Spadek po rodzicu

Witam, proszę o poradę/sugestię. Miesiąc temu zmarła moja matka, po kilkumiesięcznej walce z rakiem. Kilka dni przed śmiercią sporządziła testament, w którym ujęła swojego męża (nie jest to mój ojciec), córkę czyli moją siostrę i mnie. Mężowi zapisała połowę swojego mieszkania, samochód, część działki, siostrze połowę innego mieszkania, połowę oszczędności z konta bankowego (kwota nie była zapisana w testamencie), część działki a mnie połowę oszczędności z tego konta i część działki.
W ciągu czterech dni od sporządzenia testamentu do śmierci, jej mąż przelał z jej konta około 40 tysięcy na swoje konto z tytułami "zasilenie" i "podział na trzy"
Po śmierci moja siostra odkryła, że od momentu spisania testamentu do śmierci zniknęła część pieniędzy, która miała być dla nas.
Podczas wizyty na policji policjant stwierdził, że zgłaszanie zniknięcia tych 40 tysięcy nie ma sensu, bo miał wiele już takich spraw i skoro miał pełnomocnictwo, to powinniśmy się cieszyć, że wszystkiego nie przelał.
Moja siostra chce podważyć testament i walczyć o coś. Z tego co czytałem, to jeśli podważenie testamentu się uda, to potem jest on nieważny i wchodzą normalne reguły spadkowe, czyli po 1/3 na osobę i nie mniej niż 25% dla małżonka.
Także czy to ma sens? Moim zdaniem nie, bo wtedy mąż będzie również do dziedziczenia części z połowy mieszkania po dziadkach, którą obecnie przepisano mojej siostrze.
Tok myślenia mojej siostry jest taki, że moja matka nie wiedziała, że on wypłaca pieniądze z jej konta ( łącznie około 90 tysięcy) w czasie jej choroby i chyba jest przekonana, że można podważyć tylko część testamentu. Proszę o jakieś sugestie. Pozdrawiam

Potwiedź że nie jesteś botem

Wyszukiwarka