Niechciani lokatorzy
Dzień dobry. Nie wiem za bardzo co zrobić w sytuacji w jakiej znalazła się moja rodzina i pisze w prośba do osób, które znają się na tym temacie o pomoc. Moja babcia ma 80 lat, przez większość życia wychowywała mojego kuzyna, mieszkał u niej ponad 30 lat. Jego matka nie interesowała sie nim za bardzo. Dodam, ze w tym samym bloku, w którym mieszka babcia z kuzynem, piętro niżej mieszka jego druga babcia, matka jego ojca, która nie uznaje go za swojego wnuka. Miał problemy z policja, był 3 lata w więzieniu, po wyjściu znalazł kobietę z która założył rodzine. Ze związku z ta kobieta ma córkę. Około 3 lata temu rozstał się z nia i wrócił do mieszkać do babci. Babcia zawsze powtarzała, ze wnuk jest dla niej jak drugi syn, pozwalała mu mieszkać u siebie, mimo, ze wciąż sprawiał jej problemy. Jakbym miała opisać kuzyna w kilku słowach, powiedziałabym, ze nie należy do zbyt inteligentnych osób, nadużywa alkoholu, ciężko się z nim dogadać. Około 2 lata temu kuzyn poznał inna kobietę. Kiedy zaczęli się spotykać ona mieszkała w domu samotnej matki przy caritasie, sama ma 2 córki z poprzednich związków. Na początku sprowadził cała jej rodzine do miejscowości, w której mieszka moja babcia i mieszkali na stancji, z której po jakimś czasie zostali wyrzuceni, ponieważ sprawiali sąsiadom kłopoty, wiecznie głośna muzyka, krzyki dzieci, awantury, jednym słowem patologia. Nie raz przyjeżdżając do babci w odwiedziny i przechadzając sie po mieście widziałam kuzyna pijącego alkohol pod sklepem. Chwile potem okazało sie, ze ta kobieta jest z nim w ciąży. Kuzyn razem ze swoją matka, a moja ciocia zmanipulowali moja babcie i w 3 dni przenieśli do niej swoje rzeczy. Babcia jest starsza osoba, ma problemy ze stawiami, wzrokiem, umysł tez już niedomaga. Wtedy nawet nie zdawała sobie sprawy z tego co zrobiła nie zakazujac im sie wprowadzić. Zaprosiła do mieszkania zupełnie obca dla mnie osoby, nigdy nie zostały mi one nawet przedstawione, ani ta kobieta, ani jej dzieci. Pojechałam z ojcem do babci wyjaśnić sytuacje bo zrobili to wszystko za naszymi plecami, zawsze miałam z babcia dobry kontakt, tata tak samo. Jednak babcia miała tak zmanipulowany mózg, ze powiedziała nam, ze chce aby kuzyn mieszkał u niej, a gdy umrze chce żeby to on dostał mieszkanie, mimo, ze notarialnie mieszkanie zostało przepisane na mojego ojca i moja ciocie. Między czasie urodził sie ich syn. Babcia mieszka z cała ta rodzinka od roku, na 45 metrach, trzech pokojach. Kuzyn z konkubina zajęli jedna sypialnie, dwójka dzieci, a czasem trójka zajmuje druga, a babcia mieszka w salonie. ja przez ten czas nie miałam dużego kontaktu z babcia, poniewaz nie mam dobrego kontaktu z kuzynem nie chciałam przyjeżdżać do babci, za to dzwoniłam do niej co jakis czas, moja siostra tak samo. Moj ojciec zrezygnował zupełnie z kontaktu, bo po prostu był wściekły na zaistniała sytuacje, moja siostra dwukrotnie odwiedziła moja babcie i dwukrotnie zostala niewpuszczony do mieszkania. Miesiąc temu ja pojechałam do mieszkania, otworzyła mi zdziwiona konkubina i mimo, ze protestowała to weszłam do mieszkania. Babcia siedziała w pokoju, zamknęłam drzwi i z nią porozmawiałam, okazało sie, ze babcia ma dosyć mieszkania w nimi, mówi, ze drugi raz nie popełniłaby tego błędu i nie wpuścilaby ich do mieszkania. Z początku było jej szkoda najmłodszego prawnuka. Teraz jest znerwicowana, nie może spać w nocy, ma dość ciągłych krzyków. Oni cały czas mówią, ze mieszkania w tym mieście są za drogie, ze za tamto mieszkanie płacili 2500 złotych, mimo, ze rozeznałem sie w rynku i koszt mieszkania 60 metrowego oscyluje tam w granicach 1300-1900 złotych. On pracuje, ona chyba nigdy nie pracowała. Nie chcą sie wyprowadzić, mimo, ze babcia cały czas każe im sie wyprowadzić. Co ja mogę zrobić w tej sytuacji, jak pomoc babci? Dzisiaj zadzwoniła do mojej mamy, mówiła, ze nie ma już siły, wcześniej tłumaczyliśmy jej do czego to doprowadzi, a wszystkie nasze słowa sie ziściły. Dodam jeszcze, ze kuzyn jest zameldowany w mieszkaniu babci. Babcia mówi, ze polowe czynszu płaci ona, drugą polowe oni. Chcielibyśmy jej pomóc. Co możemy zrobić w tej sytuacji?