Oszustwo przy kupnie mieszkania.

Sprawa jest dość skomplikowana. Chcieliśmy kupić mieszkanie. W ogłoszeniu widniał metraż 63m². W akcie notarialnym oraz księgach wieczystych również widniał metraż 63m2. Podpisaliśmy umowę wstępną, później musieliśmy znaleźć rzeczoznawcę i odpis przekazać do banku bo staramy się o kredyt. Okazało się że w rzeczywistości mieszkanie ma 51m². Właściciel podwyższył podłogi, napchał styropianu w ścianę i metraż się zmniejszył. Nie zgłosił tego nigdzie, nie wezwał geodety. Zarówno on jak i Pani z biura nieruchomości zataili faktyczny metraż tłumacząc się tym że nie wiedzieli o tym. Chcieliśmy negocjować cenę jednak właściciel zszedł jedyne 12000 zł, doradca kredytowy stwierdził że takie coś nie przejdzie w banku, ponieważ różnica w metrażu jest zbyt duża i możemy całkowicie stracić szanse na kredyt. Twierdzi że tutaj ewidentnie jest to wina sprzedającego. Wpłaciliśmy zadatek 10 000 zł, którego właściciel nie chce oddać bo nie poczuwa się do odpowiedzialności. Pani z biura nieruchomości go broni, czy jest szansa odzyskać ten zadatek faktycznie z winy sprzedającego?

Potwiedź że nie jesteś botem

Wyszukiwarka