Ona nie ma jak tego udowodnić. To pomówienia. Jeżeli miała podejrzenie, że przyszedł pod wpływem to wzywa się dyrekcję i ona zastanawia się co dalej. Przeważnie wzywa się służby i bada taką osobę alkomatem. Pani nie zrobiła nic, wydała dziecko. Więc generalnie zero dowodów na cokolwiek. Na ten moment to są jedynie pomówienia. Proszę się nie martwić. Nawet jeśli będzie sprawa. Wg mnie nic partnerowi nie grozi. Zwłaszcza, że nie był agresywny, normalnie przyszedł po dziecko. To, że tej pani coś się wydawało to jest jej problem - jak napisałam wyżej, załatwia się to inaczej. Teraz to sobie dużo może. Trzeba od razu weryfikować takie rzeczy, są osoby chore na cukrzycę przykładowo od których można wyczuć amoniak i przypomina to wyziew procentowy. Ja bym się nie przejmowała.

Potwiedź że nie jesteś botem

Wyszukiwarka