Tak prawdę powiedziawszy nie musisz nic jej oddawać, związek był nieformalny, ty zapłaciłeś za bilet, ale ona nie jest w jego posiadaniu (jak np. pierścionek).
Owszem, jeśli były przesłanki, że związek będzie trwał długo to ona mogłaby dochodzić tego sądownie, ale... no bez przesady, zanim wyrok doszedłby nawet do skutku to będzie po koncercie a nawet jeśli nie, komuś się będzie chciało sądzić za bilet? Tym bardziej, że tak naprawdę do obdarowania nie doszło.
[quote]Podczas ustalania kwestii podziału przy rozstaniu nie obeszło się bez wsparcia ze strony prawników, mamy spisane, kto komu co itd., w tym dokumencie jest ujęte, iż ex otrzyma bilet na koncert. To było 2 mce temu. Gdyby koncert się odbył wszystko byłoby wg ustaleń - dostała bilet, posłuchała muzyki, fajnie.
Ale koncert się nie odbył, a ja dostałem pismo od jej prawnika pt. proszę zwrócić pieniądze za bilet na koncert, do którego nie doszło i za który dostałeś pieniądze z powrotem.
Chodzi mi o przesłanki - czy ma podstawy, aby oczekiwać pieniędzy czy traktujmy ustalenia pierwotne literalnie? Miałaś dostać bilet, nie mam możliwości, aby go oddać, przykro mi.[/quote]
Wg mnie nie doszło do żadnej darowizny - nie jesteś jej więc nic winny. Obiecałeś jej darowiznę biletu, koncert odwołany - więc do darowizny nie doszło, koniec pieśni.

Potwiedź że nie jesteś botem

Wyszukiwarka