Mam problem z ex-dziewczynę i (jej) dzieckiem. Mieszkaliśmy razem w moim mieszkaniu przez 4miesiace, a teraz od 3 miesięcy próbuje w sposób łagodny pozbyć się jej, lecz jak widać to nie działa.
Moje pytanie jest takie czy musi upłynąć jakiś okres czasu żeby pozbyć się współlokatorki (mojej ex) z domu:
1. wyrzucając jaj z niego i zmieniając zamki
2. bez pozwu sądowego (co nie idzie)
3. zamknąć dom na 4 spusty i wyjechać (albo udawać, że mnie nie ma i mogę wrócić na jeden dzień żeby zabrała swoje rzeczy)
4. wejść na drogę sądową
Teraz idą święta i najnormalniej w świecie boje się o swoje rzeczy, generalnie o wszystko co się w nim znajduje, co powoduje też strach przed wyjazdem do rodziny do innego miasta. Czy mogę zamknąć dom "na 4 spusty" i po prostu wyjechać? (czy coś zmieni to, że jej wspomnę o tym parę dni wcześniej?).
Proszę o udzielenie jakiejś porady. Czy są paragrafy na to, że może tu być bez dobrowolnego opuszczenia domu lub pod przymusem sądu. Może ktoś z Was miał podobną sytuacje (której nikomu nie życzę)?
Wyszukiwarka
Wyszukiwarka pozwala szybko dostać się do poszukiwanego miejsca na stronie. Przykładowe frazy: