoletnich dzieci.


Jak dalej ustalił Sąd, powódka ma obecnie 81 lat i jest osobą chorą, ma zwyrodnienie kręgosłupa i obu bioder, przebyła dwa udary niedokrwienne mózgu, ma wszczepiony stymulator serca. Ma też zaćmę obuoczną i znaczną utratę słuchu. Ostatnio przebyła operację zaćmy, która skutkowała poprawą widzenia. Mimo licznych schorzeń, jak na swój wiek jest osobą dość sprawną i w miarę samodzielną. Potrafi sama sporządzić sobie posiłek, uprać oraz iść do sklepu po zakupy. W ostatnim czasie (przed operacją zaćmy) posiłki przywoził jej syn (ojciec pozwanego). W poprzednich latach, sąsiadki powódki wręczały jej jako pomoc przygotowane przez siebie potrawy czy posiłki.


W oparciu o tak ustalony stan faktyczny sprawy, Sąd ocenił powództwo jako bezzasadne. Wskazał, że powódka zarzucała pozwanemu rażącą niewdzięczność, jaką wykazywał on od chwili zamieszkania w darowanym mieszkaniu. Zarzucała mu, iż ograniczył jej swobodny dostęp do kuchni i łazienki, że wraz ze swoją żoną korzystał z jej sprzętów, np. pralki czy lodówki, uniemożliwiając jej samej korzystanie. Zarzucała też, że wnuk wyzywa ją i określa ją wobec swojej córki słowami „wieśniara, prostaczka”. Zarzuciła również wszczynanie kłótni przy każdej okazji, w trakcie których pozwany miał krzyczeć i wyzywać powódkę. Podkreśliła, iż wnuk w ogóle nie liczy się z jej zdaniem i nie tylko jej nie pomaga w podstawowych czynnościach, ale wręcz traktuje ją wrogo. Jego zachowanie ma charakter psychicznego znęcania.


Pozwany odpierał te zarzuty, wskazując, że przyczyną konfliktu była chęć jego ojca i jego nowej żony, by odebrać mu darowane mieszkanie. Podał, że powódka ma swobodny i nieograniczony dostęp do kuchni i łazienki. Podkreślił, iż wrócił na stałe do Polski wiosną 2015 r., po czym pojechał jeszcze na kilka tygodni do Anglii, by pozałatwiać wszelkie związane z powrotem formalności i dopiero od lipca wprowadził się wraz z żoną i dzieckiem do mieszkania przy ulicy (...). Natomiast do kwietnia 2015 r. mieszkał z powódką w jednym z pokoi lokator, który po zakończeniu nauki, wyprowadził się stamtąd. Pozwany zaznaczył, że nie miał fizycznej możliwości „znęcania się” nad powódką, gdyż zamieszkał z nią dopiero latem 2015 r. Ona zaś zapoczątkowała sprawę o odwołanie darowizny już w maju 2015 r. Do czasu złożenia przez nią oświadczenia o odwołaniu, między stronami nie dochodziło do żadnych kłótni i nieporozumień.


Pozwany podkreślił, że zawsze przejawiał zainteresowanie sytuacją powódki i jej stanem zdrowia. Świadczą o tym częste kontakty telefoniczne, w okresie gdy przebywał za granicą. Również wynajęcie pokoju uczniom stanowiło przejaw troski o babcię, zważywszy, że jednym z warunków wynajmu była opieka i pomoc powódce. Wskazał też, że od czasu darowizny, babcia nie ponosiła żadnych opłat mieszkaniowych, które to od samego początku obciążały jedynie jego osobę.


Mając powyższe na względzie, Sąd przytoczył treść art. 888 k.c. i art. 898 § 1 k.c., zaznaczając, że nieodpłatne świadczenie darczyńcy wytwarza po stronie obdarowanego obowiązek wdzięczności. Podkreślił, że dla skutecznego odwołania darowizny nie wystarczy, by obdarowany okazał się niewdzięcznikiem w powszechnym tego słowa znaczeniu, ale jego niewdzięczność musi mieć charakter wyjątkowy – musi być „rażąca” (przy czym ustawodawca nie zdefiniował tego pojęcia). Sąd odwołał się zatem do poglądów doktryny i orzecznictwa, wskazując, że niewdzięczne będzie każde zachowanie obdarowanego, niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę, cechujące się znacznym nasileniem złej woli skierowanej na wyrządzenie darczyńcy krzywdy lub szkody majątkowej. Pod pojęciem "rażącej niewdzięczności" kwalifikują się przede wszystkim popełnione przez obdarowanego przestępstwa skierowane przeciwko życiu, zdrowiu, czci i godności osobistej oraz majątkowi darczyńcy. Cechy rażącej niewdzięczności mogą mieć także inne zachowania wysoce nieprzyjazne, kierowane bezpośrednio wobec darczyńcy, jak też w stosunku do osoby jemu bliskiej. W każdym jednak przypadku wymagane jest ujawnienie po stronie obdarowanego zamiaru pokrzywdzenia darczyńcy.


W ocenie Sądu, materiał dowodowy sprawy nie wskazywał, by działanie pozwanego cechowało nasilenie złej woli skierowanej na wyrządzenie krzywdy darczyńcy lub wywołanie po jej stronie szkody majątkowej. Zdaniem Sądu, kluczowa dla takiej oceny, a tym samym dla rozstrzygnięcia sprawy, była początkowa data wspólnego zamieszkania stron, którą Sąd ustalił na początek lipca 2015 r. Biorąc pod uwagę tę datę zaznaczył, że w momencie gdy powódka zainicjowała postępowanie o odwołanie darowizny (wnioskiem o zwolnienie od kosztów i ustanowienie pełnomocnika z urzędu), strony jeszcze nie mieszkały wspólnie. Tym samym nie sposób było uznać, by wnuk w jakikolwiek sposób ograniczał babci swobodne korzystanie z mieszkania, bądź wszczynał kłótnie. Do momentu złożenia przez powódkę oświadczenia o odwołaniu darowizny, strony zamieszkiwały wspólnie jedynie przez okres 2 miesięcy. Zdaniem Sądu, zebrany materiał dowodowy w żaden sposób nie potwierdził zarzutów powódki, aby w tym czasie doszło ze strony pozwanego do rażącej niewdzięczności względem niej. Zauważył też, że wszczęcie postępowania pokrywało się z okresem, gdy pozwany zwrócił się do powódki z prośbą o wsparcie finansowe w pokrywaniu opłat za mieszkanie. Od tego momentu - prawidłowa dotychczas - relacja między stronami uległa pogorszeniu.


Sąd zaznaczył, że duże znaczenie dla rozstrzygnięcia miały twierdzenia samej powódki, która słuchana informacyjnie na rozprawie w dniu 14 grudnia 2015 r. nie potrafiła do końca sprecyzować, na czym miałoby polegać naganne zachowanie jej wnuka. Pytana co uważa za psychiczne znęcanie się nad nią wskazała, że jest to m.in. ograniczanie jej dostępu do pralki. Ostatecznie wycofała się też z podnoszonego uprzednio zarzutu wyzywania jej przez wnuka. Wskazała na brak należytej opieki oraz brak zainteresowania jej osobą.


Treść tych wyjaśnień, zdaniem Sądu, nie pozostawiała wątpliwości, że źródłem nieporozumień między stronami były niedogodności, jakie niesie ze sobą wspólne zamieszkiwanie czworga osób w dwupokojowym mieszkaniu. Trudności te były zdecydowanie mocniej odczuwalne przez powódkę, z uwagi na jej duże problemy ze wzrokiem. Także jej zaawansowany wiek sprawiał, że była ona po prostu zmęczona powyższą sytuacją, skutkującą znacznym ograniczeniem jej swobody.


Jednakże – jak podkreślił Sąd – było to tylko jej subiektywne odczucie, gdyż materiał zebrany w sprawie w żaden sposób nie wykazał, aby pozwany swoim zachowaniem ograniczał babci swobodne korzystanie z mieszkania. Załączone do akt sprawy nagranie wprost wskazywało, że powódka swobodnie korzysta z kuchni oraz z łazienki. Nagranie to w połączeniu z wyjaśnieniami powódki obrazowały – zdaniem Sądu - powódkę jako osobę samodzielną, potrafiącą samodzielnie przyrządzić sobie posiłek, rozwiesić pranie, czy też iść po zakupy. Nie potwierdziły się zatem – według Sądu - jej zarzuty odnośnie braku opieki ze strony wnuka.


Sąd zauważył, że pomimo jego nieobecności w Polsce, powódka niemal przez cały czas miała zapewnioną opiekę. W imieniu pozwanego, w razie potrzeby pomoc darczyńcy świadczyła siostra i matka pozwanego. W sytuacji konieczności jakichkolwiek napraw, to pozwany - za pośrednictwem matki - zlecał odpowiednie działanie osobom trzecim. Poza tym wynajął pokój uczniom nie kierując się głównie celem finansowym, ale przede wszystkim zagwarantowaniem babci pomocy. Sąd zaznaczył, że wbrew treści pozwu, powódka nigdy nie miała pretensji o to, że mieszka razem z uczniami. Było wręcz przeciwnie, była zadowolona z tego stanu rzeczy (w mieszkaniu przebywały osoby, które w razie potrzeby mogły udzielić jej niezbędnej pomocy).


Sąd zwrócił też uwagę na wykaz rozmów telefonicznych, który świadczył o zainteresowaniu pozwanego babcią, podczas jego nieobecności w kraju.


W całokształcie tych okoliczności stwierdził, że w sprawie brak dowodów pozwalających przypisać pozwanemu rażącą niewdzięczność w stosunku do powódki. Zaznaczył, że przywoływane w jej wyjaśnieniach, jak też w zeznaniach zawnioskowanych przez nią świadków (A. K. (1) - obecnie S., J. S. (1), D. R. i M. J. (1)) kłótnie, ograniczenia swobodnego korzystania z mieszkania oraz braku pomocy ze strony pozwanego - nie zasługiwały na określenie ich mianem „rażącej niewdzięczności”, a co istotne – dotyczyły faktów zaistniałych po złożeniu przez powódkę oświadczenia o odwołaniu darowizny.


Sąd zwrócił też uwagę na fakt, że świadkowie informacje o sytuacji w domu stron czerpały głównie z przekazów powódki, nie będąc nigdy bezpośrednimi świadkami awantur, czy też innych nagannych zachowań pozwanego. Dlatego Sąd nie dał wiary ich zeznaniom w części odnoszącej się do kłótni wszczynanych przez pozwanego. Natomiast zeznania w/w świadków odnośnie braku pomocy powódce ze strony wnuka oraz ograniczeniu jej swobodnego korzystania z mieszkania, zdaniem Sądu były sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym, chociażby z nagraniem dołączonym do akt sprawy, jak też zeznaniami W. W. – matki ucznia wspólnie zamieszkującego z powódką.


Sąd wskazał też na treść art. 899 § 3 k.c. i stwierdził, że powoływanie przez powódkę faktów zaistniałych wcześniej niż na rok przed sierpniem 2014 r. nie mogło skutkować przypisaniem pozwanemu niewdzięczności, uzasadniającej złożenie oświadczenia o odwołaniu darowizny.


Nadmienił również, że także z treści notatki policyjnej oraz zeznań świadka A. K. (2), nie wynikało, by dostrzeżono coś złego w postępowaniu pozwanego wobec powódki.


Zdaniem Sądu, nie bez znaczenia dla oceny dowodów, pozostawała zmiana sytuacji rodzinnej ojca pozwanego. Obecnie tworzy on nowy związek małżeński z A. K. (1), z którą ma trójkę małoletnich dzieci. Rozwód ojca oraz fakt jego nowego związku wpłynął znacząco na relację z pozwanym. Powyższe – zdaniem Sądu - zapewne przełożyło się w pewnym stopniu również na relacje z powódką. Stąd, zdaniem Sądu, postawa prezentowana przez powódkę w trakcie rozprawy z dnia 14 grudnia 2015 r. wskazywała, że zmieniła ona zdanie co do osoby, którą chciałaby obdarować mieszkaniem. Jak sama wskazała, obecnie darowałaby mieszkanie swemu synowi – J. S. (2).


W tym kontekście Sąd podkreślił, że przyczyną odwołania darowizny nie może być nagła zmiana zdania co do osoby, którą darczyńca chciałby obdarować, bądź też niechęć do obdarowanego wywołana błahostkami. Drobne nieporozumienia nie stanowią bowiem o rażącej niewdzięczności.


O kosztach procesu orzekł na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy – prawo o adwokaturze i § 6 pkt 6 w zw. z § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.


Mając na względzie niskie dochody powódki, Sąd odstąpił od obciążania jej kosztami procesu, w tym kosztami zastępstwa procesowego strony pozwanej i kosztami tymi obciążył Skarb Państwa (art. 102 k.p.c. i art. 113 ustawy o kosztach w sprawach cywilnych).


Apelację od tego wyroku wniosła powódka, zaskarżając go w części, tj. w pkt I i zarzucając mu:


1)  sprzeczność istotnych ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez przyjęcie, że brak przesłanek do uznania, że pozwany prezentował wobec niej rażącą niewdzięczność, w sytuacji gdy wszechstronna analiza materiału dowodowego zebranego w sprawie wskazywała, że powódka nie tylko nie mogła liczyć na pomoc i wsparcie wnuka, ale jego stosunek do niej był wręcz wrogi; pozwany utrudniał korzystanie z mieszkania i nie pomagał, mimo stosownego zobowiązania; jego zachowanie było wysoce niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę do tego stopnia, że stanowiło rażącą niewdzięczność;


2)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów i nie danie wiary twierdzeniom powódki oraz zeznaniom świadków: A. S., J. S. (1), D. R. i M. J. (2) w części odnoszącej się do kłótni wszczynanych przez pozwanego, w sytuacji gdy to właśnie twierdzenia tych świadków można było uznać za wiarygodne i zgodne z twierdzeniami innych świadków, będących osobami obcymi i obiektywnymi, a nie można było dać wiary twierdzeniom pozwanego i zgłoszonych przez niego świadków, gdyż w większości były to osoby spokrewnione lub spowinowacone z nim, a ich twierdzenia były sprzeczne z obiektywnymi zeznaniami osób obcych stronom, m. in. w zakresie pomocy i sprawowanej opieki nad powódką;


3)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przyjęcie, że:


a)  początkową datą wspólnego zamieszkiwania stron był początek lipca 2015 r., w sytuacji gdy z zeznań świadków A. S., J. S. (1), ale przede wszystkim żony pozwanego wynikało jednoznacznie, że strony wspólnie zamieszkiwały już od początku maja 2015 r.;


b)  pozwany ponosił wszystkie związane z mieszkaniem opłaty, takie jak czynsz oraz opłaty za media, a jedynym kosztem jaki ponosiła powódka była opłata za telefon, w sytuacji, gdy z jej twierdzeń - potwierdzonych przez część świadków wynikało, że do czasu wynajęcia pokoju uczniom przekazywała ona matce pozwanego pieniądze za mieszkanie, jak też wcześniej koszty te ponosiła siostra pozwanego, a następnie uczniowie;


c)  pozwany wynajął pokój dwóm uczniom, którzy zobowiązali się pomagać powódce, co było jednym z warunków tego wynajmu za czynsz wyraźnie niższy niż ówczesne stawki, podczas gdy z twierdzeń świadków wynikało, że uczniowie pomogli powódce jedynie kilkukrotnie, a płacony przez nich czynsz był zgodny z ówczesnymi stawkami za mieszkanie w takim standardzie i lokalizacji; zamieszkiwanie uczniów z powódką również wiązało się dla niej z niedogodnościami;


d)  powódka zaczęła się odnosić do pozwanego i jego żony z niechęcią od czasu poproszenia ją w kwietniu 2015 r. o wsparcie materialne, a do momentu złożenia przez nią oświadczenia o odwołaniu darowizny nie dochodziło między stronami do żadnych kłótni i nieporozumień, w sytuacji gdy relacje pomiędzy stronami już wcześniej były złe, a powódka skarżyła się, że mieszkanie z uczniami jest dla niej uciążliwe, co potwierdza również okoliczność, iż pozwany idąc do swojej babci z prośbą o pomoc nagrał rozmowę, a następnie przedłożył nagranie w sądzie;


e)  J. S. (1) mniej więcej od połowy 2015 r. coraz częściej zaczął odwiedzać swoją matkę, z którą dotychczas miał niewielki kontakt, ograniczony zazwyczaj do rozmów telefonicznych, w sytuacji, gdy jak wynikało z zeznań świadków, zwłaszcza w osobach J. S. (1), A. S., M. J. (2), D. R., E. K., W. P. i T. S., to właśnie syn powódki wraz z żoną i jej sąsiadką (a wcześniej również jej siostra) sprawowali ciągłą opiekę nad powódką;


f)  materiał dowodowy zebrany w sprawie w żaden sposób nie wykazał, aby pozwany swoim zachowaniem ograniczał powódce swobodne korzystanie z mieszkania, w sytuacji gdy jak wynika z jego własnych twierdzeń, uniemożliwiał on korzystanie powódce z dużego pokoju oraz balkonu, zaś w związku z pozastawianiem mebli i przyrządów w mieszkaniu, powódka nie mogła swobodnie korzystać z kuchni oraz łazienki; jak wskazała świadek A. S. doszło do takiej sytuacji, że obecnie nie korzysta z toalety, tylko ma w swoim pokoju nocnik;


4)  naruszenie art. 5 k.c. poprzez jego błędne niezastosowanie i oddalenie powództwa, w sytuacji gdy za jego uwzględnieniem przemawiały również zasady współżycia społecznego, gdyż powódka zawarła umowę darowizny licząc na to, że w razie potrzeby wnuk będzie się nią opiekował, a przede wszystkim będzie mogła swobodnie zamieszkiwać w darowanym mieszkaniu, a doszło do wykształcenia się takich relacji, iż opiekę nad nią musiały sprawować inne osoby; zaś warunki w lokalu były tego rodzaju, że uniemożliwiały powódce spokojne w nim zamieszkiwanie.


W oparciu o powyższe, wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości; ewentualnie - przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania i zasądzenie na rzecz ustanowionego jej z urzędu pełnomocnika kosztów pomocy prawnej, według norm przepisanych.


Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:


Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.


Sąd Apelacyjny podziela ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego, jako że znajdują one oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym - wszechstronnie rozważonym i ocenionym w zgodzie ze wskazaniami art. 233 § 1 k.p.c. Na aprobatę zasługują również wnioski wyprowadzone z tego materiału, a w rezultacie ocena prawna powództwa jako bezzasadnego.


Zdaniem Sądu Apelacyjnego, stanowisko powódki wyrażone w apelacji stanowi w istocie gołosłowną polemikę z wydanym orzeczeniem i jako takie - nie było w stanie podważyć słuszności zapadłego rozstrzygnięcia. Rozstrzygnięcie to oparte bowiem zostało na szczegółowej analizie stanu faktycznego i jego właściwej ocenie w kontekście art. 898 § 1 k.c. Sąd I instancji – powołując się na ugruntowane poglądy doktryny i orzecznictwa – trafnie wskazał, że zachowanie, o którym mowa w tym przepisie, musi się charakteryzować przede wszystkim znacznym natężeniem złej woli. O rażącej niewdzięczności z reguły nie może być mowy, gdy obdarowany dopuszcza się wobec darczyńcy działań godzących w jego dobra, ale czyni to nieumyślnie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 października 2000 r., II CKN 280/00). Znamion rażącej niewdzięczności nie wyczerpują też drobne czyny umyślne, jeżeli nie wykraczają one poza zwykłe konflikty życiowe i rodzinne w określonym środowisku (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 14 kwietnia 2005 r., I ACa 60/05). W podobny sposób należy potraktować incydentalne sprzeczki, zwłaszcza sprowokowane; nie uzasadnia bowiem odwołania darowizny dopuszczenie się przez obdarowanego takich czynów, które w danych okolicznościach czy warunkach nie wykraczały poza zwykłe przypadki życiowych konfliktów (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 22 listopada 2005 r., VI ACa 527/05 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 1997 r., I CKN 117/97).


W świetle tych uwag, zgodzić się należy z Sądem I instancji, że przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe nie wykazało, by pozwany w jakikolwiek sposób okazał rażącą niewdzięczność względem swej babci. Sąd I instancji dokonał wnikliwej i przekonującej oceny zebranych w sprawie dowodów, zwłaszcza twierdzeń stron i zawnioskowanych przez nich świadków. Sąd Apelacyjny, po dokładnej analizie akt niniejszej sprawy, nie znalazł uzasadnionych podstaw do odmiennej ich oceny, przez co bezzasadny okazał się postawiony w apelacji zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Podkreślenia wymaga, że ramy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi do pozostałego materiału dowodowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 maja 2002 r., I PKN 106/01). W ramach swobodnej oceny dowodów sąd ma prawo eliminować pewne dowody nie dając im wiary lub uznając je za nieistotne. Jeżeli swoje stanowisko uzasadni przez wskazanie określonych w art. 233 § 1 k.p.c. przesłanek, wyboru to nie narusza powołanego przepisu. Dla skutecznego postawienia tego rodzaju zarzutu, nie jest wystarczającym samo przekonanie skarżącego o innej niż przyjął sąd doniosłości poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Skarżący musi bowiem wykazać, że oceniając materiał dowodowy sąd popełnił uchybienie polegające na braku logiki w wiązaniu poszczególnych faktów z tym materiałem, że wnioskowanie to wykracza poza schematy logiki formalnej lub, że wbrew zasadom doświadczenia życiowego sąd nie uwzględnił jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych. Oznacza to, że rolą skarżącego jest skuteczne zakwestionowanie wersji przyjętej przez sąd, a nie zaoferowanie własnej (por. Sąd Najwyższy w orzeczeniach z dnia: 10 stycznia 2002 r., III CKN 572/99; z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, z dnia 6 czerwca 2003 r., IV CK 274/02).


W świetle tych rozważań stwierdzić trzeba, że skarżącej nie udało się skutecznie zakwestionować ani ustaleń faktycznych Sądu I instancji, ani dokonanej przez ten Sąd oceny materiału dowodowego, ani też wyprowadzonych z niego wniosków. W kontekście postawionych zarzutów wskazać jednak trzeba, że jakkolwiek Sąd Okręgowy trafnie ocenił zeznania świadków A. S., J. S. (1), D. R. i M. J. (2) jako niewiarygodne, to jednocześnie zeznania te nie miały aż tak doniosłego znaczenia w sprawie, bowiem w dużej mierze koncentrowały się wokół kwestii nieistotnych dla rozstrzygnięcia, odnosząc się do okresu przypadającego już po dacie złożenia przez powódkę oświadczenia o odwołaniu darowizny (11 września 2015 r.), bądź też były wewnętrznie sprzeczne lub mało konkretne. Nie dostrzegając potrzeby drobiazgowego omawiania tych zeznań wskazać wystarczy, że zeznania A. S. i J. S. (1) stały w jaskrawej wręcz sprzeczności z zeznaniami większości występujących w sprawie świadków, a także z treścią nagrania rozmowy stron z dnia 1 kwietnia 2015 r. Treść tego nagrania nie wskazuje ani na roszczeniową postawę pozwanego, ani na wrogie nastawienie wobec powódki, ani tym bardziej na grożenie jej oddaniem do domu starców na wypadek nie płacenia czynszu.


Zdaniem Sądu Apelacyjnego, część stawianych pozwanemu zarzutów mających świadczyć o celowym „uprzykrzaniu” babci życia i okazywaniu jej niewdzięczności (np. wszczynanie kłótni, buntowanie dziecka przeciw powódce, zastawianie pomieszczeń w sposób utrudniający dostęp do kuchni i łazienki) nie dość, że nie znalazła potwierdzenia w miarodajnych dowodach, to jeszcze wątpliwym jest aby tego typu zachowania (nawet hipotetycznie zakładając, że faktycznie miały miejsce) mogły wpisywać się w pojęcie „rażącej niewdzięczności”. Podkreślenia wymaga, że na gruncie art. 898 § 1 k.c. nie chodzi o jakąkolwiek niewdzięczność, ale jedynie o taką, której stopień natężenia i amoralny wydźwięk jest na tyle wysoki, że u każdego postronnego obserwatora wywołałby dezaprobatę. Musi być to zachowanie obiektywnie naganne i przekraczające pewne dopuszczalne, społecznie akceptowalne normy. Zachowanie, które trudno usprawiedliwić w okolicznościach konkretnej sprawy.


W wyroku z dnia 4 lutego 2015 r. (IV CSK 254/14) Sąd Najwyższy zaznaczył, że orzeczenie sądu w sprawie o odwołanie darowizny, prowadzące do utraty własności, nie może opierać się na ocenie stanu faktycznego wyłącznie tylko z perspektywy subiektywnego poczucia krzywdy darczyńcy. Sąd winien wziąć pod uwagę przede wszystkim normy moralne i cele, jakim ma służyć umowa darowizny. Z całą pewnością nie uzasadni odwołania darowizny dopuszczenie się przez obdarowanego takich czynów, które w danych okolicznościach, czy warunkach nie wykraczały poza zwykłe przypadki życiowych konfliktów. Podkreślenia wymaga, że darowizna jest wyrazem woli darczyńcy podobnie jak i jej odwołanie, jednakże skuteczność tego odwołania nie jest już wyrazem woli darczyńcy, bowiem ustawodawca związał tę skuteczność z omawianą przesłanką rażącej niewdzięczności, a jej ustalenie powierzył sądowi w procesie, w którym odczucia darczyńcy jakkolwiek mają znaczenie i stanowią punkt wyjścia dla rozważań, to jednak nie przesądzają treści samego rozstrzygnięcia. Niedookreślony zwrot o „rażącej” niewdzięczności został użyty przez ustawodawcę po to, by chronić również obdarowanego – właśnie przed nadmiernym subiektywizmem darczyńcy.


Nie każde zatem zachowanie obdarowanego (działanie bądź zaniechanie) wobec darczyńcy, które można uznać za nieodpowiednie lub naganne, może stanowić podstawę do odwołania darowizny. Ocenę tej przesłanki dokonać należy z uwzględnieniem całokształtu okoliczności konkretnej sprawy, w tym dotyczących obydwu stron spornego stosunku prawnego.


Zdaniem Sądu Apelacyjnego, zebrane w niniejszej sprawie dowody wskazują, że obdarowanemu zależało na dobru babci. Warunki bytowe i chęć polepszenia sytuacji materialnej zmusiły go do wyjazdu za granicę. Będąc młodym człowiekiem, bez większych perspektyw na znalezienie dobrze płatnej pracy w Polsce, zdecydował się na rozwiązanie, na które decyduje się wielu młodych ludzi w Polsce – wyjechał za granicę w celach zarobkowych. Nie sposób czynić mu zarzutów, że otrzymawszy mieszkanie, nie zaopiekował się babcią osobiście, bądź nie zapewnił jej profesjonalnej opieki. Zauważyć bowiem trzeba, że był on młodym człowiekiem (w chwili wyjazdu miał 25 lat), którego sytuacja życiowa i finansowa nie pozwalała na zagwarantowanie tego typu stałej, odpłatnej opieki. Inną kwestią jest to, że nie było obiektywnej potrzeby ustanowienia takiej opieki. Z zeznań większości świadków oraz z własnych wyjaśnień powódki złożonych na rozprawie w dniu 14 grudnia 2015 r. wynikało, że pomimo swego zaawansowanego wieku jest ona osobą sprawną i samodzielną. Sama przygotowywała sobie posiłki, zmywała po sobie naczynia, robiła i rozwieszała pranie, czy też chodziła po zakupy.


Pozwany zapewnił babci opiekę i pomoc na miarę swoich możliwości i w sposób adekwatny do istniejących okoliczności. W porozumieniu z babcią wynajął pokój uczniom, z których towarzystwa była ona zadowolona (zeznania J. S. (3), W. W., M. G., J. J., G. P., K. S. (2), D. S., a nawet siostry powódki - I. S. i sąsiadki - E. K.). Wbrew zarzutom apelacji, chłopcy pomagali powódce w miarę jej potrzeb i przestrzegali ogólnego ładu. Ich obecność nie była dla niej uciążliwa. Pozwany już w czasie podpisywania umowy najmu postawił warunek opieki i pomocy dla babci, do czego zobligowali się chłopcy i ich rodzice. Kwestia zaś czy uzgodniony czynsz odbiegał wysokością od przyjętych stawek, czy też nie, nie miała większego znaczenia w sprawie, tym bardziej, że w odczuciu samych najemców czynsz nie był wysoki.


W okolicznościach niniejszej sprawy nie sposób też przyjąć, by wynajęcie jednego pokoju uczniom, czy też późniejsze wprowadzenie się do mieszkania przez pozwanego i jego rodzinę, faktycznie pozbawiało powódkę możliwości spokojnego zamieszkiwania, bądź też sprzeciwiało się treści zawartej umowy darowizny. Z jej zapisów wynika bowiem, że obdarowany zobowiązał się nieodpłatnie dożywotnio udostępnić darczyńcy do korzystania cały lokal mieszkalny, a w razie jego zbycia – dostarczyć lokal o podobnym standardzie. Z zapisu tego nie wynika, by darczyńca miał korzystać z lokalu samodzielnie. Poza tym zauważyć też trzeba, że zanim zamieszkali z powódką chłopcy (a później wnuk), przez 3 lata dzieliła ona mieszkanie z wnuczką, jej mężem i dzieckiem (zajmując mały pokój). Nigdy wcześniej nie uskarżała się na taki stan rzeczy, a wręcz była z niego zadowolona, mając towarzystwo i pomoc w codziennych sprawach.


Na uwagę zasługuje również fakt, że pozwany będąc za granicą dość regularnie dzwonił do babci. Interesował się jej sytuacją, a w razie potrzeby zlecał członkom swojej rodziny (matce oraz siostrze) pomoc, np. w postaci zorganizowania niezbędnych napraw. Praktycznie przez cały czas ponosił też opłaty za mieszkanie (poza telefonem powódki), czego dowodzi choćby nagranie rozmowy z dnia 1 kwietnia 2015 r. Nagranie to Sąd I instancji dopuścił jako dowód, a strona powodowa (mając możliwość wypowiedzenia się na rozprawie w dniu 16 czerwca 2016 r.) nie zgłosiła w tym względzie żadnych zastrzeżeń. Wobec oczywistej treści tego zapisu (nie wspominając już o zeznaniach świadków strony pozwanej, którzy mieli najpełniejszą wiedzę w tym zakresie i o zeznaniach samej powódki złożonych na rozprawie w dniu 14 grudnia 2015 r.), niezrozumiałym jest dalsze kwestionowanie w apelacji faktu opłacania mieszkania przez pozwanego.


Słusznie też Sąd I instancji zauważył, że zmiana dotychczasowego pozytywnego nastawienia powódki do wnuka zbiegła się w czasie z jego prośbą o tymczasowe wsparcie finansowe. Być może w subiektywnym odczuciu powódki prośba ta była nieuzasadniona, jednak z nagrania wynika, że była to tylko nieśmiała prośba, a nie rozkaz, czy żądanie – jak przedstawiła to powódka na rozprawie w dniu 14 grudnia 2015 r. Do takiej decyzji niewątpliwie pchnęła pozwanego trudna sytuacja finansowa, związana z koniecznością utrzymania trzyosobowej rodziny, a nie chęć zysku, czy okazania babci jawnej niewdzięczności.


Podobnie zresztą jak wprowadzenie się do darowanego mieszkania – taka decyzja również była wynikiem problemów finansowych pozwanego, a nie chęcią „dokuczenia” babci. W tym miejscu jedynie na marginesie nadmienić wypada, że Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił, iż sam pozwany wprowadził się do babci nieco później niż jego żona i córka, bowiem w lipcu 2015 r. Fakt ten potwierdziło wielu świadków, w tym – wbrew twierdzeniom apelacji – także żona pozwanego J. S. (3). Zeznała ona bowiem, że na początku maja 2015 r. wprowadziła się wraz z córeczką do mieszkania zajmowanego przez powódkę, a w lipcu 2015 r. dołączył (tak już definitywnie) pozwany (k. 198). Powyższe potwierdza, że w dacie składania przez powódkę wniosku o ustanowienie pełnomocnika z urzędu (początek maja 2015 r.), pozwany nie mógł podejmować względem niej zarzucanych mu działań, bowiem przebywał wówczas za granicą. Okoliczność ta może tylko wzbudzać pewne podejrzenia co do faktycznych intencji odwołania darowizny i wpływu osób trzecich.


Wspólne zamieszkiwanie z wnukiem i jego rodziną (w tym małym dzieckiem) owszem - mogło stanowić dla powódki (czyli osoby w zawansowanym wieku i mającej swoje nawyki i przyzwyczajenia) pewną uciążliwość. Zważywszy, że wcześniej mieszkała z chłopcami, którzy w ciągu dnia uczęszczali na zajęcia szkolne, a w weekendy wyjeżdżali do swoich rodzin, gdy tymczasem żona pozwanego pozostawała bez pracy i zajmowała się małym dzieckiem. Tym niemniej tego rodzaju uciążliwości i konflikty związane z codziennym funkcjonowaniem kilku osób pod jednym dachem, są czymś naturalnym i nieuniknionym. Zwłaszcza gdy między członkami rodziny występuje tak znaczna różnica wieku. Pewne spięcia i brak akceptacji określonych zachowań (jak np. niepozmywanych naczyń) są wpisane w codzienne życie każdej rodziny. W kontekście podniesionych w apelacji zarzutów, na szczególną uwagę zasługują zeznania samej powódki złożone na rozprawie w dniu 14 grudnia 2015 r., gdzie przyznała, że posiadała swobodny dostęp do lodówki i kuchenki. Sama przygotowywała sobie posiłki, zmywała po sobie naczynia, robiła i rozwieszała pranie. Zamykała się w swoim pokoju nie dlatego, że ją ktoś wyganiał, ale dlatego że chciała pobyć sama i mieć spokój.


Całokształt wyżej wskazanych okoliczności nie pozwala przyjąć, by określone zachowania pozwanego, które w subiektywnym odczuciu powódki miałyby świadczyć o jego niewdzięczności, w rzeczywistości nacechowane były złą wolą. Pewne różnice zdań, czy zwyczajne, codzienne konflikty między darczyńcą i obdarowanym – nie wpisują się w treść omawianego przepisu. Ustawodawca wprowadził bowiem wymóg wykazania na tyle nagannego postępowania, aby z moralnego punktu widzenia w sposób obiektywny można było zakwalifikować je jako oczywiste, rażące. Taka sytuacja w niniejszej sprawie z pewnością nie miała miejsca.


Z wyżej wskazanych względów również zarzut naruszenia art. 5 k.c. okazał się bezzasadny. W ramach niniejszego postępowania nie zostało bowiem dowiedzione, by pozwany dopuszczał się względem powódki takich zachowań, które można by oceniać w kontekście naruszenia zasad współżycia społecznego. W tym kontekście wypada też przywołać utrwalony w orzecznictwie i akceptowany przez doktrynę pogląd, że art. 5 k.c. może być tylko podstawą obrony, nie zaś ataku. Przepis ten nie może bowiem stanowić podstawy dla skonstruowania prawa podmiotowego, w oparciu o które dochodzone jest powództwo, może natomiast uzasadniać oddalenie powództwa sprzecznego z zasadami współżycia społecznego albo sprzecznego ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa, na podstawie którego roszczenie jest dochodzone przez powoda.


W tym stanie rzeczy, Sąd Apelacyjny orzekł jak w pkt. I sentencji wyroku na podstawie art. 385 k.p.c.


Sąd odwoławczy nie znalazł też uzasadnionych podstaw do uwzględnienia zażalenia strony pozwanej na rozstrzygnięcie zawarte w pkt III zaskarżonego wyroku, a dotyczące rozliczenia kosztów procesu w oparciu o art. 102 k.p.c.


Jakkolwiek zasadą postępowania cywilnego jest zwrot kosztów procesu stronie wygrywającej przez stronę przegrywającą (art. 98 k.p.c.) - ewentualnie ich stosunkowe rozdzielenie, bądź wzajemne zniesienie przy częściowym uwzględnieniu żądań stron (art. 100 k.p.c.) – to zdaniem Sądu Apelacyjnego w okolicznościach niniejszej sprawy wystąpiły szczególne okoliczności przemawiające za zastosowaniem wobec powódki dobrodziejstwa z art. 102 k.p.c. Nadmienić wypada, że skorzystanie z tego przepisu winno być oceniane w całokształcie okoliczności konkretnej sprawy, orzecznictwo najczęściej podaje tutaj jako argument trudną sytuację materialną i życiową strony oraz jej subiektywnie przekonanie o zasadności dochodzonego roszczenia. Wbrew wywodom zażalenia, oparcie rozstrzygnięcia na tej podstawie prawnej było uzasadnione choćby z tej właśnie przyczyny, że powódka mogła mieć przekonanie co do zasadności swego roszczenia, tj. domagania się zwrotu przedmiotu darowizny. Negatywna ocena jej roszczenia wymagała czasochłonnego i szczegółowego postępowania dowodowego, w tym przesłuchania kilkunastu świadków.


Skorzystanie z art. 102 k.p.c. było możliwe także z uwagi na sytuację materialną i zdrowotną powódki. Jest ona osobą w zaawanasowanym wieku i schorowaną, utrzymującą się ze skromnej emerytury, której spora część przeznaczana jest na zakup leków. Przesłanki te były podstawą udzielenia jej zwolnienia od kosztów sądowych w całości oraz ustanowienia pełnomocnika z urzędu. W ocenie Sądu Apelacyjnego, powyższe czynniki, a w szczególności dające się usprawiedliwić przekonanie powódki o słuszności roszczenia sprawiło, że obciążenie jej kosztami procesu za pierwszą instancję kłóciłoby się z zasadami słuszności.


W tym stanie rzeczy, Sąd Apelacyjny orzekł jak w pkt. II sentencji wyroku na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 397 § 2 k.p.c.


O kosztach zastępstwa procesowego w instancji odwoławczej udzielonego powódce z urzędu postanowił na zasadzie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 zd. 1 k.p.c. oraz w oparciu o § 4 ust. 1 i 3 w zw. z § 8 pkt. 6 w zw. z § 16 ust. 1 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. 2015.1801).


Również o kosztach postępowania drugo-instancyjnego rozstrzygnął na mocy art. 102 k.p.c., z tą jednak różnicą, że zobowiązał powódkę do zwrotu części kosztów, tj. w kwocie 3.000 zł. Zauważyć bowiem trzeba, że o ile na etapie postępowania pierwszo-instancyjnego występowały przesłanki do odstąpienia od obciążania powódki kosztami procesu, o tyle w chwili obecnej stanowisko to straciło nieco na aktualności. Powódka zapoznała się bowiem z argumentacją Sądu Okręgowego i mimo to zdecydowała się na kontynuowanie procesu w instancji odwoławczej. Znając uzasadnienie zaskarżonego wyroku, jej subiektywne przeświadczenie o słuszności swoich roszczeń, nie znajdowało już usprawiedliwienia. Jedynie względy materialne i zdrowotne przemawiały za zobligowaniem jej do zwrotu tylko części kosztów stronie przeciwnej.


(...)

Wyszukiwarka