Problem z ekipą budowlaną
Witam.
Około 3tyg temu pewien "fachowiec" rozpoczął u nas prace nad remontem łazienki. Już drugiego dnia nie stawił się w pracy, jeszcze nie wiedzieliśmy dlaczego-nie uprzedził. Po dwóch dniach dostał zapłacone za pierwszy etap prac i znów się nie pojawił, w między czasie odkryliśmy, że spędził u nas cała noc ze swoim współpracownikiem pijąc alkohol i niewykonując pracy (mamy dowody jako wiadomości z tym Panem, monterów mebli kuchennych gdy wpuszczaliśmy ich do mieszkania kolejnego dnia rano, a nas przedtem tam nie było- śmierdziało gorzelnią w całym mieszkaniu a na stole stała butelka po litrze wódki) tak więc już wiedzieliśmy czym spowodowana jest ich nieobecność. Dwa dni później w końcu stawili się w pracy jak gdyby nigdy nic. Dzień pracowali i znow nie pojawili się 3dni- znów bez tłumaczeń a dodzwonić się nie dało do nich...
Potem przestali sie w ogole stawiać u nas, tak więc z dniem zakończenia umowy napisaliśmy panu wiadomości, że zmieniamy zamki bo zwyczajnie się go już obawiamy po tym co odstawia. Prosiliśmy by przyjechał po sprzęt i oddal nam nasze pieniądze z dwoch etapów bo ich nie dokończył a to co zrobił było do rozbiórki bo nie trzymało się zadnych zasad. Niestety od dwoch tygodni próbowaliśmy sie z nim skontaktować i pisaliśmy, że ma odebrać sprzęt bo nam on przeszkadza bo sami teraz wykańczamy łazienkę i, że oddać ma nam nasze pieniądze. Wczoraj wieczorem po dwóch tygodniach pan raczył odpisać, że jutro (czyli dzis) jego kolega przyjedzie po sprzęt razem z policja.
I tutaj właśnie zaczyna się moje pytanie: jak prawnie możemy to załatwić, jeżeli mamy wiadomości, że ma sprzęt odebrać a on nawet na nie nie odpisuje po czym straszy nas policją. Jakie ma szanse coś tym wskórać jeżeli my mamy dowody, że sprzętu nie przetrzymujemy, że postawił z nami tak, że pił u nas, połowę sprzetu naraził na takie uszkodzenia, że musimy kupować nawet KOLEJNĄ nową wanne, bo ta która uszkodził też była nowa. Że uszkodził nam panele na przedpokoju tak, że powinniśmy je wymienić. Że zawory i odpływy zrobil nam tak, że rury byly połamane i woda nie miałaby jak przez nie lecieć+ na wylot rozciął odpływy od pralki a potem go w ścianie zapiankował.. cale szczęście, że po tym jak źle wykonał rzeczy widoczne gołym okiem to postanowilismy rozkuć rzeczy których nie widać.
Proszę o poradę co możemy z tym zrobić i jakie pan ten ma szanse, żeby nic nam nie oddawać a jeszcze pozwac nas o przetrzymywanie sprzętu (który wciąż chcemy mu oddać ale nie ma odwagi przyjechać).
Czy wizyta przez nas na policji załatwi sprawe jakkolwiek czy trzeba udać się do prawnika? Może są chociaż na to jakieś paragrafy?