Właściciel wyrzucił mnie z mieszkania podstępem.
Mieszkanie wynajęte na podstawie umowy najmu na rok czasu, w lutym tego roku.
Właściciel przyszedł z niezapowiedziana wizyta, twierdząc, że chce zmienić w umowie, to o co prosiłam dwa tygodnie wcześniej tj. usunięcie z niej innego lokatora, który w tymże mieszkaniu już nie zamieszkuje.
Nadmienię tylko, że wizyta odbyła się w sobotni poranek, we wczesnych godzinach, nazywając rzeczy po imieniu, wyciągnął mnie z łóżka.
Dał mi do podpisania "rozwiązanie umowy za porozumieniem stron" jednocześnie trzymając w ręku nową umowę z obiecanymi zmianami w licznie lokatorów.
Po przeczytaniu tego dokumentu zapytałam go "jak to? Dlaczego rozważanie umowy" - na co uzyskałam odpowiedź, że to tylko formalność i od razu podpisujemy nową umowę.
Niewiele myśląc, czego nie mogę sobie wybaczyć, podpisałam, niczego nie podejrzewając.
Na co właściciel zabrał mi owy dokument i opuścił mieszkanie bez podpisania nowej umowy, informując mnie ze mam tydzień czasu na opuszczenie mieszkania.
Pytanie brzmi, czy w zaistniałej sytuacji można coś zrobić? Przez to, że podstępem zmusił mnie do podpisania rozwiązania umowy za porozumieniem stron, zamiast mi ją wypowiedzieć (przysługiwałby mi wtedy miesiąc wypowiedzenia) zostałam bez dachu nad głową.
Pytam o rozwiązania prawne, ponieważ nie można się z nim dogadać.