Pozwanie i odszkodowanie od szpitala
Witam. Zastanwiam się jaką mam szanse na pozwanie szpitala.
Rok czasu chodziłam do ginekologa prywatnie (starania o 2 dziecko). Po roku zostałam skierowana przez nią na badanie hsg (jest to badanie drożności jajowodów, jeśli zrosty są małe to wstrzyknięty kontrast jest w stanie je "rozerwać", przetkać). Na wypisie mam napisane, że oba jajowody drożne (bo wedle ginekolog, która to robiła i do której chodziłam prywatnie udało się je przetkać. Ból był niesamowity, więc na pewno problem był z przetykaniem). Poszłam potem do innego ginekologa na konsultacje z drugiej ręki (który prowadził moją pierwszą ciążę) i szczerze mówiąc facet się załamał. Torbiel 4 cm na jajniku, która jak mówi nie ma szans aby była niewidoczna. Usg prywatnie u lekarki nie miałam ani razu, w szpitalu miałam przed tym przetykaniem jajowodów. Na wypisie ze szpitala nic nie mam o torbieli. Na szczęście okazało się że to potworniak (nowotwór niezłośliwy), ale mimo tego może on prowadzić do skrętu jajowodów i zamartwicy, więc jest czymś czego nie wolno bagatelizować. Mam operację usunięcia go w lutym. Jaka mam szanse na odszkodowanie od szpitala, w którym temat olali? Jakiego adwokata szukać i jakie są realne szanse? Dziękuję z góry za odpowiedzi