Sprzedaż udziału.
W 2020 r. zmarła moja mama. Razem z ojciec byli współwłaścicielami domu, lokali komercyjnych, a wszystko na jednej, dużej działce. Pod koniec sierpnia tego roku dowiedziałam się razem z bratem, że ojciec się mocno zadłużył, łącznie jest tego 100 tys. zł. Nie wiemy, na co wydał pieniądze, do domu nic nie kupił (mieszkamy razem). W dniu, w którym nam to powiedział, zjadł dużo tabletek, konieczna była pomoc medyczna. Z SOR-u uciekł i nikt go nie szukał (!). Rano był w domu.
Do rzeczy: była sprawa spadkowa po matce w 2021 r., w konsekwencji ojciec ma 2/3, my z bratem po 1/6. Dziś ojciec mówi, że chce sprzedać nieruchomość za 300 tys. zł (wartość rynkowa całej nieruchomości 900 tys. zł). Dopytujemy z bratem, czy chce sprzedać swój udział, on mówi, że nieruchomość – nie ma w tym logiki.
Pytania:
– czy możemy zablokować jakoś sprzedaż ojcu? Ostatnio zaczyna pić, w przeszłości miał problemy z nadużywaniem leków. Twierdzi, że nabywca mu pozwoli mieszkać w pokoju. To bez sensu, bo działu spadku nie było.
– możemy chociaż uchronić dom, jeżeli ojciec sprzeda udział? Ktoś miał podobną sprawę? W przeszłości spłacaliśmy długi ojca (ponad 100 tys. zł), utrzymywaliśmy w duży stopniu nieruchomość (on płacił za zużyty przez siebie prąd).