Wyrok SA we Wrocławiu z 11 marca 2016 r. w sprawie o zabójstwo.

Teza Znamieniem kwalifikującym ten typ przestępstwa jest afekt, rozumiany jako gwałtowne zaburzenie całego strumienia psychicznego, charakteryzujący się wysokim stopniem pobudzenia i dużą siłą wybuchu emocjonalnego.
Data orzeczenia 11 marca 2016
Data uprawomocnienia 11 marca 2016
Sąd Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny
Przewodniczący Witold Franckiewicz
Tagi Przestępstwo przeciwko życiu
Podstawa Prawna 148kk 148kk 230kpk 63kk 438kpk 410kpk 4kpk 7kpk 170kpk 31kk 425kpk 427kpk 444kpk 452kpk 201kpk 5kpk 447kpk 53kk 457kpk 618kpk 636kpk 2oplaty-w-sprawach-karnych 8oplaty-w-sprawach-karnych

Rozstrzygnięcie
Sąd

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. C. 720 zł tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą obronę z urzędu w postępowaniu odwoławczym oraz 165,60 zł tytułem zwrotu VAT,

III.  zasądza od oskarżonej A. P. na rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania odwoławczego oraz wymierza opłatę za II instancję w wysokości 600 zł.



UZASADNIENIE


A. P. została oskarżona o to, że: w dniu 30 grudnia 2014 r. w B., działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia E. G. nożem, zadając jej dwadzieścia osiem ran kłutych w okolice: podobojczykowej prawej i lewej, piersiowej prawej i lewej, przedmostkowej, prawobocznej powierzchni klatki piersiowej, nadbrzusznej, śródbrzusznej, nadłopatkowej, łopatkowej i podłopatkowej lewej oraz karkowej, a nadto młotkiem i tłuczkiem kuchennym zadała pokrzywdzonej dziewięć ran tłuczonych i ciętych, w tym szczelinowych z widocznymi w dnie mostkami łącznotkankowymi odłamami kostnymi i oponą twardą mózgu w okolice czołowe lewe i prawe, zauszne prawe i lewe oraz wargę dolna, powodując masywne krwawienie wewnętrzne i w konsekwencji zgon pokrzywdzonej którego bezpośrednią przyczyną w szczególności była rana kłuta serca; - to jest o czyn z art. 148 § 1 k.k.


Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wyrokiem z dnia 16 października 2015 r., sygn.. akt: III K 44/15 uznał oskarżoną A. P. z winną popełnienia czynu opisanego w części wstępnej wyroku, tj. czynu z art. 148 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierzył jej karę 12 lat pozbawienia wolności.


Na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. zwrócił B. P. przedmioty opisane w pkt 1-8 i 10 i 11 stanowiące dowody rzeczowe opisane w wykazie Drz I/62/15/P na k. 542 akt spraw.


Na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. zwrócił M. N. telefon opisany w pkt 9 stanowiący dowód rzeczowy opisany w wykazie Drz I/62/15/P na k. 542 akt spraw.


Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet wymierzonej oskarżonej A. P. kary pozbawienia wolności zaliczył okres jej tymczasowego aresztowania od dnia 31 grudnia 2014 r. do dnia 16 października 2015 r.


Zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. C. koszty nieopłaconej obrony udzielonej oskarżonej A. P. z urzędu w kwocie 1020 zł oraz 234,60 zł podatku od towarów i usług.


Zwolnił oskarżoną A. P. od ponoszenia na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym opłaty.


Apelację od tego wyroku wniosła oskarżona – poprzez swojego obrońcę – zarzucając na mocy art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, a to art. 410 k.p.k. i art. 4 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k. i 170 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku dowodowego obrońcy oskarżonej o zasięgnięcie dowodu z opinii innego zespołu biegłych lekarzy psychiatrów na okoliczność ustalenia czy tempore criminis oskarżona A. P. nie miała zniesionej lub ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania znaczenia zarzucanego jej czynu i pokierowania swoim postępowaniem (warunki z art. 31 k.k.)


w n o s z ą c o:


uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie niniejszej sprawy Sądowi Okręgowemu w Jeleniej Górze do ponownego rozpoznania w innym składzie.


Prokurator – na podstawie art. 425 § 1 i 2 k.p.k., art. 427 § 1 i § 2 k.p.k. oraz art. 444 k.p.k., zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:


rażącą niewspółmierność wymierzonej A. P. kary 12 (dwunastu) lat pozbawienia wolności, przy nienależytej ocenie stopnia szkodliwości społecznej zarzucanego jej czynu, okoliczności jego popełnienia, a to w szczególności sposobu działania oskarżonej, polegającego na zadaniu E. G. dwudziestu ośmiu ran kłutych nożem i dziewięciu tłuczonych zadanych młotkiem oraz tłuczkiem kuchennym, jej zachowaniu po popełnieniu przestępstwa polegającego na zacieraniu śladów zdarzenia, w szczególności: usunięciu plam krwi, wypraniu odzieży, samouszkodzeniu wewnętrznych powierzchni dłoni i palców mających pozorować rany obronne, ukryciu zwłok pokrzywdzonej w szafie znajdującej się w zajmowanym mieszkaniu, co powoduje, wymierzona kara jest niewspółmierna do stopnia jej zawinienia, nie spełni swych zadań w zakresie prewencji szczególnej, a nade wszystko nie spełnia swej roli w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, pozostając niesłuszną i społecznie nieakceptowaną;


w n o s z ą c o:


zmianę zaskarżonego wyroku poprzez orzeczenie wobec oskarżonej A. P. kary 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności, a w pozostałym zakresie o utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.


Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:


Na wstępie stwierdzić, że w przedmiotowej sprawie apelacja została złożona w zakresie orzeczenia, co do kary przez oskarżyciela publicznego, natomiast w stosunku co do orzeczenia w przedmiocie winy, przez obrońcę oskarżonej. Apelacja obrońcy z urzędu A. P. nie zasługiwała na uwzględnienie. Podważano w niej trafność ustaleń Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze w zakresie winy. W skardze tej główną tezą, było stwierdzenie, że Sąd I instancji błędnie przyjął, iż A. P. w momencie popełnienia czynu zabronionego była poczytalna, nie stosując przy tym art. 31 k.k. Oceniając wobec powyższego apelację obrońcy oskarżonej adwokat P. C., Sąd Apelacyjny rozważył, czy stan psychiczny A. P. został poddany należytej ocenie przez Sąd I instancji, a wysunięte wnioski są prawidłowe.


Z uwagi na złożenie wniosku o uzasadnienie wydanego w sprawie orzeczenia, wyłącznie przez obrońcę oskarżonej, uzasadnienie zostało ograniczone do rozważań odnoszących się do zarzutów wysuwanych w apelacji oskarżonej.


Rozważania odnoszące się do apelacji obrońcy osk. A. P. :


Kwestionując trafność ustaleń o winie A. P., w pierwszym rzędzie apelujący sugeruje, jakoby Sąd Okręgowy bezzasadnie oddalił wniosek dowodowy obrońcy o zasięgnięcie dowodu z opinii innego aniżeli powołany w tej sprawie zespołu lekarzy psychiatrów na okoliczność ustalenia, czy tempore criminis A. P. nie miała niesionej lub ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania znaczenia zarzucanego jej czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Zasadnicze wątpliwości w niniejszej sprawie odnoszą się do kwestii poczytalności oskarżonej w chwili popełnienia czynu. Apelujący podnosi bowiem, iż Sąd Okręgowy błędnie ustalił, że oskarżona miała zdolność rozpoznawania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem. O powyższym świadczy zdaniem skarżącego to, że przed popełnieniem czynu leczyła się psychiatrycznie w Szpitalu w B., gdzie zdiagnozowano u niej schizofrenię paranoidalną nadto z zeznań świadków wynika, że przed popełnieniem czynu zachowywała się apatycznie, wykazując jednocześnie zaburzenia w sferze uczuciowej i emocjonalnej. Zdaniem skarżącego opiniujący w sprawie A. P. - biegli nie przeprowadzili prawidłowej obserwacji sądowo - psychiatrycznej oskarżonej, a także niezasadnie przyjęli brak związku między incydentalnie występującymi w przeszłości objawami psychotycznymi, a chorobą na którą zdaniem obrońcy cierpi oskarżona.


Z powyższą tezą nie sposób się zgodzić.


W pierwszej kolejności Sąd Apelacyjny miał powinność dokonania kontroli, czy istotnie, tak jak twierdzi obrońca oskarżonej Sąd I instancji, w trakcie postępowania dowodowego w toku rozprawy głównej, dopuścił się obrazy przepisów postępowania w stopniu, który mógł mieć wpływ na treść wyroku. W apelacji sformułowano zarzut naruszenia przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na treść orzeczenia poprzez naruszenie art. 410 k.p.k. i art. 4 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k. i art. 170 k.p.k.


W ocenie Sądu Apelacyjnego nie doszło do obrazy przepisu art. 410 k.p.k. Należy zdecydowanie podkreślić, że nie stanowi naruszenia tej regulacji dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych. Do takiego naruszenia doszłoby tylko wtedy, gdyby Sąd I instancji, wydając wyrok, oparł się jedynie na części zebranego w postępowaniu materiału dowodowego. Jednakże w/w przepisu nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie można zarzucać, że niektóre dowody, w tym dokumentacja z leczenia prywatnego psychiatrycznego A. P., nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych, jeśli sąd je rozważył i uwzględnił zgodnie z art. 7 k.p.k. Wbrew odmiennemu stanowisku obrońcy, Sąd I instancji dokonał właściwej i zgodnej z naczelnymi zasadami postępowania karnego oceny wszystkich zebranych w sprawie dowodów, wyciągnął z niej trafne wnioski, zaś tę analizę Sąd Apelujący w pełni zaakceptował jako logiczną, zgodną z zasadą prawidłowego rozumowania oraz wiedzy i doświadczenia życiowego. Sąd Okręgowy poddał bowiem drobiazgowej ocenie wyjaśnienia oskarżonej oraz zeznania wszystkich świadków, wskazując przy tym, którym dowodom i w jakim zakresie dał wiarę, czyniąc na ich podstawie ustalenia faktyczne, a które odrzucił jako nieprzekonujące – i z jakich powodów tak postąpił.


Przedstawiony w apelacji zarzut oddalenia wniosku obrońcy oskarżonej o zasięgnięcie dowodu z opinii innego zespołu lekarzy psychiatrów okazał się również chybiony. Wskazać należy, że decyzja o dopuszczeniu dowodu z opinii uzupełniającej należy do sądu, którego zadaniem jest wprawdzie wyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy, w czym ma mu pomóc opinia biegłych, ale ma też obowiązek dbania o nieprzewlekanie postępowania, do czego prowadzi dopuszczanie zbędnych dowodów. Wprawdzie Sąd Okręgowy, podczas rozprawy w dniu 8.10.2015 r., (k. 614 – 614v, t. III) oddalił wniosek obrońcy oskarżonej o dopuszczenie dowodu z nowej opinii biegłych lekarzy psychiatrów, to jednak w dniu 29 stycznia 2016 r., Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uwzględniając treść art. 452 § 2 k.p.k. uzupełnił przewód sądowy i na podstawie art. 201 k.p.k. dopuścił dowód z uzupełniającej opinii biegłych z zakresu psychiatrii, na okoliczność możliwego stanu emocjonalnego oskarżonej w momencie czynu, w związku z wypowiedziami osób najbliższych na temat odbioru oskarżonej dzieci i możliwego wystąpienia na tym podłożu stanu emocjonalnego, ograniczającego jej intelekt i zdolność do panowania nad własnym zachowaniem.


Z uzupełniającej ustnej opinii psychiatrów M. H. i N. B. wynika, że A. P. ma zaburzenia osobowości i symulacji choroby psychicznej, ujawniła ona bowiem szereg różnych objawów, a wypowiadane przez nią treści nie przekładały się w żaden sposób na jej codzienne funkcjonowanie. Biegłe zwróciły uwagę na to, że w społeczeństwie „sprawnie funkcjonowała, szła w dostosowanie, była dobrze zorientowana w swojej sytuacji” (k. 778, t. IV), a podobne oceny jej stanu zdrowia znajdują odzwierciedlenie w historii choroby ze szpitala psychiatrycznego w B., w którym przebywała. Podkreśliły, że nie można doświadczyć objawów, w każdej sferze życia oraz jednocześnie pracować w aptece i dobrze wychowywać dzieci. Biegłe wskazały, że podstawą rozpoznania schizofrenii paranoidalnej nie jest jak się powszechnie wydaje, doświadczenie omamów i urojeń, ale rozpoznanie dezintegracji struktury osobowości, tj. rozerwanie kontaktów z rzeczywistością. (k. 778v, t. IV). Uwzględniając powyższą opinię, Sąd Apelacyjny w ramach uzupełniającego postępowania dowodowego, dokonał analizy dotychczasowego funkcjonowania oskarżonej, zarówno pod kątem przebytych chorób, jak również zachowań społecznych, z perspektywy procesowej na każdym z etapów postepowania oraz drogi życiowej, przed i po popełnieniu czynu.


Odnosząc się do zachowania procesowego oskarżonej wskazać, należy, że podczas pierwszego przesłuchania A. P. wyjaśniła, że leczy się na depresję psychotyczną od 26 roku życia (k. 74, t. I), nie nazywała swojej choroby schizofrenią. Przyznając się do zabójstwa, wyjaśniła, że rozpoznano u niej psychozę, po 1 – 2 miesięcznym pobycie szpitalnym leczenie zakończyła i wróciła do pracy. Następnie dr B. zdiagnozował u niej depresję. Wówczas, jak wyjaśniła miała wrażenie, że rozmawia z Bogiem, że ma okulary mimo tego, że ich nie miała, że jest w ciąży, mimo tego, że nie była. Oskarżona, na co zwrócił uwagę Sąd Apelacyjny, samodzielnie dokonuje ocen własnego zachowania. Podczas wyjaśnień 31.12.2014 r., wskazała, że nie brała leków, bo nie było potrzeby. A. P. wyjaśniała, że nie chciała zrobić krzywdy swojemu dziecku, mężowi, ale odnosiła wrażenie jakby straciła nad sobą kontrolę. Uwzględnić również należy, że dr S., uznała, że jej stan jest na tyle dobry, by mogła zajść w ciąże, co też nastąpiło. Oskarżona, na co zwróciły uwagę biegłe ocennie wskazała „ wydawało mi się, że mąż chce mi odebrać dzieci” (k. 75, t. I). Potrafiła zatem odnieść kontekst do sfery tylko i wyłącznie hipotetycznych stanów. Powyższe koresponduje z opinią biegłych, które opiniując przed Sądem Apelacyjnym stwierdziły „ człowiek, który doznaje urojeń prześladowczych nie ma wrażenia, że ludzie na niego patrzą, tylko jest o tym przekonany. I jeśli uważa, że ludzie patrzą na niego w aptece to nie idzie do pracy w aptece, bo się po prostu boi. To nie niemożliwe by normalnie pracować z takimi objawami” (k. 778v, t. IV). Stan dezintegracji osobowości nie zachodził również w sferze życia codziennego. A. P. nie miał ograniczonego intelektu, czy też panowania nad własnym zachowaniem. Pracowała w oparciu o umowę o pracę na czas nieokreślony, w wymiarze pełnego etatu. Oskarżona posiada 12 letni staż zawodowy. Jak wynika z przeprowadzonego wywiadu środowiskowego, właściciele aptek, w których A. P. pracowała, wskazali że miała bardzo dobrą opinię pracownika sumiennego i odpowiedzialnego (k. 178 – 186, t. I).


Biegłe odniosły się również do zachowania oskarżonej oraz zaobserwowanego stanu psychicznego w jakim pozostawał bezpośrednio po zdarzeniu. Wskazały, że takiej choroby jak schizofrenia, której wystąpienie nieprawidłowo zdiagnozowano u oskarżonej, nie można przejść w „zaciszu domowym”, gdyż jej objawy są natychmiast widoczne. Nasilenie tych objawów jest bowiem z reguły tak intensywne, że pacjent nie jest w stanie z chorobą poradzić sobie samodzielnie, bez pomocy lekarza i wdrożonej terapii farmakologicznej (k. 778v, t. IV).


Kontynuując analizę procesowego zachowania A. P. warto wskazać, że adekwatnie do zachowań oskarżonych bez zaburzeń psychologicznych, przerzucała od początku na pokrzywdzoną E. G. odpowiedzialność za to co się stało. Wyjaśniała, bowiem, że pokrzywdzona mówiła do wnuka K. w trakcie zabawy na placu zabaw „ nie bój się”, pytała oskarżoną o to czy ugotowała obiad, czy chodzi z synem na spacery, a także ją krytykowała. Oskarżona twierdziła, że matka nastawiała syna przeciwko niej mówiąc wnukowi „ nie bój się mamy, mama ci nic nie zrobi”. A. P. kilkukrotnie podkreślała, że matka zamykała się z wnukiem w pokoju, uniemożliwiając jej wejście do niego (k. 76, t. I), mimo tego, że jej mąż zeznał, iż syn zawsze w pokoju zamykał się z babcią nawet gdy on próbował do niego wejść. Oskarżona obarczała matkę odpowiedzialnością, za to, że teściowie płakali z powodu jej problemów psychicznych. Kreowała siebie w roli ofiary. W zachowaniu A. P., nie zabrakło również negatywnych emocji wysuwanych w stronę teściów. Przesłuchiwana w postępowaniu przygotowawczym, przedstawiła w negatywnym świetle swoje relacje z rodzicami małżonka, którzy jak wyjaśniła, mieli traktować ją jak ubezwłasnowolnioną. Również w odniesieniu do teściów, powoływała, że chcieli odebrać jej dzieci (k. 78, t. I) Nie sposób nie zwrócić uwagi na to, że gdyby oskarżona notorycznie traktowała pokrzywdzoną w sposób nieodpowiedni, ta opuściłaby w końcu jej mieszkanie. Tymczasem E. G. czuła się tam stosunkowo swobodnie, o czym świadczy chociażby to, że krytycznego dnia samowolnie przywiozła rodzinie córki jedzenie. Gdyby pokrzywdzona bała się oskarżonej, to z pewnością nie zostałaby z nią sama w mieszkaniu, po wyjściu B. P. do pracy. Mimo, że dochodziło między kobietami do częstych nieporozumień, to jednak na co dzień panowała między nimi zgoda, o czym świadczy to, że E. G. odwiedzała wnuki, spędzała z nimi czas.


Istotny pod kątem oceny stanu psychicznego oskarżonej jest również sposób przedstawiania przez nią zabójstwa matki. A. P. przedstawiając czyn, odnosiła się do wcześniejszego zdarzenia z udziałem męża, który w grudniu 2014 r., zabrał nóż i w łazience celował nim w swój brzuch. Oskarżona odwiodła go wówczas od tego czynu, zadzwoniła po pogotowie. A. P. ulokowała zdarzenie z matką, jako identyczne, do tego z udziałem męża, który wcześniej również miał nóż w dłoni. Przesłuchana w dniu ujawnienia zwłok, wskazała, że matka nazwała ją „ zakałą rodziny”, trzymając nóż w dłoni i wymachując nim w jej kierunku. Wyjaśniając, twierdziła, że próbowała matce zabrać nóż, ale w którymś momencie wypadł, przedstawiła szybką akcję wzajemnego odbierania noża, przyznając, że później zabrała młotek i zaczęła uderzać E. G., nie wskazując ilości ciosów. Przedstawiając przebieg wydarzeń, również powoływała się na stan rzekomej nieświadomości, wyjaśniając „ nie wiem ile razy i gdzie ją uderzam, jakbym nie wiedziała, co robię” (k. 77, t. I). Nie sposób przyjąć, by A. P. nie miała świadomości tego co się dzieje, czy też by nie była w stanie ocenić swojego zachowania, ponieważ relacjonując zdarzenie zmierzała do wykazania, że odnosiła wrażenie, iż matka chce jej coś zrobić, nie konkretyzując na czym działanie pokrzywdzonej, z wyjątkiem trzymanego w dłoni noża, miałoby polegać. Znamiennym jest to, że wyjaśnienia oskarżonej, które składała po raz pierwszy w śledztwie, tuż po zdarzeniu w dniu 31 grudnia 2014 roku, charakteryzowała niezwykła szczegółowość. Co więcej, przebieg zdarzenia, który przedstawiła w tych pierwszych wyjaśnieniach był nie tylko taki sam, ale zasadniczo korelował również z wersją forsowaną w toku postępowania jurysdykcyjnego. Podstawową różnicą była zmiana wyjaśnień w zakresie przedstawienia zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonej, a także motywów działania, polegającego na kolejności użycia noża i tłuczka.


W zakresie przedmiotowej strony czynu przypisanego oskarżonej A. P., Sąd Apelacyjny badał prawidłowość dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń odnośnie takich okoliczności jak, rodzaj użytego przez oskarżonego narzędzia, ilość i siła zadanych ciosów, głębokość i umiejscowienie ran. Wszystkie te okoliczności przemawiały za przyjęciem, że zamiarem oskarżonej objęte było pozbawienie życia E. G.. Atakując pokrzywdzoną, oskarżona użyła noża. Również ilość i umiejscowienie zadanych ciosów wskazuje na istnienie po jej stronie zamiaru zabójstwa. Zważyć należy, że A. P. zadała pokrzywdzonej 28 ran kłutych nożem oraz 9 ran tłuczonych. Po ich zadaniu pokrzywdzona nie podniosła się, krwawienie z tych ran było widoczne na zewnątrz, bowiem jak wyjaśniła A. P. wszędzie było pełno krwi. Zadane przez nią ciosy przyniosły natychmiast spodziewany efekt. Również siła zadanych ciosów wskazuje w sposób jednoznaczny na istnienie po stronie oskarżonej zamiaru zabójstwa, co pozwalało przypisać jej zbrodnię z art. 148 § 1 k.k.


Oceniając walory dowodowe wyjaśnień A. P. uznać trzeba za wiarygodne przede wszystkim dlatego, że były spontaniczne i nienaznaczone przemyśleniami o konsekwencjach czynu (tak dla oskarżonej, jak i dla jej dzieci). Nie sposób zatem upatrywać zmiany wyjaśnień oskarżonej w opisywaniu samego zdarzenia, a także pewnych elementów dotyczących relacji jakie łączyły ją z pokrzywdzoną, w sparaliżowaniu woli A. P., chorobie psychicznej w postaci schizofrenii (co miało uniemożliwić podjęcie decyzji o składaniu wyjaśnień oraz o ich treści). Modyfikacja wyjaśnień wynika zdaniem Sądu Apelacyjnego z zaplanowanego budowania linii obrony ukierunkowanej na umniejszenie stopnia zawinienia. Oskarżona była w stanie w sposób bardzo szczegółowy (i co istotne korelujący z ustaleniami wynikającymi zarówno z protokołu oględzin miejsca zdarzenia, jak i otwarcia zwłok oraz opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej) opisać zdarzenie zarówno w rozmowie z funkcjonariuszami, którzy przybyli na miejsce zdarzenia (około godziny 11:40 w dniu 31 grudnia 2014 roku), jak i w trakcie pierwszego przesłuchania w śledztwie (o godzinie 17:10 w dniu 31 grudnia 2014 roku roku), a także podczas kolejnego przesłuchania przed prokuratorem (w dniu 1 stycznia 2015 roku). Podkreślenia wymaga i to, że z treści wyjaśnień oskarżonej, złożonych przed prokuratorem w dniu 31 grudnia 2014 roku, jawi się wyjątkowo silne poczucie krzywdy z powodu lekceważącego zachowania ze strony pokrzywdzonej wobec jej osoby - m.in. wymieniała swoje wysiłki i starania jakie czyniła dla usatysfakcjonowania matki przy edukacji, wychowaniu synów, czy funkcjonowaniu w społeczeństwie. Znamienne przy tym jest umiejscowienie tych wyjaśnień w toku relacjonowania całego zdarzenia - a mianowicie, oskarżona opisując przystąpienie do zabicia pokrzywdzonej zaczęła nagle zmieniać wątek wypowiedzi, przedstawiając swój żal z powodu nieodwzajemnionych starań na rzecz matki, stwierdzając jednocześnie, co zdaje się skarżący celowo przemilcza, że tuż przed śmiercią E. G., określiła ja mianem zakały rodziny (k. 77, t. I). Nie sposób również nie dostrzec kierunku, w jakim ewoluują wyjaśnienia oskarżonej, czego wyrazem jest stwierdzenie na rozprawie w dniu 27 lipca 2015 r., że to matka zaczęła straszyć ja nożem. Tymczasem podczas składania pierwszych wyjaśnieniach w śledztwie o fakcie tym wypowiadała się w sposób definitywny, że matka trzymała tylko nóż w dłoni wymachującym nim, w nieokreślonym kierunku., bez kontekstu straszenia.


Niemniej istotna, dla ustalenia zamiaru, jaki towarzyszył oskarżonej w trakcie popełniania przypisanego jej czynu, była ocena jej zachowania po popełnieniu przestępstwa. Zachowanie A. P. po zdarzeniu, polegające na schowaniu matki do szafy w sypialni, niepowiadomieniu służb pogotowia ratunkowego, mimo tego, że jak wyjaśniła syn po zdarzeniu z uwagi na godzinę popołudniową miał oglądać bajkę i mąż mógł wrócić z pracy, również nie pozwala przyjąć dezintegracji świadomości. A. P., jak wynika z jej wyjaśnień uwzględniała, że może otrzymać karę dożywotniego pozbawienia wolności, analizowała również ewentualną ucieczkę (k. 80, t. I). Po ubraniu dzieci, udała się z nimi i zakrwawionym w wyniku zdarzenia dywanem do samochodu E. G., który samodzielnie przestawiła. Czynności te podejmowała tuż po zdarzeniu, w tym samym dniu, była w stanie prowadzić pojazd mechaniczny, ubrać dzieci i następnie wrócić z nimi do mieszkania. Samodzielnie posprzątała mieszkanie, wykąpała syna, przebrała odzież zabrudzoną od krwi zarówno swoją jak i dziecka. Ubranie, w którym dokonała zabójstwa schowała od szafy, narzędzie zbrodni – nóż - umyła i również schowała do szafy kuchennej. Następnie próbowała położyć dzieci do snu. W międzyczasie skontaktowała się z mężem oraz babcią – M. N., która poszukiwała już E. G., jednakże oskarżona poinformowała ich, że być może matka poszła się z kimś spotkać, nie informując o tym, że ją zabiła. A. P. wyjaśniła „ wiedziałam, że to w końcu wyjdzie na jaw” (k. 81, t. I) Po powrocie męża z pracy podtrzymywała, podobnie jak w rozmowie z M. N., że E. G., wyszła od niej z mieszkania, tłumacząc rany skaleczonych dłoni, wskazała, że stłukła mydelniczkę. W nocy, gdy jej mąż pojechał zgłosić zaginięcie teściowej, w dalszym ciągu nie ujawniła prawdy, zaangażowała się w akcję poszukiwawczą, wspierała męża i babcię w szukaniu E. G.. W dniu 31.12.2014 r., poszła w miejsce gdzie zostawiła zakrwawiony dywan, by go wrzucić do studzienki betonowej w dalszym ciągu zacierając ślady. Okoliczności te jednoznacznie przeczą uznaniu, by A. P. była nieświadoma swojego postępowania.


Zgodnie z przyjętymi poglądami doktryny psychiatrii choroby psychiczne stanowią najpoważniejszą kategorię zaburzeń psychicznych, z którymi wiążą się patologiczne zmiany w przebiegu procesów poznawczych (percepcyjnych, pamięciowych i myślowych) popędowo – emocjonalnych i woluntarnych, zaburzenia świadomości i patologiczne zmiany struktur osobowości (M. Ciosek, Psychologia sądowa i penitencjarna, Warszawa 2003, s. 223). Niemniej jednak A. P., mimo zaburzeń psychicznych prawidłowo funkcjonowała w społeczeństwie. Nie sposób przyjąć, by w jej przypadku doszło do patologicznych zaburzeń procesów poznawczych. W płaszczyźnie społecznej funkcjonowała prawidłowo. Uchodziła za osobę bardzo cichą i kulturalną (k. 178 – 186, t. I). Sprawnie funkcjonowała również na portalu społecznościowym faceebook. Z przedłożonych na etapie postępowania apelacyjnego wydruku z ww portalu wynika, że prowadziła korespondencję z wieloma osobami, miała również wielu internetowych znajomych (k. 716 – 725, t. IV). Sąd Apelacyjny analizując konwersacje oskarżonej ze znajomymi, wbrew twierdzeniom obrońców z wyboru nie dopatrzył się objawów schizofrenii czy dezintegracji jej osobowości, bądź wycofanie społeczne. Przedstawione rozmowy nawiązywane były każdorazowo przez oskarżoną, a ich tematem były kwestie dotyczące nie tyle problemów z matką oskarżonej, którą zabiła, co niepokój związany z relacjami małżeńskimi. Nadto, co istotne o braku patologicznych zaburzeń procesów myślowych przesądza i to, że w trakcie korespondencji na faceebook A. P. rozpytywała znajome o możliwość zatrudnienia za granicą, dążąc zatem do odpowiedniej organizacji własnego życia, poszukiwała również rad z zakresu ustalenia władzy rodzicielskiej. Wobec powyższego zdawała sobie sprawę w jakim układzie sytuacyjno – życiowym się znajduje, potrafiła planować przyszłe życie, mimo - jak wynika z przedłożonych materiałów - problemów małżeńskich. O braku patologizacji psychicznej prowadzonego przez oskarżoną życia, przesądza również i to, jak wynika z wywiadu środowiskowego, że związała się z serwisem internetowym www.kobietybezserca.com, na którym kobiety i mężczyźni w krzywym zwierciadle, uczą się prowokować, wzbudzać emocje i grać słowami. Powyższe pozwala zatem uznać, że zmierzała do nawiązywania relacji społecznych, wchodziła w kontakty interpersonalne, nie pozostawała wycofana psychicznie.


Analizując biografię A. P. nie sposób nie dostrzec, że u podłoża czynu jakiego się dopuściła, leżał wieloletni konflikt z matką. Jednak brak choroby psychicznej i deficytu w sferze intelektu nie stanowiły przeszkody, aby A. P. rozwiązała ów konflikt w inny sposób. Nie uszła uwadze Sądu Apelacyjnego ocena postawy prezentowanej przez oskarżoną w późniejszej fazie postępowania przygotowawczego oraz przed sądem, wskazując, że była to ze strony A. P. jedynie chęć pokazania siebie w perspektywie ofiary – a zaprezentowana została w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej. Linia życia oskarżonej wskazuje, co prawda na występowanie zaburzeń w funkcjonowaniu psychospołecznym, jednakże przy zachowanej sprawności funkcji intelektualnych oraz tendencji do przerzucania odpowiedzialności na czynniki zewnętrzne, obniżoną kontrolę impulsów, wysoką gotowość do przeżywania negatywnych emocji i uczuć typu gniewu, złości, nadwrażliwość na krytykę, trudności z odraczaniem gratyfikacji, obniżoną tolerancję frustracji, drażliwość w kontaktach interpersonalnych, używanie substancji psychoaktywnych, które to cechy spełniają kryteria rozpoznania osobowości dyssocjalnej.


Zaburzenia osobowości nie wpływały bezwzględnie na funkcjonowanie rodzinne A. P.. Jak wynika z przeprowadzonego wywiadu środowiskowego oskarżona dbała o mieszkanie, sprzątała, przygotowywała posiłki dla męża i dzieci. A. P. była wzorową matką, wręcz nadopiekuńczą w stosunku do starszego syna – K..(k. 178 – 186, t. I). Biegłe stwierdziły, że A. P. prezentuje cechy osobowości nieprawidłowej. Natomiast w chwili czynu nie działała z pobudek psychotycznych (omamów czy urojeń). Nie była też pod bezpośrednim działaniem substancji psychoaktywnych (alkoholu czy narkotyków).


Zmierzając do dalszej analizy stanu psychicznego oskarżonej przez pryzmat zarzutu apelacyjnego, należy również odnieść się do pobytu A. P. w szpitalu psychiatrycznym już po dokonaniu zabójstwa. O tym, że u opiniowanej nie występuje schizofrenia, wskazuje przebieg jej hospitalizacji po popełnieniu czynu. Bezpośrednio po zdarzeniu oskarżona trafiła do oddziału psychiatrycznego szpitala w B., gdzie przy przyjęciu, lekarz nie stwierdził objawów psychotycznych czy choroby psychicznej, uznając, że choruje na schizofrenię. Na tym oddziale przebywała od 2 stycznia 2015 r., do 22 stycznia 2015 r., a następnie, ze względu na diagnozę lekarską, przekazana została do Zakładu Karnego nr 1 we W. (k. 161, t. I). Na podstawie postanowienia Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze A. P. została skierowana na obserwacje psychiatryczną, której poddana była w okresie od 23 marca 2015 r., do 20 kwietnia 2015 r., w warunkach oddziału szpitalnego przy Areszcie Śledczym we W.. W trakcie obserwacji u A. P. nie stwierdzono objawów schizofrenii. Mimo, iż wydana opinia pisemna biegłych psychiatrów była w pełni wiarygodna w toku postępowania sądowego była kwestionowana przez oskarżoną, która w dalszym ciągu podtrzymywała, że cały czas czuła się źle (k. 571, t. III), wyjaśniając „ myślałam, że to, co słyszę i widzę to prawda, cały czas myślałam, że oni chcą mi odebrać dzieci” (k. 571, t. III). A. P. wyjaśniając przed Sądem I instancji nie odtworzyła już wiernie przebiegu zdarzeń, tym razem nie odniosła się również do kolejności użycia noża i tłuczka. Sąd Okręgowy przesłuchał biegłych, celem zweryfikowania płynących z wydanej przez nich opinii wniosków i trafnie uznał, że konkluzje opinii psychiatrów N. B., M. H. oraz psychologa M. C. stanowią całkowite potwierdzenie tezy przedstawionej przez nich w pisemnej opinii. Biegli ci zakwestionowali diagnozę postawioną w trakcie trzeciej hospitalizacji A. P., bezpośrednio po czynie w postaci rozpoznania schizofrenii. Biegli podkreślili, że poza zaburzeniami lękowymi nerwicowymi polimorfizm objawów ma charakter drugorzędny dla ustalenia występowania u pacjenta schizofrenii i w żaden sposób nie pozwala na takie rozpoznanie. Co istotne u A. P. nie zdiagnozowano objawów charakterystycznych dla schizofrenii, takich jak ugłośnienie myśli, omamy słuchowe dyskutujące i komentujące, doświadczenia wpływu zewnętrznego na stan somatyczny, odciąganie myśli lub innego rodzaju wpływu na myślenie, przeświadczenie o możliwości przesyłania myśli na odległość, urojenia i urojeniowa interpretacja rzeczywistości, a także doznania zewnętrznego wpływu na wolę, uczucia, pobudki wewnętrzne. Sąd Okręgowy zasadnie przyjął, iż w zakresie ustalenia stanu poczytalności A. P. tempore criminis wartościowe i konieczne uzupełnienie opinii sporządzonych przez psychiatrów stanowiła również opinia biegłej psycholog M. C. w której stwierdzono, że sprawność funkcji intelektualnych A. P. mieści się w granicach normy wiekowej, adekwatna jest do wieku i wykształcenia, brak jest jednoznacznych wskaźników do wnioskowania o istnieniu zmian organicznych w obrębie centralnego układu nerwowego. Oskarżona ma zachowaną zdolność rozumienia obowiązujących norm i sytuacji społecznych.


Sąd I instancji analizując zeznania osób z najbliższej jego rodziny w szczególności B. P., ale także matki pokrzywdzonego M. N., ojca T. G., macochy L. G., którzy opisywali zachowanie oskarżonej oraz jej wieloletni konflikt z matką prawidłowo uznał, iż to właśnie posiadane przez nią cechy osobowości spowodowały iż w dniu zdarzenia nastąpiło nagromadzenie skrajnie negatywnych emocji A. P. w stosunku do swej matki, które wywołały akt bezwzględnej agresji. Powyższe, co należy podkreślić zachowanie było zatem efektem występowania u oskarżonej cech osobowości – niedojrzałości, nadwrażliwości na krytykę z silną potrzebą kontroli otoczenia (k. 329, t. II) – nie zaś objawem choroby psychicznej. Wskazane cechy osobowości i problemy z tym związane znalazły odzwierciedlenie również podczas przesłuchiwania w postępowaniu odwoławczym w dniu 3 marca 2016 r., świadka M. N.. W czasie, gdy świadek składała zeznania niekorzystne dla oskarżonej, ta zaczęła pretensjonalnie pytać M. N., z jakich powodów dawała jej wspólnie z matką przeterminowane leki, wykazując brak panowania nad emocjami, wypowiadała się głośno, z oburzeniem i zdrenowaniem nieadekwatnym do sytuacji (k. 777, t. IV), urzeczywistniając atak słowny, skierowany przeciwko świadkowi.


Biegłe opiniując wykluczyły u A. P. diagnozę ciężkiej depresji z desymulacją, wskazując, że w czasie hospitalizacji A. P., nie stwierdzono obniżenia nastroju i napędu. Ponadto podniosły, że gdyby była ona w stanie głębokiej depresji – co próbowali wykazać powołani obrońcy z wyboru – to musiałby nastąpić zanik aktywności złożonej. Twierdzenia te pozostają zbieżne do oceny wydanej przez lekarzy psychiatrów, którzy zajmowali się oskarżoną tuż po jej zatrzymaniu, gdy przebywała w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w B. (k. 148 – 155, t. I), wówczas bowiem również wskazano, że stan jej osobowości, jak i choroby charakteryzuje polimorfizm relacjonowanych objawów. A. P. przedstawiała urojenia ksobne, a także zachowania bulimiczne, jednakże w żadnej mierze i one nie mogą przesądzać, o tym, że w czasie dokonywania zabójstwa matki była niepoczytalna. Biegłe podkreślały całkowity kontakt A. P. z rzeczywistością. Jak wskazano w pisemnej opinii sądowo- psychiatrycznej, oskarżona jest silnie niezrównoważona emocjonalnie, ujawnia skłonność do kalkulowania negatywnych emocji, do rozładowywania napięć w sposób gwałtowny, ma niski próg wyzwalania zachowań agresywnych (k. 325, t. II). A. P. posiadała afekt żywy, bez cech niedostosowania, bez objawów wytwórczych, ale z symulacja tych objawów. Biegłe dokładnie wskazały, że oskarżona z upływem obserwacji przedstawiała coraz więcej objawów, bogatszych i absurdalnych, ale powtarzanych stereotypowo, dopytywała o interpretacje i szpital wolnościowy (k. 327, t. II). Przedstawiała objawy z pozycji obserwatora, a nie jak osoba, która rzeczywiście objawy te przeżywa. Jak wskazano w opinii pisemnie, za lękowym, a nie urojeniowym charakterem wypowiadanych przez nią treści przemawia również reakcja na zastosowane wobec niej leczenie.


W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd meriti trafnie skonstatował (str.3 – 6 uzasadnienia), że brak jest podstaw do kwestionowania wniosków przedstawionych w opiniach biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa. Pokreślenia przy tym wymaga, że polemika obrony z czysto fachowymi opiniami specjalistów w sytuacji, gdy są one spójne, jasne, logiczne i nie zawierają sprzeczności, nie może odnieść oczekiwanego skutku. Jeżeli dowód z opinii biegłych jest przekonujący i zrozumiały dla sądu (co znajduje odpowiednie uzasadnienie w pisemnych motywach rozstrzygnięcia), to fakt, że strona procesowa prezentuje odmienną ocenę tego dowodu, nie może stworzyć podstawy do stosowania przepisu art. 201 k.p.k. W szczególności podstawą do stosowania tego przepisu nie może być okoliczność, że strona procesowa, wdając się samodzielnie w spekulacje myślowe natury specjalistycznej, dochodzi w rezultacie do przekonania, że wnioski natury ściśle fachowej i to w dziedzinie, w której z natury rzeczy sądowi i stronom merytorycznie brakuje wiadomości specjalistycznych - są błędne. (podobnie: SN III KR 18/71, OSNPG 1972, nr 2, poz. 33; SN V KR 180/77, OSNPG 1978, nr 4, poz. 50). Nie zasługuje zatem na akceptację nie tylko krytyka stanowiska Sądu I instancji, dotycząca oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonej w zakresie okoliczności w jakich doszło do zabójstwa pokrzywdzonej E. G., ale w szczególności w zakresie zamiaru, który przyświecał oskarżonej wówczas, gdy zadawała jej 28 ran kłutych nożem oraz 9 ran tłuczonych.


Z uwagi na kwestionowanie czynności procesowych podejmowanych wobec oskarżonej, odnieść należy się również do zarzutów, wysuwanych przez nią podczas uzupełniającego postepowania dowodowego. A. P., przesłuchiwana przed Sądem Apelacyjnym podniosła, iż na drugi termin rozprawy w dniu 8 października 2015 r., została przywieziona ze szpitala i była nieświadoma swoich wyjaśnień, ponieważ źle się czuła po lekach (k. 774v, t. IV). Jak wynika z protokołu rozprawy przeprowadzanej we wskazanym dniu A. P. nie składała wówczas wyjaśnień, przychyliła się jedynie do wniosku obrońcy w zakresie dopuszczenia dowodu z opinii nowych biegłych (k. 614v, t. III). Niemniej jednak wskazać należy, że ze sporządzonej przez biegłych opinii wynika, że A. P. stosunkowo dobrze funkcjonowała na oddziale, zachowywała się naturalnie, adekwatnie do sytuacji w jakiej się znajdowała, a jedynie okresowo prezentowała reaktywne obniżenie nastroju - twierdziła, że tęskni za dziećmi, martwiła się o ich los, skarżyła się na kłopoty z zasypianiem. Oczywiste jest, że lekarze psychiatrzy, z wieloletnim stażem i doświadczeniem zawodowym, odpowiednio potrafili ocenić zaburzenia prezentowane przez A. P. podczas pobytu w szpitalu oraz zdiagnozować ich pochodzenie, a także podjąć wobec niej odpowiednie działania medyczne. Zauważyć przy tym trzeba, iż leki zaaplikowane oskarżonej były podawane jej przez okres trwania obserwacji tj. od 23.03.2015 r., do 20.04.2015 r., kiedy to z jej udziałem nie podejmowano żadnych czynności procesowych. Nie budzi wątpliwości, że to od decyzji lekarzy specjalistów zależy ocena, czy konieczne jest zastosowanie odpowiednich środków farmakologicznych w trakcie obserwacji - w szczególności mając na względzie, iż od 2007 roku A. P. z uwagi na zaburzenia psychiczne, jak wyjaśniła przyjmowała nieregularnie różne leki. Doświadczenie zawodowe i wieloletnia praktyka, bezsprzecznie pozwoliły biegłym na dokonanie odpowiednich ocen, z uwzględnieniem skutków działania zaaplikowanych oskarżonej leków. Tym niemniej godzi się zauważyć, iż podawane jej medykamenty miały na celu łagodzenie zaburzeń snu, na które sama się skarżyła (k. 316, t. II), a zatem nie sposób wywodzić, by miały one znamienny wpływ na jej świadomość i poczytalność w trakcie trwania obserwacji sądowo - psychiatrycznej.


Obok wniesionej przez obrońcę z urzędu apelacji, czynności procesowe podejmowali również ustanowieni w sprawie, na etapie postępowania apelacyjnego, obrońcy z wyboru oskarżonej, wobec powyższego Sąd Apelacyjny uwzględnił zarzuty przez nich kierowane. W piśmie z 29.01.2016 r. (726, t. IV), a także podczas rozprawy w dniu 29.01.2016 r., (k. 734 – 735, t. IV) i 3.03.2016 r., (k. 779, t. IV), obrońcy z wybory oskarżonej wnioskowali o powołanie kolejnych biegłych psychiatrów na okoliczność poczytalności A. P.. Uzupełnienie postępowania dowodowego o opinię nowych biegłych w ocenie Sądu II instancji okazało się zbędne. W sprawie znajduje się pełna dokumentacja leczenia psychiatrycznego oskarżonej z okresu przed popełnieniem przez nią zabójstwa, opinia wydana w wyniku przeprowadzonej obserwacji psychiatrycznej oraz opinia psychologiczna. Biegłe opiniujące w sprawie, co podkreślały zarówno podczas opiniowania przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze, jak również podczas składania uzupełniającej opinii przed Sądem Apelacyjnym, zapoznały się z całością dokumentacji medycznej A. P., oraz pozostałymi materiałami dowodowymi. Szczegółowo ustosunkowały się do przedstawionych przez oskarżoną opinii prywatnych, wydając 29 stronicową własną opinię. Kwestia stanu psychicznego A. P. w trakcie trwania jej małżeństwa, bezpośrednio przed zdarzeniem, stanowiącym przedmiot rozpoznania, w trakcie tego zdarzenia, jak i po matkobójstwie, była przedmiotem wnikliwych rozważań Sądu I instancji oraz - na skutek złożenia apelacji - Sądu Apelacyjnego. W toku postępowania oskarżona była badana przez biegłych i to zarówno w toku powtarzanych badań jednorazowych tuż po zatrzymaniu, jak i przeprowadzonej obserwacji sądowo – psychiatrycznej. W uzasadnieniu Sądu I instancji znajdują się obszerne rozważania dotyczące stanu poczytalności oskarżonej (s. 4, 7- 8 uzasadnienia). Szczegółowej ocenie poddano także wydaną w toku postepowania opinię sądowo – psychiatryczną oraz sądowo – psychologiczną. Sąd Okręgowy analizował wnioski biegłych w kontekście całości materiału dowodowego, a wysuwane w ten sposób konkluzje w pełni podziela Sąd Odwoławczy. Rozumowanie Sądu Okręgowego zostało poddane kontroli odwoławczej, w wyniku której dokonana ocena prawna uznana została za prawidłową i nie budzącą żadnych wątpliwości. Uzupełnienie materiału dowodowego przez Sąd Apelacyjny w wyniku przeprowadzenia uzupełniającej opinii ustnej biegłych w trakcie rozprawy w dniu 3 marca 2016 r., utwierdziło Sąd Apelacyjny w zasadności słusznie prezentowanego stanowiska Sądu I instancji. Biegłe N. B. oraz M. H. dwukrotnie (pisemną oraz ustną) w toku postępowania wydały opinie w zakresie poczytalności oskarżonej. Każdorazowo wnioski przez nie wysuwane były zbieżne i adekwatne do wcześniejszych ocen, nadto korespondowały z pozostałym materiałem dowodowym. Nie sposób uznać, by opinia pisemna, czy też ustna złożona przez biegłe była niepełna lub niejasna czy wewnętrznie sprzeczna. Podczas przesłuchania biegłych 3 marca 2016 r., obrońcy z urzędu zadawali biegłym pytania w zakresie możliwości stwierdzenia u oskarżonej innych jednostek chorobowych, nie tyko schizofrenii w tym m.in. borderline (k. 779, t. IV). Niemniej jednak biegłe stanowczo wykluczyły, by można uznać, że A. P. charakteryzuje się osobowością borderline. Mimo stwierdzonych u oskarżonej zaburzeń osobowości, lęków stałych o umiarkowanym nasileniu, nie znosiły one i nie ograniczały w stopniu znacznym zdolności A. P. do rozpoznania znaczenia czynu ani pokierowania swoim postępowaniem. Z uzupełniającej opinii biegłych jasno wynika, że oskarżona, mimo głębokości zaburzeń osobowościowych wykazuje wysoki poziom wglądu. Głębokość zaburzeń osobowości potwierdza też fakt, że A. P. w warunkach, w których posiada jasno określone granice, zewnętrzną kontrolę, zachowuje możliwość do zgodnego z wymaganiami społecznymi zachowania. Nie jest przy tym zasadny wniosek obrońców z wyboru, kwestionujący wiarygodność opinii sądowo - psychiatrycznej (sporządzonej w wyniku przeprowadzenia obserwacji psychiatrycznej). Wyżej już powiedziano, iż biegłe korzystały z dokumentacji z badań oskarżonej przeprowadzonych podczas jej leczenia. Nie było przy tym jakichkolwiek podstaw prawnych do przesłuchania lekarzy, pod opieką, których przed zdarzeniem A. P. pozostawała w niniejszej sprawie, bowiem ich diagnozy znalazły pełne odzwierciedlenie w wydanych przez nich i zabezpieczonych tym postepowaniu materiałach dowodowych (k. 121 – 124, t. I, 344 – 402, t. II), do których biegłe opiniujące w tej sprawę się ustosunkowały. Biegłe wydały wyczerpującą opinię o stanie zdrowia psychicznego oskarżonej, odnosząc się również do poczytalności A. P. w chwili popełniania przypisanego jej czynu, jak i jej aktualnego (a nie mającego miejsce zarówno w 2014 r., jak również w okresie od 2010 do chwili zatrzymania) stanu zdrowia psychicznego oraz zdolności do udziału w postępowaniu. Obrońca z urzędu, jak również obrońcy z wyboru, nie wykazali niezasadności, niespójności i wewnętrznej sprzeczności opinii sądowych oraz niezasadności wyciągniętych przez biegłych wniosków, ale jedynie sami starali się dokonać jej oceny poprzez pryzmat poprzednio stawianych diagnoz. Tymczasem, co już wyżej podkreślono, biegłe wzięły pod uwagę te wszystkie okoliczności podnoszone przez obrońców oskarżonej i w swej opinii logicznie wywiodły i uzasadniły swoje wnioski. To, że obrońcy nie zgadzają się z ich wnioskami, widząc w zachowaniu się oskarżonego człowieka niezdrowego psychicznie, nie może świadczyć o racjonalności ich zarzutów, tym bardziej, że zarówno Sąd I instancji, jak również Sąd Apelacyjny, swoje ustalenia oparł na wiedzy i doświadczeniu biegłych, zajmujących się na co dzień stanem zdrowia psychicznego różnych oskarżonych. Z uwagi na powyższe nie jest uzasadnione kwestionowanie wskazanych opinii biegłych psychiatrów i psychologa sporządzonych w niniejszym procesie. Biegłe znały i uwzględniły opinie psychiatryczne poprzednich prowadzących A. P. specjalistów, tym samym i postępy w leczeniu oskarżonej oraz stan jej zdrowia psychicznego. Sąd Apelacyjny więc nie miał najmniejszych podstaw procesowych, by przesłuchiwać lekarzy psychiatrów poprzednio ją prowadzących, czy też, by powoływać nowych biegłych. Uzupełniająca opinia ustna, a także wyjaśnienia oskarżonej składane przed Sądem Apelacyjnym, w tym zeznania jej męża i babki M. N. dopełniły wiedzę o osobie A. P.. W tej sytuacji Sąd odwoławczy na podstawie art. 201 k.p.k. oddalił wnioski obrońców oskarżonej o dopuszczenie dowodu z nowej pary biegłych psychiatrów, którzy wydaliby nowa opinię wespół z biegłym psychologiem. Na marginesie wskazać tylko można, że co prawda rolą obrony jest szerzenie wątpliwości mających skutkować wnikliwszą analizą materiału dowodowego i doprowadzenie do jak najpełniejszego wyeliminowania występujących w nim niezgodności. W razie braku możliwości ich usunięcia, zgodnie z zasadą in dubio pro reo oraz domniemania niewinności oskarżonego, wynikiem działania obrony jest rozstrzygniecie nasuniętych sprzeczności na korzyść oskarżonego. W przedmiotowej sprawie jednakże wątpliwości podnoszone przez obrońców nie są wątpliwościami w rozumieniu art. 5 § 2 k.p.k.


Stwierdzone w oparciu o specjalistyczne opinie psychiatrów, ale również dostrzeżone przez Sąd Apelacyjny zaburzenia osobowości A. P. skłoniły Sąd Apelacyjny do poddania ocenie zebranego materiału dowodowego przez pryzmat uprzywilejowanej formy zabójstwa art. 148 § 4 k.k. Znamieniem kwalifikującym ten typ przestępstwa jest afekt, rozumiany jako gwałtowne zaburzenie całego strumienia psychicznego, charakteryzujący się wysokim stopniem pobudzenia i dużą siłą wybuchu emocjonalnego (W. Witwicki, Psychologia. Tom II, Warszawa 1963 r., s. 10 – 15, J. Kozarska-Dworska, M. Dworski, Afekt patologiczny, s. 76, a także: A. Szymusik, Stany afektywne w opiniowaniu sądowym psychiatryczno-psychologicznym, (w:) Postępowanie karne i cywilne wobec osób zaburzonych psychicznie. Wybrane zagadnienia z psychiatrii, psychologii i seksuologii sądowej, red. J. K. Gierowski, A. Szymusik, Kraków: Collegium Medicum UJ 1996, s. 157.). Zgodnie z przyjęta linią orzeczniczą Sąd Apelacyjny dokonał oceny zabójstwa, jakiego dopuściła się A. P. pod kątem kwalifikacji z art. 148 § 4 k.k., w perspektywie takich czynników jak: struktura osobowości zindywidualizowane właściwości procesów psychicznych, tło motywacyjne (wyrok Sądu Najwyższego z 6 kwietnia 1981 r., I KR 30/81, OSNPG 1981, nr 8–9, poz. 92; wyrok Sądu Najwyższego z 16 sierpnia 1968 r., II KR 90/68, OSNKW 1969, nr 3, poz. 29; wyrok Sądu Najwyższego z 30 listopada 1972 r., I KR 243/72, OSNKW 1973, nr 6, poz. 78). Z opinii biegłych psychiatrów i psychologa wynika, że głównym czynnikiem rozhamowującym emocje A. P. była agresja. Wnioski zawarte w tych opiniach odczytywane łącznie i ocenione w zestawieniu z pozostałymi dowodami i okolicznościami sprawy, nie dały podstaw do stwierdzenia, by oskarżona działała pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami.


Przechodząc do oceny zachowania A. P. na gruncie art. 148 § 4 k.k. podkreślić trzeba, żeby w działaniu sprawcy można dopatrywać się znamion uprzywilejowanego typu zabójstwa – jakim jest zabójstwo w afekcie, niezbędnym jest nie tylko ustalenie wystąpienia afektu, ale także ustalenie zaistnienia okoliczności usprawiedliwiających tenże afekt. Nie każdy bowiem afekt, a tylko usprawiedliwiony okolicznościami stwarza podstawy do możliwości przypisania sprawcy czynu w jego uprzywilejowanej postaci. Analiza zachowania A. P. tempore criminis oraz okoliczności poprzedzające zajście i jej zachowanie po zdarzeniu wraz z wnioskami zawartymi w opiniach sądowo - psychiatrycznych i psychologicznych zebranych w tej sprawie, nie pozwala przypisać oskarżonej sprawstwa zabójstwa uprzywilejowanego.


W świetle zgromadzonych dowodów, nie budzi wątpliwości sposób i okoliczności w jakich doszło do pozbawienia życia E. G.. Prawidłowe jest ustalenie Sądu Okręgowego o wzajemnych relacjach stron, ich burzliwych matczyno – rodzicielskich stosunkach, zachowaniu pokrzywdzonej względem oskarżonej, zarówno w czasie poprzedzającym zdarzenie, jak i w okresie młodzieńczym. Bezsporne jest też to, w jakich okolicznościach i w jaki sposób oskarżona spowodowała śmierć pokrzywdzonej. Sąd I instancji ustalił to opierając się w znacznym stopniu na wyjaśnieniach oskarżonej oraz opiniach biegłego z zakresu medycyny sądowej, wskazujących mechanizm śmierci ofiary. Okoliczności te mają istotne znaczenie w kontekście afektu. W okresie poprzedzającym czyn miały miejsce negatywne zachowania A. P. wobec pokrzywdzonej, nie wpuszczała jej do mieszkania, kłamiąc, że jej w nim nie ma, nie odwiedziła jej mimo tego, że została wraz z mężem i wnukami zaproszona na Święta Bożego Narodzenia w 2014 r. Oskarżona przedstawiła E. G., jako kata, który znęcał się nad nią latami, emocje negatywne wobec pokrzywdzonej w trakcie postępowania apelacyjnego nabrały imponujących rozmiarów. A. P. dopiero bowiem przed Sądem Apelacyjnym, mimo tego, że wcześniej była przesłuchiwana 5 - krotnie ukształtowała obraz matki, jako osoby niebezpiecznej, wyjaśniając „ od małego dziecka byłam przez nią krytykowana, bita, szarpana, nawet jako dojrzewająca dziewczyna” (k. 775, t. IV). Wyjaśniła, że matka wspólnie z babką chciały ją ubezwłasnowolnić. Podniosła, że po urodzeniu drugiego dziecka, gdy przebywała w szpitalu matka podczas odwiedzin kopnęła ją w kostkę (775v, t. IV), mimo tego, że jak M. N. odnosząc się do tej sytuacji stanowczo zeznała, że to A. P. kopnęła matkę (k. 776v, t. IV), zachowując się agresywnie. Oskarżona wyjaśniając wskazała, że matka twierdziła, że jej były mąż jest homoseksualistą, a także, że będzie pracowała, jako prostytutka, dlatego zaczęła szukać pracy w tym charakterze w Z.(k. 775v, t. IV). A. P. przedstawiła siebie jako ofiarę, wyjaśniła, że dochodziło między nią a pokrzywdzoną do nieporozumień. Podniosła, że czuła się poniżana i oszukiwana, a pokrzywdzona nie spełniała jej oczekiwań jako matki, ponieważ krytykowała ją, z uwagi na rzekomy brak podporządkowania się dyktatom E. G.. Jak to określili świadkowie, relacje pokrzywdzonej z A. P. były burzliwe, charakteryzowały się zmiennymi relacjami dobrymi i złymi. Niewątpliwie w tle konfliktu między stronami pojawiała się osoba męża oskarżonej B. P. i babki – M. N.. Sytuacja ta nie uległa zmianie mimo branych przez oskarżoną leków, leczenia psychiatrycznego, urodzenia dzieci, zaproszenia przez E. G. A. P. na święta Bożego Narodzenia. Nie sposób jednak przyjąć, by powyższe okoliczności, niepoprawne stosunki matczyno – dziecięce, czy też problemy osobowościowe A. P., nieprozumienia na tle stanu psychicznego oskarżonej, czy tez wystroju mieszkania i sposobu wychowywania przez nią dzieci, które najczęściej były powodem kłótni między E. G. a A. P., przy uwzględnieniu wszystkich prawidłowo poczynionych ustaleń przez Sąd I instancji na temat wzajemnych relacji stron, były współmierne do działania oskarżonej. Współmierność reakcji uczuciowej do przyczyny, która ją wywołała, oceniana być musi przez pryzmat wartości akceptowanych społecznie, a takich Sąd Apelacyjny się nie doszukał. Wszakże zaistniały w przedmiotowej sprawie przesłanki negatywne sprzeciwiające się przyjęciu kwalifikacji z art. 148 §4 k.k.. Bezspornym jest, co wynika z opinii, iż u oskarżonej stwierdzono zaburzenia osobowości pod postacią cech osobowości bierno- agresywnej, które nie miały wpływu na poczytalność A. P. tempore criminis, ale w powiązaniu ze stwierdzonym u niej zaburzeniami powodują, że w sytuacjach trudnych i stresowych silnie i nieadekwatnie reaguje uczuciowo, kierując się emocjonalnymi przesłankami. To właśnie za pomocą agresji oskarżona zarówno wcześniej, jak i krytycznego dnia próbowała rozwiązywać swoje problemy, rozhamowując swoje zachowanie. Z obu opinii biegłych wynika jednoznacznie, że A. P. charakteryzuje egocentryzm, nadwrażliwość (k. 329, t. II) manipulacja (k. 779, t. IV). Afekt został wykluczony przez biegłe, jak stwierdziły, po popełnieniu czynu zachowała w pełni kontakt z rzeczywistością, co przeczy silnemu wzburzeniu, o którym mowa w art. 148 § 4 k.k. O braku afektu świadczy również w ocenie opiniujących brak czynnika spustowego, który w przypadku silnego wzburzenia, winien być bardzo dobrze zapamiętany (k. 779, t. IV). Nieporozumienie z matką w dniu 30 grudnia 2014 r., wpłynęło na zachowanie A. P. niemniej jednak ze względu na jej nieupośledzone procesy poznawcze mogła przewidzieć swoją reakcję, zwłaszcza to, że w sytuacji stresowej będzie bardziej impulsywna. Wyjaśnienia oskarżonej dowodzą, że widząc matkę trzymającą w dłoni nóż zaatakowała ją, niemniej jednak nie odbywało się w to ramach reakcji na atak ze strony E. G., potem oskarżona sięgnęła po tłuczek, by pomóc sobie w rozwiązaniu problemu i rozładowaniu emocji.


Kolejną istotną okolicznością przy ocenie działania w stanie silnego wzburzenia jest dysproporcja między czynem a doznanym bodźcem uczuciowym – krzywdą jaka wystąpiła po stronie oskarżonej (wyrok Sądu Najwyższego z 19 grudnia 1978 r., III KR 226/78, LE X nr 21791, wyrok Sądu Najwyższego z 16 czerwca 1972 r., II KR 64/72, LEX nr 21494, wyrok Sądu Najwyższego z 5 stycznia 1982 r., II KR 327/81, OSNPG 1982, z. 7, poz. 98; wyrok Sądu Najwyższego z 11 lipca 1974 r., Rw 325/74, LE X nr 21636, wyrok Sądu Najwyższego z 30 listopada 1972 r., I KR 243/72, OSNKW 1973, nr 6, poz. 78). O działaniu sprawcy pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami można mówić wyłącznie wówczas, gdy działanie sprawcy zrodziło się w takiej szczególnej sytuacji, w której gwałtowna reakcja człowieka jest w sposób obiektywny w pewnym stopniu usprawiedliwiona, zrozumiała i z tego też względu ocena etyczno - moralna sprawcy jest mniej surowa oraz prowadzi do wniosku, że zasługuje on na mniejsze społeczne potępienie Z. Młynarczyk, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 czerwca 1972 r. (II KR 64/72), „Nowe Prawo” 1973, nr 7–8, s. 1172–1178. Podobnie: Z. Hołda, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 8 września 1972 r., s. 1186–1187). Jedynie zatem taki afekt, który powstał w szczególnej sytuacji motywacyjnej i to takiej, która do pewnego stopnia uzasadnia i tłumaczy jego powstanie, może być uznany za usprawiedliwiający działanie sprawcy. By zatem móc uznać za usprawiedliwione zachowanie sprawcy działającego w afekcie, w orzecznictwie podkreśla się, że działanie takie zazwyczaj musi być reakcją na wyrządzone zło i krzywdę i musi do krzywd wyrządzonych pozostawiać w racjonalnych proporcjach. Z reguły działaniu zmierzającemu do pozbawienia życia innej osoby towarzyszy stan wzburzenia emocjonalnego, ale w przypadku art. 148 § 4 k.k. chodzi o wzburzenie o najwyższym stopniu nasilenia, gdy przeżycia emocjonalne dominują nad intelektualnymi i stanowią gwałtowną reakcję na fakty zewnętrzne. Te ostatnie muszą pozostawać w rozsądnej proporcji do podjętej przez sprawcę reakcji. Faktem jest, że bezpośrednim impulsem wybuchu agresji oskarżonej A. P. były nieporozumienia z matką, ale przecież takowe trwały od kilku lat i nigdy nie przybrały formy stosowania przemocy fizycznej, do czasu popełnienia czynu kończyły się wymianą słów, czy też unikaniem przez oskarżoną kontaktów z matką. Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się w zachowaniu oskarżonej irradiacji afektu – przemieszczenia emocji, stosunku uczuciowego, skoro relacje między A. P. a E. G. były napięte. Nawet jeśli A. P. czuła się upokorzona, to nie sposób przyjąć, by okoliczność ta w realiach przedmiotowej sprawy i przy uwzględnieniu charakteru relacji matki i córki, regularnej opieki E. G. nad wnukami, dotychczasowej postawy pokrzywdzonej, w tym wobec matki, w jakikolwiek sposób usprawiedliwiała jego wybuch emocji i pozostawała w rozsądnej proporcji do czynu. Występujące u oskarżonej A. P. wzburzenie, wściekłość i złość, a więc te emocje, które wywołały i stały się źródłem ataku na pokrzywdzoną, nie znajdują żadnego obiektywnego usprawiedliwienia i nie mogą wywoływać łagodniejszych ocen moralnych. Także i subiektywne poczucie krzywdy po stronie oskarżonej, jej zachowania nie może usprawiedliwiać. Usprawiedliwienie, o jakim stanowi przepis art. 148 § 4 k.k. musi mieć bowiem wymiar obiektywny. Wytrącenie z równowagi psychicznej, na jakie powołuje się A. P., niewątpliwie było, bo z reguły takie towarzyszy przestępstwom zabójstwa, ale nie jest to równoznaczne z działaniem określonym w tym przepisie. Za taką okolicznością nie może też przemawiać działanie z zamiarem nagłym, bo stanowiłoby to niedopuszczalne uproszczenie oceny zachowania, na co wielokrotnie zwracano uwagę w doktrynie prawa karnego (m.in. K. Daszkiewicz, Przestępstwa z afektu w polskim prawie karnym, Warszawa: Wydawnictwo Prawnicze 1982, s. 8–10). Kończąc te część rozważań podnieść też trzeba, że cały przebieg zajścia ustalony został w przeważającej części na podstawie relacji oskarżonej, jej wyjaśnienia pozwoliły na odtworzenie nie tylko czynności sprawczych, ale także procesu myślowego jaki jej towarzyszył. W przypadku czynów z art. 148 § 4 k.k. oskarżony z reguły nie jest w stanie opisać swoich doznań i nie pamięta przebiegu zdarzenia, stąd również i z tych przyczyn należało odrzucić tą konstrukcję. Okoliczności sprawy dowodzą, że A. P. swoje zachowanie kontrolowała. Kalkulowała zagrożenie jakie niesie dla niej wezwanie policji. Zadbała o ukrycie zwłok w mniej widoczne miejsce, przestawienie samochodu ofiary, wyrzuciła dywan ze śladami krwi, wykonała niezbędne telefony, by uspokoić męża, babkę, dokonała samookaleczenia, a następnie wróciła do czynności życia codziennego. Trafnie Sąd meriti ustalił także, iż A. P. działała z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia E. Z. jej 28 ciosów nożem następnie 9 ran tłuczonych, a zatem kontynuowała swoje działanie tak długo, aż doprowadziła do śmierci matki, nie podejmując przy tym jakichkolwiek działań zmierzających do udzielenia jej pomocy. Reasumując, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, iż krytycznego dnia nastąpiło u oskarżonej spiętrzenie długotrwałych emocjonalnych przeżyć, wynikających z poczucia krzywdy, a przekraczających zwykłe przeciętne wzburzenie. Zachowanie się oskarżonej bezpośrednio po dokonaniu zabójstwa również nie wskazuje na to, aby wystąpił u niej in tempore criminis stan silnego wzburzenia.


W świetle przeprowadzonych powyżej rozważań oczywiste jest, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozostawiał wątpliwości, że oskarżona A. P. działała w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia matki, będąc w inkryminowanym czasie w pełni świadoma znaczenia swojego czynu i miała możliwość pokierowania swoim postępowaniem.


Nie można uznać, że działanie A. P., bez wątpienia z poważnymi zaburzeniami psychicznymi, usprawiedliwia jej zachowanie. Miała ona bowiem świadomość, w jaki sposób relację z matką wpływają na jej zachowanie i że nasilają się zachowania agresywne. Zachowania gwałtowne, jakie wykazała oskarżona są zgodne z jej linią osobowości i zachowań z przeszłości, bowiem wcześniej wykazywała zachowania agresywne wobec matki. Podejmowane przez oskarżoną próby samobójcze przed zabójstwem E. G. związane były z jej osobowością, która jest niedojrzała i nadwrażliwa, z silną potrzebą kontroli otoczenia. Biegli nie stwierdzili symptomów choroby psychicznej oskarżonej, biorąc pod uwagę jej kuriozalne przedstawianie relacji oraz jej zachowanie. Wykluczono występowanie u oskarżonej tzw. psychotycznej dezorganizacji. W ocenie Sądu Apelacyjnego rozmowa, do jakiej doszło między A. P. i E. G. bezpośrednio przed czynem, spowodowała u oskarżonej wzrost frustracji, zareagowała zgodnie ze swoją osobowością tj. w sposób agresywny i prymitywny. Jej zachowanie nie nosiło natomiast żadnych cech choroby psychicznej i nie miało wpływu na zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem.


Dyrektywa z art. 447 § 1 kpk obliguje do rozważenia, czy trafne jest rozstrzygnięcie o skazaniu A. P. na karę 12 lat pozbawienia wolności. Na powyższe pytanie udziela Sąd Apelacyjny odpowiedzi twierdzącej.


W pierwszym rzędzie zważyć należy, że kara wymierzana za przestępstwo musi stanowić słuszną odpłatę za wyrządzoną krzywdę a zarazem musi być karą sprawiedliwą. Kara musi być celowa, nie może stanowić jedynie ślepej odpłaty za wyrządzone zło. Sąd, wymierzając oskarżonej karę, winien określić jej rodzaj i surowość w taki sposób, aby nie przekraczała ona stopnia winy i stopnia społecznej szkodliwości czynu, a jednocześnie aby uwzględniania pozostałe zasady wymiaru kary wskazane w art. 53 k.k., w tym spełniała przypisane jej funkcje: wychowawczą, szczególnie prewencyjną i funkcję społecznego oddziaływania. Sąd musi zatem uwzględniać i umiejętnie wyważać racje związane z osobą pokrzywdzonego, rację związane z osobą oskarżonego oraz racje społeczne wpisane w treść norm prawa materialnego przez prawodawcę stanowiące istotę państwowego prawa ścigania i karania za czyny zabronione.


Oparcie się w niniejszym przypadku wyłącznie o kryterium słusznej odpłaty byłoby wyjątkowo trudne i niezasadne. Prawdą jest, że oskarżona dopuściła się najcięższej zbrodni - zabójstwa. Pozbawiła życia matkę. W zderzeniu z rozmiarami krzywdy wynikłej z czynu oskarżonego, wymierzona jej kara 12 lat pozbawienia wolności nosi cechy kary łagodnej, z punktu widzenia celów jakie powinna spełniać w aspekcie jej społecznego oddziaływania. W tym bowiem aspekcie kara winna być surowa w takim stopniu, aby poprzez ten tyko fakt miała siłę odstraszającego oddziaływania na każdego potencjalnego sprawcę podobnego czynu, do którego informacja o takiej (surowej) karze dociera. Nie jest jednak karą niewspółmiernie rażącą w płaszczyźnie dalszych jej funkcji. Oskarżona A. P. nie podjęła działań mających na celu ratowanie pokrzywdzonej, nie wezwała pogotowia, nie udała się po pomoc. Są to okoliczności przemawiające na jej niekorzyść, nie wyraziła skruchy i nie przeprosiła za czyn, którego popełnienia się dopuściła. Sąd Okręgowy słusznie poczytał na jej korzyść nienaganny tryb życia przed popełnieniem zbrodni (dobrą opinię w miejscu zamieszkania), a także nie budzące zastrzeżeń jej zachowanie do chwili zatrzymania.


Ważąc zatem okoliczność przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonej, należało uznać, że jakkolwiek kara 12 lat pozbawienia wolności oscyluje w dolnym przedziale zagrożenia ustawowego, to również dokonując jej oceny przez pryzmat stopnia winy oskarżonej oraz stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez nią czynu, kara ta nie może być uznana za rażąco surową i nie nosi takiej cechy wtedy również, gdy jej ocena jest dokonywana przy uwzględnieniu całokształtu pozostałych, wzajemnie ze sobą powiązanych, dyrektyw sędziowskiego wymiaru kary.


Należy zatem zgodzić się z oceną Sądu Okręgowego, że wymierzona oskarżonej kara jawi się jako wystarczająca do osiągnięcia celów wychowawczo - prewencyjnych zarówno wobec oskarżonej, jak też innych potencjalnych sprawców tego rodzaju przestępstw.


Wymierzając oskarżonej karę Sąd Okręgowy słusznie uwzględnił jej sylwetkę osobową. Biorąc pod uwagę jej stosunkowo młody wiek, dotychczasową drogę życiową, dwoje małoletnich dzieci, ale też bacząc na bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez nią czynu, stwierdzić należy, że wymierzenie jej kary 12 lat pozbawienia wolność wydaje się być uzasadnione, w szczególności w kontekście indywidualno - prewencyjnych funkcji kary.


Uwzględniając wszystkie wyżej poczynione uwagi Sąd Apelacyjny stwierdza, że postępowanie przed Sądem Okręgowym oraz jego wynik zasługują na pełną aprobatę. Postępowanie kontrolne nie ujawniło żadnych błędów, a apelujący w żadnym stopniu nie wykazał zasadności swoich racji.


Z uwagi na brak wniosku o uzasadnienie wyroku pochodzącego od oskarżyciela publicznego, którego apelacja została uznana za oczywiście bezzasadną, Sąd Apelacyjny ograniczył zakres niniejszego uzasadnienia na podstawie art. 457 § 2 kpk do zaprezentowania analizy tych tylko zarzutów, które objęte zostały apelacją obrońcy oskarżonej.


O kosztach obrony z urzędu orzeczono uwzględniając art. 618 § 1 pkt 11 kpk oraz § 2 ust. 1 – 3, § 14 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej i obrony z urzędu (t.j. Dz. U. 2013r. poz. 461 z późn. zm.), mając na uwadze wniosek obrońcy z urzędu.


Z uwagi na nieuwzględnienie złożonej przez obrońcę apelacji, kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze Sąd obciążył oskarżoną, w oparciu o art. 636 § 1 k.p.k oraz art. 2 ust. 1 pkt 6 oraz art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r., o opłatach w sprawach karnych, realizując ogólną zasadę.


SSA Tadeusz Kiełbowicz SSA Witold Franckiewicz SSA Andrzej Kot

Wyszukiwarka