Tutaj trochę bardziej sprawa się komplikuje, gdyż babcia nie zostawiła żadnego testamentu, ani nic na nas nie przepisała. Na pewno. Do śmierci była pod opieką swojej synowej i nas, wnuków. Z synem kontaktów w ogóle nie utrzymywała, tam jeszcze była sytuacja z tym, że tata ponad rok siedział w więzieniu za znęcanie się nad nami.
Więc teoretycznie wszystko powinno iść do dzieci babci, a wnukom nic się nie należy. Nie wiem, skąd taka decyzja sądu i wątpię, żeby mama specjalnie mnie okłamała w tej sprawie. Tak łatwo by jej to nie przyszło do głowy, ale może się jakoś przesłyszała? Wobec tego czy jeśli napiszę takie pismo do sądu, powołując się na to, czego dowiedziałam się od świadka, a okaże się, że jednak to są rzeczy wyssane z palca, to czy mogą być wyciągnięte jakieś konsekwencje wobec mnie lub mamy?

Potwiedź że nie jesteś botem

Wyszukiwarka