zatrzymanie sprzętu elektronicznego
W grudniu ubiegłego roku funkcjonariusze CBŚP przeszukali moje mieszkanie i zatrzymali sprzęt elektroniczny, który trafił w ręce biegłego z zakresu informatyki. Głównym zainteresowanym prokuratury i prowodyrem całego zamieszania był członek rodziny, który nie mieszka ze mną od wielu lat. Jego obecny dom również przeszukano, a on sam trafił do aresztu śledczego, w którym przebywa do dziś. Z dokumentu postanowienia wynika, że moje mieszkanie zostało przeszukane dlatego, że... jesteśmy spokrewnieni, a obszar mojej działalności gospodarczej pokrywa się z przestępstwami, o które podejrzewany jest wspomniany członek rodziny. Na tym kończy się mój udział w całej sprawie. Do dzisiaj nie byłem przesłuchany w żadnym charakterze. Do dzisiaj prokurator nie zwrócił mi także zabezpieczonego sprzętu. Nastała całkowita cisza.
Od marca wysłałem do prokuratora prowadzącego sprawę aż trzy wnioski o wydanie sprzętu na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. i nie otrzymałem ani jednej odpowiedzi. Dwa z nich dotyczyły zwrotu wszystkich zabezpieczonych przedmiotów, a jeden uwzględniał zwrot samego laptopa, który jest mi niezbędny do pracy. Oczywiście dołączyłem dokumenty świadczące o tym, że jestem faktycznym właścicielem sprzętu i odpowiednio uzasadniłem moje prośby. Wnioski nie zawierały żadnych wad i błędów formalnych, dlatego dziwi mnie brak jakiegokolwiek odzewu. Uprzedzam również potencjalne pytania - wszystko jest legalne, a ja sam nie mam ze sprawą nic wspólnego.
Jakie jeszcze kroki mogę wykonać, by skutecznie walczyć o zwrócenie sprzętu?