Miałam wypadek przy pracy i trzy dni urlopu.

Witam.
Ogólnie sytuacja wygląda w ten sposób.
Miałam wypadek przy pracy i trzy dni urlopu.
Dzisiaj po zwolnienieniu lekarskim wróciłam do pracy i kierowniczka dala mi oto takie pismo.
W pracy uderzyłam głowa w metalowa szafkę i zwolnienie było od chirurga.
Majster napisał notatkę, że był wypadek przy pracy i sam kazał mi do szpitala jechać.
Ogólnie moja kierowniczka to straszna baba. Ma ewidentnie od samego początku jakiś problem do mnie.
Te dni co mam tam wpisane są ze zmian mojego majstra.
Jeśli np zgłosiłam coś mojej (wkurzajacej) kierowniczce to nagle było wszystko okej, jednak jeśli najpierw majster wiedział to jak widać robi się problem.
Zostałam zastraszona wręcz, że jeśli zachoruje bądź coś będzie nie tak to automatycznie tracę pracę.
W październiku muszę pilnie iść do szpitala i już wiem, że wtedy automatycznie stracę pracę.
Według mnie to jest zastraszanie i podjeżdża mobbingiem.
Czy takie coś wgl powinno mieć miejsce?
I teraz nawet jak będę wymiotować, będę gorączkę mieć to muszę iść do pracy bo stracę pracę.
Proszę o jakąkolwiek poradę bo ja już nie mam siły

Potwiedź że nie jesteś botem

Wyszukiwarka