Data orzeczenia | 27 września 2012 |
---|---|
Data uprawomocnienia | 27 września 2012 |
Sąd | Sąd Apelacyjny w Poznaniu II Wydział Karny |
Przewodniczący | Przemysław Strach |
Tagi | Apelacja |
Podstawa Prawna | 21ujawnienie-informacji-o-dokumentach-organow-bezpieczenstwa-panstwa-z-lat-tresci-tych-dokumentow 20ujawnienie-informacji-o-dokumentach-organow-bezpieczenstwa-panstwa-z-lat-tresci-tych-dokumentow 21ujawnienie-informacji-o-dokumentach-organow-bezpieczenstwa-panstwa-z-lat-tresci-tych-dokumentow 7ujawnienie-informacji-o-dokumentach-organow-bezpieczenstwa-panstwa-z-lat-tresci-tych-dokumentow 3ujawnienie-informacji-o-dokumentach-organow-bezpieczenstwa-panstwa-z-lat-tresci-tych-dokumentow 4kpk 7kpk 366kpk 410kpk 424kpk 2ujawnienie-informacji-o-dokumentach-organow-bezpieczenstwa-panstwa-z-lat-tresci-tych-dokumentow 5kpk 636kpk |
1. Utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok
2. Kosztami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa
Prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego w P. Instytutu Pamięci Narodowej w dniu 25 listopada 2011r. złożył w Sądzie Okręgowym w Poznaniu wniosek o wszczęcie w trybie art. 20 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 18 października 2006r. o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz części tych dokumentów (Dz.U. Nr 63, poz. 425 z 20070 ze zm.) postępowania lustracyjnego wobec K. P. i wydanie orzeczenia stwierdzającego, że złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
Sąd Okręgowy w Poznaniu orzeczeniem z dnia 29 maja 2012r. sygn. akt. XVI K 233/11 ( Ppl/Po 181/11 ) na podstawie art. 21 a ust. 2 powyższej ustawy stwierdził, że oświadczenie, o którym mowa w
Od orzeczenia tego apelację wniósł prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego w P. Instytutu Pamięci Narodowej zarzucając:
I. obrazę przepisów prawa materialnego, to jest
lustracyjnej na skutek błędnej wykładni i przyjęcie, że:
⚫świadomość formalnej strony współpracy z organem bezpieczeństwa państwa po stronie osobowego źródła informacji, stanowi cechę relewantnej współpracy i warunek konieczny zastosowania tego przepisu, podczas gdy w rzeczywistości nie jest to wymagane dla spełnienia znamion tajnej świadomej współpracy w rozumieniu tego przepisu,
⚫podejmowanie przez tajnego współpracownika aktów współpracy po dopełnieniu przez organ bezpieczeństwa formalności związanych z pozyskaniem i rejestracją jest warunkiem koniecznym zastosowania tego przepisu, mimo, iż tego typu wymogów nie da się wyinterpretować z obowiązujących przepisów na drodze żadnego rodzaju wykładni
II. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, to
jest
pominięciu w rozumowaniu Sądu i przy ocenie dowodów, wskazań wiedzy dotyczącej funkcjonowania organu bezpieczeństwa państwa, jakim była SB w związku z ewidentnie nieprawidłowymi logicznie wnioskowaniami sądu, a nadto w efekcie znacznej wybiórczości i nie uwzględnienia wszystkich ujawnionych na rozprawie dowodów oraz ich pełnej treści i konsekwencji logicznych, co skutkowało nieprawidłowością ustaleń i ocen prawnych i pociągnęło za sobą wadliwość orzeczenia.
⚫uznaniu, że zebrany materiał dowodowy nie daje podstaw do stwierdzenia, że kontakty lustrowanego z funkcjonariuszami organu bezpieczeństwa państwa miały charakter tajny, co w konsekwencji skutkowało błędnym przyjęciem, że kontakty te nie wyczerpały definicji współpracy określonej w art. 3 a ustawy lustracyjnej, podczas, gdy prawidłowa analiza zebranych dowodów, to jest zachowanych materiałów archiwalnych w postaci teczki personalnej TW ps. (...) i sprawy operacyjnego sprawdzenia kryptonimu (...), a także zapisów ewidencyjnych, dokonana w powiązaniu prawidłową i wnikliwą analizą zeznań świadków R. T., E. S., A. W., B. B., M. B., E. F. i M. K., przy uwzględnieniu, że o podjęciu kontaktów z organami operacyjnymi bądź śledczymi bezpieczeństwa państwa musiały wiedzieć osoby, których dotyczyły przekazywane przez osobowe źródło informacyjne, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca, winna prowadzić do odmiennych wniosków,
⚫pominięciu wiedzy historycznej i prawnej dotyczącej reguł funkcjonowania Służby Bezpieczeństwa i bezpodstawnym przyjęciu, iż brak własnoręcznie sporządzonego przez osobę lustrowaną
zobowiązania do współpracy z SB jest okolicznością wykluczającą istnienie współpracy, podczas, gdy z prawidłowej oceny zeznań świadków R. T. i E. S. oraz dokumentów znajdujących się w teczce personalnej TW (...)w powiązaniu z wiedzą o praktyce pracy SB, jednoznacznie wynika, iż niejednokrotnie funkcjonariusze SB odstępowali od pobierania pisemnego zobowiązania, przy pozyskaniu tajnych współpracowników,
⚫błędnym uznaniu, że informacje przekazywane Służbie Bezpieczeństwa przez K. P. nie wnosiły nic nowego do wiadomości tych służb i nie były tajne i nadanie tej okoliczności znaczenia prawnego, pomimo, iż treść przekazywanych przez tajnego współpracownika informacji, nie ma żadnego wpływu na ocenę istnienia współpracy.
W konkluzji apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Poznaniu.
Sąd Apelacyjny stwierdza, co następuje:
Apelacja co do zasady nie jest uzasadniona, jakkolwiek stwierdzić należy, że część argumentacji stanowiącej podstawę zaskarżonego orzeczenia nie jest trafna, co w apelacji zasadnie podniesiono.
Niewątpliwie na str. 32 uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia Sąd Okręgowy wskazał na właściwe przesłanki pozwalające na stwierdzenie, w jakich okolicznościach istnieje podstawa do przypisania osobie lustracyjnej „współpracy” w rozumieniu ustawy z dnia 18 października 2006r. i przesłanek tych w apelacji nie zanegowano. Sąd Apelacyjny stwierdził jednak, że Sąd Okręgowy częściowo do przesłanek tych odniósł się niewłaściwie.
Oczywistym jest, że przesłanka „świadomości” wskazana w pkt. 2 na str. 32 uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia spełniona jest, gdy osoba współpracująca (obecnie lustrowana) zdawała sobie sprawę, że osoba z którą kontaktowała się była przedstawicielem jednej ze służb wymienionych w
Niewątpliwie K. P. podjął w latach 1978 - 1982 współpracę, w potocznym rozumieniu tego określenia, z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa, stawiając się na uzgodnione terminy spotkań z nimi i udzielając informacji w zakresie interesujących ich zagadnień. Bez znaczenia natomiast dla rozstrzygnięcia w sprawie jest to, jaką wartość posiadały dla Służby Bezpieczeństwa udzielone przez niego informacje, stopień szczegółowości tych informacji, udzielanie ich niechętnie, „dozowanie”. Trafnie stwierdzono w uzasadnieniu apelacji, że dla służb specjalnych PRL-u nie było informacji nieistotnych. Potencjalnie każda, nawet z pozoru błaha, informacja dotycząca osoby, którą służby te interesowały się, mogła pociągnąć dla tej osoby, czy też dla danego środowiska, bardzo poważne konsekwencje.
To, że K. P. był jednocześnie, przynajmniej od pewnego okresu, osobą mało wiarygodną dla służb i że jednocześnie sam był inwigilowany, samo przez się nie wyklucza, że nie był osoba współpracującą z nimi.
W ocenie Sądu odwoławczego ustalenia poczynione przez Sąd I instancji upoważniają do stwierdzenia, że zostały spełnione przesłanki określone w pkt. 1, 2, 4 i 5 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, tzn. K. P. miał świadomy i dobrowolny kontakt z organami bezpieczeństwa państwa, sprowadzający się do przekazywania informacji tym organom, przy czym przekazywanie tych informacji wiązało się z operacyjnym ich zdobywaniem przez służby wymienione w
Bez znaczenia jest wreszcie to, że nie pobierał żadnego wynagrodzenia.
Z wyjaśnień K. P. nie wynika i Sąd Okręgowy tego nie ustalił, aby lustrowany do kontaktów z oficerami S.B. został zmuszony i to w takich okolicznościach, że wykluczałoby to dobrowolność z jego strony. W tych realiach bez znaczenia jest ustalenie, że kontaktował się z nimi „niechętnie”. Jakkolwiek Sąd Okręgowy nie stwierdził tego wprost, z ustaleń, jakie poczynił wynika, że lustrowany na przedmiotowe kontakty mógł po prostu nie zgodzić się i wręcz odmówić spotykania się z oficerami S.B.
Istota zagadnienia sprowadza się natomiast do tego, że aktywność jaką K. P. wykazywał się, noszącą znamiona „współpracy” w potocznym rozumieniu tego słowa, słusznie nie została uznana przez Sąd Okręgowy za współpracę w rozumieniu
We wstępie do tej części rozważań konieczne jest poczynienie istotnego zastrzeżenia.
Sąd Apelacyjny wyraża stanowczo pogląd, że w sprawie lustracyjnej, w sytuacji gdy istnieją uzasadnione wątpliwości co do tego, czy osoba lustrowana złożyła prawdziwe oświadczenie lustracyjne czy też nie, zastosowanie mają dwie zasadnicze zasady dowodowe. Po pierwsze, to funkcjonariusz działający z ramienia IPN musi wykazać kłamstwo lustracyjne a po drugie, w razie wystąpienia w tym względzie wątpliwości, które nie dają się usunąć, należy rozstrzygać je na korzyść osoby lustrowanej.
Autorka apelacji wyraża pogląd, że kontakty K. P. ze służbami były „tajne” i nieprawdziwe są jego wyjaśnienia, jakoby informował o nich swoich przełożonych w (...)ie, bowiem nie potwierdziły tego zebrane dowody.
W pierwszej kolejności Sąd odwoławczy zauważa, że apelująca wykazała się brakiem konsekwentności i to w kwestii o znaczeniu zasadniczym. Na str. 11 apelacji przedstawiła bowiem obszerny wywód zmierzający do wykazania prymatu dowodu z dokumentów nad dowodem z zeznań świadków w sprawach lustracyjnych. Pomijając oczywisty fakt, że obowiązująca procedura nie zawiera hierarchizacji dowodów, a więc mowy być nie może o „prymacie” jednych dowodów nad innymi, każdy z nich podlega bowiem ocenie zgodnej z normą wyrażoną w
Oczywistym jest, że wyjaśnienia lustrowanego w omawianej części nie mogą być jednoznacznie zweryfikowane osobowymi źródłami dowodowymi, bowiem jego dawni przełożeni w osobach B. P. i R. R. nie żyją. Nie żyje również A. M., któremu K. P. miał również relacjonować swoje kontakty z funkcjonariuszami. Z kolei świadek A. W. zeznał, że nie słyszał o kontaktach lustrowanego z funkcjonariuszami S.B. i tenże nie informował go o takich kontaktach ale ostatecznie oświadczył, że nie może tego wykluczyć, chociaż nie pamięta, iż pod koniec 1978r. K. P. informował go o takich kontaktach.
Autorka apelacji stwierdza, że świadek A. W. „zaprzeczył” by lustrowany informował go „o tym”, co – rzecz jasna – nie odzwierciedla pełnej wypowiedzi świadka, bowiem jej podsumowaniem jest konkluzja, że nie może wykluczyć, iż K. P. informował go jednak o spotkaniach z funkcjonariuszem S.B. ale tego „nie zarejestrował” – k.67.
Nie można też nie dostrzegać, że świadek W. w (...)ie nie był przełożonym lustrowanego ale osobą „z jego otoczenia”. Zatem, reasumując tę część wywodów stwierdzić należy, że z zeznań tego świadka nie wynika, aby lustrowany o przedmiotowych kontaktach nie informował swoich przełożonych.
Koncentrując się więc wyłącznie na osobowym materiale dowodowym uznać należałoby, zgodnie z normą wynikającą z treści
Teza ta znajduje też bardzo mocne, wręcz przesądzające potwierdzenie w dowodach z dokumentów, tak przecież akcentowanych w apelacji jako „bardzo istotnych, posiadających »prymat« nad innymi dowodami”.
W szczególności z „Planu przedsięwzięć operacyjnych w sprawie operacyjnego sprawdzenia kryptonimu (...) ” z 18 listopada 1980r. wynika: „Okazało się (podkreślenie Sądu Apelacyjnego), że o fakcie utrzymywania kontaktów z S.B. i treści rozmów informował on pracowników stowarzyszenia (...) w W. ” (k.133).
Zwrot „okazało się” wskazuje jednoznacznie, że chodzi o stwierdzenie faktu a nie o przypuszczenie, podejrzenie.
Dokument ten nie wskazuje na źródło takiego ustalenia, ale nie jest to istotne. Skoro bowiem Służba Bezpieczeństwa posiadała wiedzę o takiej sytuacji, to zgodnie z logiką, jaką posługuje się autorka apelacji i z którą w tym zakresie Sąd odwoławczy się zgadza, należy przyjąć, że tak faktycznie było.
W rezultacie Sąd Apelacyjny podzielił generalnie stanowisko Sądu Okręgowego, że aktywność lustrowanego nie stanowiła podstawy do ustalenia, że ze Służbą Bezpieczeństwa podjął on współpracę w rozumieniu
Za niesporny uznać należy pogląd, że o ile osoba lustrowana o swojej „współpracy” informowała środowisko, które w zamyśle służb miała inwigilować, mowy być nie może o tajnej współpracy w rozumieniu tego przepisu. Przesądza to o tym, że K. P. nie dopuścił się tzw. kłamstwa lustracyjnego, a w rezultacie o trafności zaskarżonego orzeczenia.
Jedynie na marginesie zauważyć należy, że nietrafnym argumentem Sądu Okręgowego było stwierdzenie, iż działanie zarzucane lustrowanemu nie było tajne ponieważ o kontaktach z funkcjonariuszem S.B. informował żonę, wszak jest niesporne, że jego rolą w zamyśle służb nie było inwigilowanie żony.
O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie
Krzysztof Lewandowski Przemysław Strach Marek Hibner
N.M)
Wyszukiwarka
- Kodeks Karny dostęp do ustawy
- 22 Kodeks Karny konkretny artykuł ustawy
- Sąd Okręgowy w Ełku informacje o sądzie
- Pełnomocnictwo ogólne dostęp do wzorców