Odwołać się można zawsze, do Sądu Pracy, siostra ma na to 21 dni od otrzymania wypowiedzenia. Zarzut niewykonywania należycie obowiązków pracodawca musi udowodnić, same "nie radziła Pani sobie z powierzonymi obowiązkami to za mało. Co do brania udziału w uroczystościach na uczelni - tu wszystko zależy od charakteru zwolnienia. Jeśli to było załamanie nerwowe to jest opcja, że wzięcie udziału w tych uroczystościach może być uznane za część terapii (nie siedzieć w domu, udzielać się, być wśród ludzi itd.).
Czy pisząc o zdjęciu zrobionym na uczelni, masz na myśli uczestnictwo w imprezie studenckiej, zwanej Juwenaliami? Jeśli tak było i na tych zdjęciach Twoja siostra wygląda jakby się świetnie bawiła, to nic dziwnego że pracodawca mógł podejrzewać "lipne" zwolnienie lekarskie. Pracodawcy nie znają powodów zwolnień lekarskich.
Wydaje mi się, że to nawet kiepsko wygląda w przypadku "załamania nerwowego". Jeśli "załamanie nerwowe" nie było bezpośrednio spowodowane pracą, to dlaczego Twoja siostra nie byłaby w stanie pracować, jeśli jest w stanie uczestniczyć w życiu studenckim? Równie dobrze można pójść na dyskotekę czy chodzić po barach w ramach terapii "załamania nerwowego". Z pewnością ZUS "chętnie" płaciłby za takie zwolnienie.
Można odwołać się od tej decyzji. Bardzo dużo zależy od tej sytuacji związanej ze świętem na uniwersytecie oraz czy pracodawca posiada dowody niewywiązania się Twojej siostry z powierzonych obowiązków. Możliwe, że tylko w wypowiedzeniu nie wypisał ich dokładnie.
Jeśli Twoja siostra podejrzewa, że pracodawca posiada dowody jej niekompetencji i jeśli na prawdę bawiła się na imprezie studenckiej w trakcji zwolnienia lekarskiego wystawionego z powodu "załamania nerwowego", to należy się zastanowić czy warto się odwoływać.
To co napisałem, to jedynie moje spostrzeżenia, jak to sobie wyobraziłem. Możesz opisać dokładniej sytuację?