Alimenty i ustalenie opieki nad dzieckiem.

Od 6 lat nie mieszkam z ojcem dziecka. Wtedy tez sad zasądził alimenty w wysokości 450 zł. Syn w tym roku skończy 8 lat.
Dotychczas kontakty ojca z synem były przez nas ustalane na bierząco-w sumie pewnie z 97% z podawanych przez ojca terminów dochodziło do skutku-nigdy nie robiłam problemów, bo uważam ze ojciec jest tak samo ważny w życiu dziecka jak matka. Ostatnio niestety tworzą się problemy na zasadzie ciągłego udowadniania mi, że jestem patologia, że złe opiekuje się dzieckiem, złe je ubieram itd. Co jest oczywiście nieprawdą. Ojciec dziecka ma partnerkę, z która w życiu nie zamieniłam zdania. Upiera się on, ze mój syn ma jechać z nią i jej dzieckiem na kilkudniowy wypad za miasto, na co ja nie wyrażam zgody, ponieważ jego (ojca) ma nie być razem z nimi. Mam prawo przecież chyba nie zgadzać się, by moje dziecko było pod opieką obcej mi osoby przez kilka dni? Mój mąż, z którym syn mieszka od 2 rz, nigdy beze mnie nie zabierał go w żadną podróż, mimo że są ze sobą związani.
Proszę o poradę. Czy skoro nie mogę porozumieć się z ojcem odnośnie tego wyjazdu (nie miałabym obiekcji, gdyby on też tam był) to czy po prostu mogą mnie" nie zastać w domu" ? Kontakty nie są sądownie ustalone, tak jak już wspomniałam, mam zamiar o to wystąpić włącznie z podwyżkę alimentów, które od zawsze są w tej samej wysokości. I tu znowu moje pytanie, czy jeśli ojciec pracuje za najniższą krajową, jest szansa na ich podwyższenie, skoro jest jeszcze 500+ co jest ciągle przez ojca podkreślane? Ja pracuje na cały etat, mąż tez, więc nie jest tak, że chcemy żyć z alimentów, ale myślę, że w dzisiejszych czasach te 450 zł nie jest dużą kwotą, zwłaszcza ze 95% opieki nad synem sprawuje od zawsze ja.

Potwiedź że nie jesteś botem

Wyszukiwarka