Wyrok SA we Wrocławiu z 13 grudnia 2012 r. w sprawie o przestępstwo przeciwko życiu.

Teza Sprawca działa z zamiarem ewentualnym popełnienia przestępstwa także wtedy, gdy ma on świadomość możliwości nastąpienia skutku przestępczego i na to się godzi, to znaczy wprawdzie nie chce, aby skutek taki nastąpił, ale zarazem nie chce, żeby nie nastąpił, a więc gdy wykazuje całkowitą obojętność wobec uświadomionej sobie możliwości nastąpienia skutku przestępczego.
Data orzeczenia 13 grudnia 2012
Data uprawomocnienia 13 grudnia 2012
Sąd Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny
Przewodniczący Andrzej Kot
Tagi Przestępstwo przeciwko życiu
Podstawa Prawna 148kk

Rozstrzygnięcie
Sąd

Sygn. akt II AKa 364/12


WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 grudnia 2012 r.


Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w II Wydziale Karnym w składzie:


Przewodniczący:


SSA Andrzej Kot


Sędziowie:


SA Witold Franckiewicz (spr.)


SA Ryszard Ponikowski


Protokolant:


Aldona Zięta


przy udziale prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Ludwika Uciurkiewicza


po rozpoznaniu w dniu 13 grudnia 2012 roku


sprawy P. W.


oskarżonego z art.148 § 2 pkt 2 k.k.,


z powodu apelacji wniesionej przez prokuratora i obrońcy


od wyroku Sądu Okręgowego w Opolu


z dnia 12 czerwca 2012 roku sygn. akt III K 71/10


I.  uchyla zaskarżony wyrok wobec oskarżonego P. W. i sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Opolu;


II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokat A. P. 600 zł tytułem kosztów nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonego P. W. w postępowaniu odwoławczym oraz 138 zł tytułem zwrotu podatku VAT.


UZASADNIENIE


P. W. został oskarżony m.in. o to, że w dniu 11 marca 2008 r. w O. przy ulicy (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dokonał w mieszkaniu A. Ł. (1) rozboju na jej osobie w ten sposób, że posługując się ostrym narzędziem z zakończeniem kończystym, użył wobec niej przemocy zadając co najmniej 15 ciosów w okolice pleców, szyi oraz w tył głowy, powodując uszkodzenie dolnego płatu jamy opłucnej lewej, do której drążyła jedna z ran, czym spowodował jej zgon, a następnie zabrał w celu przywłaszczenia złotą obrączkę o wartości około 200 zł na jej szkodę;


tj. o przestępstwo z art. 148 § 2 pkt 2 k.k.


Wyrokiem z 13 października 2009 r., sygn. akt: III K 160/08, Sąd Okręgowy w Opolu orzekł:


I.  w ramach zarzutu opisanego w punkcie I. aktu oskarżenia uznał P. W. za winnego tego, że w dniu 11 marca 2008 r. w O., w mieszkaniu przy ulicy (...), działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia A. Ł. (1) i dokonania na niej rozboju, zadał kobiecie co najmniej 17 ciosów w okolice pleców i szyi oraz na tył głowy nieustalonym narzędziem ostrym z zakończeniem kończystym, powodując uszkodzenie dolnego płata jamy opłucnej lewej, do której drążyła jedna z ran, czym spowodował jej zgon, a następnie zabrał w celu przywłaszczenia na jej szkodę złotą obrączkę o wartości około 150 zł, to jest za winnego popełnienia przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. i art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności, a na podstawie art. 40 §2 k.k. i art. 43 §1 k.k. orzekł środek karny pozbawienia praw publicznych na okres lat 10 (dziesięć);


II.  na podstawie art. 77 § 2 k.k. wyznaczył oskarżonemu surowsze warunki do skorzystania z warunkowego przedterminowego zwolnienia z reszty kary pozbawienia wolności, zastrzegając, iż może on ubiegać się o nie po odbyciu co najmniej 20 (dwudziestu) lat pozbawienia wolności,


III.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 17 marca 2008 r. do dnia 12 marca 2009 r., przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności,


IV.  zwolnił oskarżonego od obowiązku zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych i zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata J. Z. kwotę 2280 (dwa tysiące dwieście osiemdziesiąt) złotych oraz podatek VAT w stawce podstawowej, tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu udzieloną oskarżonemu P. W..


Wyrokiem z dnia 23 marca 2010 r., sygn. akt II AKa 67/10, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił powyższy wyrok i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Opolu do ponownego rozpoznania.


Po ponownym rozpoznaniu sprawy, Sąd Okręgowy w Opolu, wyrokiem z dnia 12 czerwca 2012 r., sygn. akt III K 71/10 orzekł:


I.  miejsce czynu opisanego w części wstępnej wyroku uznał oskarżonego P. W. za winnego tego, że w dniu 11 marca 2008 r. w O. przy ul. (...) dokonał ograbienia zwłok A. Ł. (1) w ten sposób, że zabrał w celu przywłaszczenia z jej palca złota obrączkę wartości około 150 zł, tj. przestępstwa z art. 262 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 262 § 2 k.k. wymierzył mu karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności;


II.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. P. kwotę 1623,60 zł tytułem udzielonej oskarżonemu, nieopłaconej. obrony z urzędu, w tym podatek VAT 23%;


III.  zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów procesu, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa.


Apelację od powyższego wyroku wniósł oskarżyciel publiczny, zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu przez Sąd I instancji poglądu, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na uznanie oskarżonego P. W. za winnego popełnienia jedynie występku polegającego na ograbieniu zwłok A. Ł. (1) w dniu 11 marca 2008 r. w O., a nie pozwala na uznanie, że w/w oskarżony dopuścił się zabójstwa na tle rabunkowym na osobie A. Ł. (1), podczas gdy analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego i poczynione na jego podstawie ustalenia we wzajemnym ze sobą powiązaniu prowadzą do wniosku wprost przeciwnego.


Podnosząc powyższe, skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.


Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:


apelacja oskarżyciela publicznego zasługiwała na uwzględnienie. Słusznie bowiem prokurator zarzucił Sądowi I instancji, że przyjął on za podstawę swojego orzeczenia błędne ustalenia faktyczne.


Błąd w ustaleniach faktycznych, to błąd, który wynika bądź to z niepełności postępowania dowodowego (tzw. błąd braku), bądź też z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (tzw. błąd dowolności). Drugie z uchybień może być wynikiem braku logicznego rozumowania, niezasadnym pominięciu przy wyrokowaniu niektórych z ujawnionych dowodów lub też danie wiary dowodom nieprzekonującym.


W przedmiotowej sprawie mamy do czynienia z tzw. błędem dowolności. W świetle analizy akt sprawy trudno bowiem zarzucić Sądowi Okręgowemu w Opolu dopuszczenie się braków na etapie przewodu sądowego, skoro postępowanie dowodowe zostało przez niego przeprowadzone niezwykle szczegółowo i wszechstronnie. Niestety ocena ujawnionych przez niego dowodów nie była już tak wnikliwa i wolna od uchybień. Doprowadziło to poczynienia ustaleń faktycznych sprzecznych z treścią ujawnionych w sprawie dowodów.


Najistotniejsze uchybienie dotyczyło ustalenia przez Sąd daty i godziny zdarzenia prowadzącego do zgonu pokrzywdzonej. Sąd ten ustalił mianowicie, że pokrzywdzona nie żyła już w dniu 11 marca 2008 r. w godzinach dopołudniowych. Wtedy to, zdaniem Sądu, oskarżony miał znaleźć jej zwłoki i zabrać znajdującą się na jej palcu obrączkę. Ustalenia te są sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Opierając się na nim, można w tym zakresie wskazać co następuje:


1.  zgodnie z opinią biegłego lekarza medycyny sądowej – H. S., zgon pokrzywdzonej nastąpił pomiędzy godziną 9.00 dnia 11 marca 2008 r. a godziną 9.00 dnia 12 marca 2008 r. (zob. opinia sądowo-lekarska – k. 289-290, zeznania biegłego 947-951). Wnioski w/w opinii potwierdzili na rozprawie w dniu 7 października 2010 r. biegli lekarze – (...) (k. 1726-1728), jak również biegli z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we W. (zob. opinia sądowo – lekarska - k. 1843-1846). O poprawności wniosków wysnutych przez biegłych świadczy również opinia przedłożona przez biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej (...) w S. (k. 2338-2342). Wskazano w niej, że zarówno postępowanie biegłego lek. H. S. w trakcie oględzin zwłok pokrzywdzonej na miejscu ich ujawnienia, jak również zastosowane przez niego metody badawcze w celu określenia przybliżonej daty zgonu A. Ł. (1), były prawidłowe.


Powyższych ustaleń, dokonanych przez kilka zespołów biegłych lekarzy sądowych, o niezaprzeczalnie wysokich kwalifikacjach i doświadczeniu, nie sposób jest zakwestionować w świetle zeznań lekarza (...), który obecny był wraz z zespołem karetki pogotowia ratunkowego na miejscu odnalezienia i zabezpieczenia zwłok A. Ł. (1). Dokonywał on również pobieżnych oględzin zwłok, stwierdzając zgon A. Ł. (1). Z zeznań tego świadka złożonych w dniu 14 marca 2008 roku od godz. 12 40 (k.51) wynika, że w jego ocenie jako lekarza medycyny, kobieta ta „musiała leżeć już kilka godzin”. Zważyć należy, że zgłoszenie organom Policji o znalezieniu zwłok przez A. Ś. (1) nastąpiło w dniu 12 marca 2008 roku o godzinie 18 50, zaś oględziny miejsca znalezienia zwłok przeprowadzano w tymże dniu o godzinie 19 40 (k.1, k.6).


Podczas kolejnego, bardziej szczegółowego przesłuchania lekarza (...) w dniu 12 września 2008 roku (k.337), świadek również w sposób bardzo ogólny określił przypuszczalny czas zgonu, zeznając, że od momentu jego przybycia do mieszkania, pokrzywdzona nie żyła od kilku godzin. Zeznał również, że przed jego przyjazdem, na miejscu byli już ratownicy medyczni, zaś w kuchni otwarte było okno. Zeznania powyższe świadek potwierdził na rozprawie sądowej (k.734), będąc przesłuchiwanym przez Sąd po raz pierwszy. Na kolejnej rozprawie sądowej, świadek W. O. zeznał (k.1721), że nie jest w stanie określić czasu zgonu pokrzywdzonej i stwierdzić, czy zmarła kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt godzin przed oględzinami ciała, przy czym nie badał znamion śmierci, potwierdził zaś, że okno było otwarte w pomieszczeniu, gdzie znajdowały się zwłoki.


Powyższy dowód został całkowicie pominięty przez Sąd Okręgowy, zaś jego wartość dowodową należało oceniać w kontekście treści opinii złożonych przez zespoły biegłych lekarzy sądowych. Pamiętać przy tym wypada, że do obowiązków lekarza stwierdzającego zgon ofiary nie należało określenie czasu zgonu pokrzywdzonej, gdyż ustalenia w tym zakresie oparte muszą zostać na szeregu okolicznościach, w tym warunków zewnętrznych, w jakich znajdowało się ciało ofiary, stopniu wychłodzenia ciała, śladów opadowych itp. Jednorazowe zetknięcie się lekarza z ciałem ofiary nie pozwalało, w sposób precyzyjny określić czasu zgonu ofiary, zwłaszcza w realiach tej sprawy. Stąd wartość dowodowa powyższych zeznań jest zdecydowanie mniejsza niż wartość dowodowa opinii wydanych przez lekarzy specjalistów z zakresu medycyny sądowej, dysponujących chociażby protokołem zewnętrznych i wewnętrznych oględzin ciała pokrzywdzonej.


Określenie zaś czasu zgonu A. Ł. (1) przez Sąd Okręgowy na dzień 11 marca 2008 roku w godzinach dopołudniowych jest absolutnie dowolne i nie poparte analizą jakichkolwiek dowodów, zwłaszcza specjalistycznych opinii lekarskich, a także zeznaniami świadków.


2.  powyższe ramy czasowe wynikające z opinii biegłego sądowego H. S. potwierdzają w pewnym zakresie zeznania świadków G. B. (1) (k. 725) i G. M. (k. 23-24;893-893v), którzy w dniu 10 marca 2008 r. (tj. w poniedziałek) w godzinach 18.00-19.00 widzieli pokrzywdzoną na spacerze z psem. Zeznania tych świadków należało w tym zakresie uznać za wiarygodne, skoro wzajemnie się potwierdzają. Co prawda świadek G. B. twierdził początkowo, że widział pokrzywdzoną spacerującą z psem dzień później, tj. 11 marca 2008 r., w godzinach wieczornych jednakże zeznając na rozprawie, w sposób logiczny i przekonywujący wyjaśnił, że pomylił osobę pokrzywdzonej z inną kobietą i stanowczo stwierdził, że widział A. Ł. (1), spacerującą w tych godzinach po ul. (...) w dniu 10 marca 2008 r.;


3.  wskazane w punkcie pierwszym ramy czasowe, w których nastąpiła śmierć pokrzywdzonej należało zawęzić w oparciu o zeznania świadków G. W. (1) i M. W. (1) – sąsiadów pokrzywdzonej. Z niezrozumiałych przyczyn Sąd I instancji uznał ich relacje za niewiarygodne tym samym naruszył zasadę wynikającą z art. 7 k.p.k. Wskazać należy, że ocena ta została dokonana w sposób oczywiście dowolny, skoro świadkowie ci, a w szczególności G. W. (1), niezwykle konsekwentnie od samego początku śledztwa świadkowie wskazywali, że po raz ostatni widzieli A. Ł. (1) żywą ok. godziny 13.00 dnia 11 marca 2008 r. (tj. we wtorek). Świadek G. W. (1), zeznając w dniu 13 marca 2008 r., a więc dzień po odnalezieniu ciała pokrzywdzonej oraz dwa dni po wskazanej przez świadka dacie ostatniego z nią kontaktu, wskazała jednoznacznie: „W dniu 11.03.08 (wtorek) przez cały dzień przebywałam w domu, leżałam w łóżku, ponieważ byłam chora . Ok. godziny 13.00 usłyszałam dzwonek do drzwi , mój syn otworzył. Ja będąc w pokoju słyszałam głos p. Ani Ł., spytała się o mojego ojca, ja z pokoju krzyknęłam, że taty nie ma w domu i że jak wróci to zapuka do niej” (k. 32-33). Podczas kolejnego przesłuchania w dniu 26 marca 2008 roku stwierdziła stanowczo: „po raz ostatni kontaktowałam się z sąsiadką A. Ł. (1) w dniu 11 marca we wtorek. Co do tego dnia to jestem tego pewna, gdyż od poniedziałku przebywałam na zwolnieniu lekarskim, pani Ania była u nas w domu we wtorek , a w środę już znaleziono jej zwłoki . Dlatego też jestem o tym przekonana, że było to we wtorek(…). Ja usłyszałam, że sąsiadka rozmawia z M. [W.-przyp. SA] i pytała się go o mojego ojca. Ja jej nie widziałam, tylko ją słyszałam. Jednak miała ona charakterystyczny głos i nie ma możliwości, abym ją z kimś innym pomyliła(…).”(k. 156). Również podczas rozprawy sądowej świadek – choć nie była do końca pewna godziny, o której po raz ostatni słyszała głos pokrzywdzonej (rozpiętość ta jednak nie była duża, bo świadek wskazała w przybliżeniu godzinę 14.00) –jednoznacznie zeznała na temat daty tego zdarzenia i po raz kolejny potwierdziła, że miało ono miejsce w dniu 11 marca 2008 r. Zeznała mianowicie: „ Ostatni raz widziałam panią Anię dzień wcześniej, we wtorek. Właściwie to jej nie widziałam, tylko słyszałam jej głos, gdy przyszła do naszego mieszkania pytając o mojego ojca(…). Spojrzałam na zegarek i to było w okolicach godziny 14-tej(…). Jestem pewna, że to był głos pani Ł. , bo ona mnie tak specyficznie wołała – „mamuśka” czy „mamo”.(k. 738-739).


Również świadek M. W. (1) podczas pierwszego przesłuchania w dniu 12 września 2008 roku wskazał jednoznacznie: „Dzień przed tym, jak w bloku było dużo policji, bo zabili panią Ł., która mieszkała pod numerem 7, to ta pani była u nas w mieszkaniu. Było to we wtorek. Ona przyszła ok. godz. 13.00 i szukała mojego dziadka.”(k. 341).


Biorąc pod uwagę powyższe zeznania, charakteryzujące się wyjątkową konsekwencją i stanowczością, niezrozumiałym jest podważenie ich wiarygodności przez Sąd I instancji i poczynienie ustaleń, z których wynika, że pokrzywdzona A. Ł. (1) zginęła w dniu 11 marca 2008 r. (we wtorek) w godzinach przedpołudniowych. Co prawda świadek M. W. (1) stawając na rozprawie w dniu 27 stycznia 2009 r., nie był pewien dnia, w którym spotkał się z pokrzywdzoną, jednakże po pierwsze, wskazał wówczas, że mogło to być w dniu odnalezienia denatki, tj. 12 marca 2008 r., nie zaś jak ustalił Sąd meriti 11 marca 2008 r., po drugie, chłopiec miał wówczas zaledwie 10 lat, zaś zeznania na rozprawie składał niemalże rok po opisywanych wydarzeniach, co z pewnością wpłynęło negatywnie na jego możliwości odtwarzania poczynionych spostrzeżeń. Podobne rozważania należy odnieść do zeznań tego świadka złożonych w dniu 7 maja 2012 r. (k. 2383), a więc ponad 4 lata od zdarzenia, kiedy to świadek nie był pewien daty ostatniego spotkania z pokrzywdzoną. Nie może również dziwić brak pewności świadka G. W. (1) co do daty ostatniej wizyty pokrzywdzonej w jej domu, wyrażonej na rozprawie w dniu 27 stycznia 2011 r. (k.1885-1886), a więc prawie 3 lata po krytycznym zdarzeniu. Zauważyć jednak należy, że świadek ani razu nie wyraziła przekonania, aby wizyta ta miała miejsce w dniu 10 marca 2008 r. Wskazała za to: „Ja nie pamiętam, kiedy widziałam ostatni raz sąsiadkę żywą, słyszałam ją w dzień przed śmiercią lub w dzień śmierci.” Potwierdziła ponadto wcześniej złożone zeznania.


Wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, zeznań świadków G. W. (1) i M. W. (1) nie podważają takie okoliczności, jak wizyta G. W. w przychodni w dni 10 marca 2008 r. oraz dowód z zapisów dziennika lekcyjnego szkoły, do której uczęszczał świadek M. W.. Jeśli chodzi o pierwszą z okoliczności, wskazać należy, że wręcz potwierdza ona wersję zdarzeń podaną przez świadka G. W.. Wskazała ona bowiem, że w dniu 11 marca 2008 r., a więc wówczas kiedy ostatni raz miała kontakt z pokrzywdzoną, wychodziła jedynie do apteki. Nie sposób przyjąć, aby zeznając w dniu 13 marca 2008 r., a więc dwa dni po wskazywanej dacie, pominęła ona tak istotną okoliczność, jak wizyta u lekarza, pamiętając jednocześnie o wyjściu do apteki. Oceniając z kolei drugi z w/w dowodów, Sąd Okręgowy przyjął za pewnik, że (cyt. z uzasadnienia Sądu I instancji): „dokumentacja ze szkoły, do której uczęszczał M. W. jednoznacznie wykluczyła, by zdarzenie z udziałem jego i A. Ł. mogło mieć miejsce wspomnianego dnia, gdyż świadek ten do godziny 15.30 brał udział w lekcjach”. Zignorował on jednakże treść zeznań M. W. (1), w których przyznał , że: „(…)we wtorki miałem 8 lekcji. Często miałem jednak 6 lekcji, bo WF-y były odwoływane” (k. 745). Mając więc na uwadze jednoznaczne, stanowcze i konsekwentne zeznania G. W. (1), jak też pierwszą relację przekazaną przez M. W. (1), nie będzie cechowało się dowolnością ustalenie, że w dniu 11 marca 2008 r. M. W. (1) skończył lekcje o godzinie 13.15 (kopia dziennika szkolnego – k. 2113-2116), gdyż dwie ostatnie godziny zostały odwołane. Uwzględniając więc podawany przez świadków czas potrzebny na pokonanie przez M. W. drogi ze szkoły do domu, tj. ok. 15-20 minut, wskazać należy, że spotkał się on z pokrzywdzoną ok. godziny 13.40 dnia 11 marca 2008 r. Ustalenie to pokrywa się z zeznaniami G. W. (1), która stwierdziła, że A. Ł. (1) przyszła tego dnia do jej domu około godziny 13.00 lub 14.00;


4.  kolejną okolicznością, wskazującą, że pokrzywdzona w dniu 10 marca 2008 r. jeszcze żyła, był fakt, iż sąsiadki pokrzywdzonej – G. M. i U. A. słyszały głośne wycie psa dobiegające z jej mieszkania dopiero w dniu 11 marca 2008 r. (k. 23-24;893-894 oraz k. 723). Pies bowiem wcześniej nie zachowywał się w ten sposób, gdy pokrzywdzona przebywała wraz z nim w mieszkaniu.


Wymienione wyżej okoliczności, wykluczają więc wersję wydarzeń ustaloną przez Sąd Okręgowy, zgodnie z którą pokrzywdzona A. Ł. (1) w godzinach przedpołudniowych dnia 11 marca 2008 r. była już martwa. Przeczą temu w sposób jednoznaczny stanowcze i konsekwentne zeznania świadków G. W. (1) i M. W. (1) wskazujące, iż po raz ostatni widzieli (słyszeli) ją tego dnia ok. godziny 13.40.


Całkowicie sprzeczne z dowodami w postaci wiarygodnych opinii zespołów biegłych lekarzy sądowych, są również wyrażane przez Sąd I instancji przypuszczenia, że do zgonu pokrzywdzonej mogło dojść już 10 marca 2008 r. Wnioski tych opinii wskazują bowiem jednoznacznie, że możliwy przedział czasowy śmierci pokrzywdzonej nie obejmował w/w daty, ale okres od godziny 9.00 dnia 11 marca 2008 r. do godziny 9.00 dnia 12 marca 2008 r. Dysponując tak zakreślonym przedziałem czasowym, za nieprzekonujące należało uznać okoliczności wskazane przez Sąd meriti, a mające rzekomo potwierdzać jego tezę, iż do śmierci A. Ł. (1) doszło wcześniej niż w godzinach popołudniowych dnia 11 marca 2008 r. Chodzi tu o ujawnione podczas oględzin mieszkania pokrzywdzonej kalendarze, które wskazywały datę 9 marca 2008 r., gazetę z programem telewizyjnym otwartą również na tej dacie, a także fakt nieodebrania przez pokrzywdzoną renty, pomimo że przekaz był dostępny na poczcie co najmniej od dnia 7 marca 2008 r. od godzin popołudniowych. Skoro opinie biegłych lekarzy sądowych wykluczyły, aby do śmierci pokrzywdzonej mogło dojść już 10 marca 2008 r., wskazanie wyżej wymienionych okoliczności dla ustalenia momentu śmierci A. Ł. (1), nie ma znaczenia, a w szczególności nie zmienia ustaleń co do czasu zgonu pokrzywdzonej, wynikającego z opinii specjalistów z zakresu medycyny sądowej. Wbrew twierdzeniom Sądu Okręgowego pokrzywdzona nie przywiązywała dużej wagi do zmiany kart w kalendarzach, skoro nie zmieniła ich w dniu 10 marca 2008 r. i w dniu 11 marca 2008 r. w godzinach dopołudniowych. Dotyczy to również gazety z programem telewizyjnym. Nie można również nadawać zbyt dużego znaczenia niepodjęciu przez A. Ł. (1), z pobliskiej poczty, oczekującej na nią renty. Trudno wskazać obecnie powód takiego jej zachowania. Jeżeli jednak listonosz pozostawił w dniu 7 marca 2008 r. w jej skrzynce awizo (czego nie udało się stwierdzić), mogła ona odebrać świadczenie już tego samego dnia późnym popołudniem, jak również 10 marca 2008 r. oraz 11 marca 2008 r. w godzinach dopołudniowych. Z niewiadomych przyczyn pokrzywdzona nie uczyniła tego, pomimo że pewne pozostaje, iż w tych dniach jeszcze żyła. Dlatego też uznać należało, że okoliczność ta nie miała dla wyjaśnienia sprawy większego znaczenia.


Absurdalnym wręcz argumentem wydaje się znalezione w mieszkaniu pokrzywdzonej, nienaruszonego opakowania pieczywa. Pokrzywdzona mogła przecież zakupić je „na zapas” lub błędnie ocenić ilość potrzebnego jej chleba. W żadnym razie, okoliczność ta nie może nawet pomocniczo wskazywać na datę i godzinę śmierci A. Ł. (1).


Z dalszych ujawnionych w sprawie dowodów można odtworzyć kolejny fragment stanu faktycznego sprawy:


5.  trafnie ustalił Sąd I instancji, że oskarżony w dniu 11 marca 2011 r. dokonał w Zakładzie (...), mieszczącym się w O. pod adresem (...), sprzedaży obrączki należącej do pokrzywdzonej A. Ł. (1). Wynika to wprost z jego wyjaśnień złożonych w dniach 17 i 18 marca 2008 (k. 101-107, k. 126-130), w dniu 20 marca 2008 r., w których podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia (k. 149-150) oraz częściowo z tych złożonych w dniu 16 maja 2008 r. (k. 243-245). Z pierwszych wyjaśnień oskarżonego wynika, że był on u pokrzywdzonej w dniu 11 lub 12 marca 2012 r. przed godziną 13.00 i widząc ją martwą zdjął z jej palca złotą obrączkę. Następnie sprecyzował on godziny pobytu u pokrzywdzonej, podając że były to godziny ranne między 9.00 a 12.00 lub nieco później. Podczas kolejnego przesłuchania, oskarżony zapytany o godziny pobytu u pokrzywdzonej stwierdził, że nie jest w stanie ich podać z uwagi na niepamięć. Okoliczność sprzedaży obrączki przez oskarżonego w dniu 11 marca 2008 r. została potwierdzona przez wystawiony w tym dniu rachunek na nazwisko (...) (k. 95). Oskarżony w swoich pierwotnych wyjaśnieniach przyznał, że sam zniekształcił swoje nazwisko oraz numer dowodu osobistego, wpisując je do formularza rachunku. Co istotne, w/w Zakład (...) był w tym okresie czynny od godziny 10.00 do godziny 18.00 (zob. zeznania A. R. – k. 93). Pozwala to zakreślić dolną granicę czasową okresu, w którym doszło do zgonu pokrzywdzonej. Jej śmierć musiała bowiem nastąpić przed godziną 18.00 dnia 11 marca 2008 r., tj. do chwili zamknięcia Zakładu (...), w którym dokonano sprzedaży należącej do niej biżuterii.


W tym miejscu konieczne jest odniesienie się do kolejnych wyjaśnień oskarżonego złożonych na rozprawie w dniu 26 stycznia 2009 r. (k. 630-644), w których odwołał on swoją relację podaną podczas postępowania przygotowawczego i wskazał, że u pokrzywdzonej przebywał w dniu 12 marca 2008 r. i nie zabrał z jej mieszkania żadnej wartościowej rzeczy, w tym złotej obrączki. Mając na uwadze treść uprzednich wyjaśnień oskarżonego, w których - z uwagi na niepamięć - nie był on w stanie precyzyjnie wskazać daty i godziny przebywania u pokrzywdzonej, trudno uznać za wiarygodne jego późniejszą relację, w której w sposób pewny wskazuje on, że był u pokrzywdzonej w dniu 12 marca 2012 r. i nie dokonał kradzieży jej obrączki. Czas, jak i sposób zmiany tych wyjaśnień wskazuje wyraźnie, że oskarżony dopasowywał swoją relacją do treści sukcesywnie gromadzonych w sprawie dowodów. Potwierdza to fakt, że w celu uwiarygodnienia swojej wersji, oskarżony wycofał się z twierdzenia, iż przedmiotem transakcji z dnia 11 marca 2008 r. przeprowadzonej przez oskarżonego w Zakładzie (...), nie była obrączka A. Ł. (1), ale pierścionek pochodzący z kradzieży dokonanej przez niego na szkodę I. Ś. w dniu 2 marca 2008 r. Przeczą temu jednak nie tylko jego wcześniejsze wyjaśnienia, ale także zeznania świadka A. R., pracownicy Zakładu, która przyjmowała od oskarżonego przedmiotową biżuterię. Na rozprawie w dniu 10 lutego 2009 r. wskazała ona, że widniejąca na rachunku waga złota świadczy o tym, że przedmiotem transakcji musiała być masywna obrączka lub obrączka o dużym rozmiarze (k. 812). Zdjęcia pokrzywdzonej ujawnione na rozprawie (k. 718) potwierdzają z kolei, że należąca do niej obrączka była szeroka i masywna.


Trudno uznać za przekonywujące tłumaczenia oskarżonego, że przyznanie się do zaboru złotej obrączki zasugerowali mu przesłuchujący go funkcjonariusze Policji. Po pierwsze, wskazać należy, że podaną pierwotnie przez siebie wersję wydarzeń potwierdził on również przed przesłuchującym go prokuratorem w dniu 18 marca 2008 r. (k. 126-130). Po drugie, sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania oraz doświadczeniem życiowym byłoby przyjęcie, że policjantom prowadzącym sprawę zabójstwa, zależałoby na przyznaniu się podejrzanego wyłącznie do przestępstwa kradzieży. Po trzecie, prowadzący śledztwo nie mieli wiedzy na temat tego, że pokrzywdzona w chwili zgonu miała na sobie jakąkolwiek biżuterię, nie mogli więc zasugerować oskarżonemu przyznania się do jej zaboru. Na dłoniach denatki nie ujawniono bowiem śladów świadczących o noszeniu obrączki oraz śladów wskazujących na jej zdejmowanie przez osobę trzecią.


W odniesieniu zaś do twierdzeń oskarżonego, jakoby w dniu 11 marca 2008 r. w Zakładzie (...) sprzedał on nie obrączkę należącą do A. Ł. (1), ale pierścionek skradziony I. Ś., wskazać należy, że w swoich pierwszych wyjaśnieniach opisał on w sposób szczegółowy, co zrobił z biżuterią zabraną z mieszkania drugiej z wymienionych kobiet. Wskazał mianowicie, że: (cyt.): „Z tego mieszkania zabrałem złoty pierścionek oraz srebrny łańcuszek z wisiorkiem. Ten pierścionek zaniosłem do złotnika na ul. (...) [ (...)-przyp. SA] pod arkadami i tam go sprzedałem. Dostałem za niego 150 złotych” (k. 102-103). Podczas kolejnego przesłuchania, oskarżony potwierdził: „Skradłem z tego mieszkania przy ul. (...) złoty pierścionek, łańcuszek srebrny, jeszcze była bransoletka, która również skradłem, nie jestem pewny czy była ze złota. Z tych rzeczy spieniężyłem jedynie pierścionek złoty, sprzedałem go na ul. (...) [ (...) – przyp. SA] za kwotę ok. 150 zł. Wtedy nie podpisywałem żadnego dokumentu dotyczącego sprzedaży tego pierścionka. Sprzedałem ten pierścionek w zakładzie jubilerskim pod Arkadami. Kradzieży z tego mieszkania dokonałem w niedzielę tj. drugiego marca 2008 r. około godz. 09.30. Możliwe, że na drugi dzień od daty kradzieży sprzedałem ten pierścionek. Jubilerowi powiedziałem jedynie, że chciałem sprzedać złoto. Kwota około 150 zł, za którą sprzedałem pierścionek wyszła od jubilera.” (k. 127). Oskarżony podczas składania początkowych wyjaśnień w sposób stanowczy i szczegółowy opisał kiedy i gdzie dokonał spieniężenia skradzionego I. Ś. pierścionka. Trudno znaleźć motyw, dla którego kłamałby on wówczas w tej kwestii. Nagła zmiana treści jego wyjaśnień i stwierdzenie na rozprawie, że pierścionek ten został zbyty dopiero w dniu 11 marca 2008 r., wyraźnie wskazuje na kolejną nieudolną próbę dopasowania swojej relacji do treści ujawnionych w sprawie dowodów, z którymi zapoznał się on w trakcie zaznajamiania z aktami sprawy, szeroko korzystając ze swoich uprawnień, zapoznając się systematycznie z aktami sprawy.


Kontynuując rozważania na temat ustaleń faktycznych, poczynionych w sprawie przez Sąd I instancji, konieczne jest odniesienie się do okoliczności, które Sąd ten bądź całkowicie pominął dokonując błędnej końcowej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, bądź to nie nadał im odpowiedniego znaczenia, a mianowicie:


6.  wnioski zawarte w opiniach biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. J. S. (1) w K. z zakresu genetyki sądowej oraz biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w O. – lek. H. S. oraz lek. J. M.. W pierwszej z wymienionych opinii wskazano, że na butach należących do oskarżonego, które miał on na sobie w czasie pobytu w pokrzywdzonej, ujawniono ślady krwi należącej do pokrzywdzonej. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez biegłych, ślady te ujawniono na lewym bucie w okolicy obcasa i zewnętrznym boku buta, jak również na prawie całej powierzchni buta prawego, w tym na języku. Analiza DNA wykazała, że krew ujawniona na języku prawego buta oskarżonego należała do pokrzywdzonej A. Ł. (1). Natomiast we krwi znalezionej na zewnętrznym boku tego buta ujawniono obecność mieszaniny materiału genetycznego (w tym krwi ludzkiej), pochodzącego od co najmniej dwóch osób. We wszystkich układach genetycznych tej mieszaniny występowały allele charakterystyczne dla profilu genetycznego pokrzywdzonej A. Ł. (1) i oskarżonego P. W., co zdaniem biegłych nie pozwala wykluczyć obecności materiału genetycznego tych osób w wykrytym śladzie (k. 475-476, k. 488-489). Oczywiście ujawnienie krwawych śladów na butach oskarżonego nie stanowiło zaskoczenia, wobec jego wyjaśnień, w których przyznał on, że w trakcie pobytu w mieszkaniu pokrzywdzonej wdepnął w plamę krwi, a także dotknął butem ciała denatki. Jednakże w drugiej z przywołanych opinii, biegli w końcowych jej wnioskach, zwrócili uwagę na fakt, że ślady krwi pokrzywdzonej ujawnione na języku prawego buta oskarżonego, nie mogły powstać w sposób, podawany przez oskarżonego, lecz wskazują na inny mechanizm ich powstania (k. 2374v).


Ujawniony, istotny dowód w sprawie został niestety całkowicie pominięty przez Sąd Okręgowy, który nie dostrzegł jego wartości dowodowej, a w konsekwencji tego, dokonał nieakceptowanych przez Sąd Apelacyjny ustaleń faktycznych. Na wartość powyższego dowodu wskazali biegli lekarze sądowi w wydanej pisemnej opinii, reprezentując Zakład Medycyny Sądowej w O. (k.2374 verte, tom XII akt).


Charakter i usytuowanie na wierzchniej powierzchni buta śladów krwi pokrzywdzonej pozostaje w istotnej opozycji wobec wyjaśnień oskarżonego, który stwierdził, że wdepnął w kałuże krwi pokrzywdzonej, podchodząc do niej, gdy ściągał z jej ręki złota obrączkę. Gdyby w istocie tylko na tym polegało popełnione przestępstwo przez oskarżonego, to ślady krwi pokrzywdzonej pozostałyby wyłącznie na podeszwie obuwia, nie zaś na jego wierzchniej części. Składając wyjaśnienia, oskarżony nie wiedział, że czynności dowodowe wykażą ślady krwi na wierzchniej części obuwia, a zatem nie zdążył „dopasować” swoich wyjaśnień, do powyższego dowodu. Oskarżony wyjaśnił, że wycierał obuwie papierem toaletowym, który wyrzucił do muszli klozetowej. Wynika z tego, że śladów krwi było znacznie więcej na jego obuwiu, skoro pomimo podejmowanych przez niego czynności, pozostały one na obuwiu do dnia jego zatrzymania , tj. do dnia 17 marca 2008 roku, godz. 12 10 (k.67). Znamienne przy tym jest to, że ślady krwi nie zostały ujawnione w innych pomieszczeniach, chociaż oskarżony – jak wyjaśnił – w nich przebywał, dokonując poszukiwania cenniejszych przedmiotów. Nie można wykluczyć, w związku z tym, że oskarżony mógł dokonać przeszukania innych pomieszczeń, zanim nadeszła niespodziewanie pokrzywdzona, po powrocie od sąsiadów, a także możliwa jest wersja, że oskarżony zdjął buty aby nie roznosić śladów krwi do innych pomieszczeń. Powinny one być chociażby w łazience, skoro tamże oskarżony wycierał buty z krwi. Takich śladów nie ujawniono.


Powstaje kolejna kwestia, którą Sąd Okręgowy całkowicie zignorował, a mianowicie, czy możliwym było ściągnięcie przez oskarżonego złotej obrączki z palca pokrzywdzonej, znajdując się w jej bezpośredniej odległości, a następnie oddalenie się z tego miejsca nie pozostawiając na podłodze śladów krwi pokrzywdzonej.


W tym zakresie istotnymi dowodami są: szeroki serwis fotograficzny oraz opinia wydana przez zespół biegłych lekarzy sądowych Zakładu Medycyny Sądowej w O. (k. 2371-2374, tom XII akt).


Z powyższych dowodów wynika, że ślady krwi pozostawały wokół ciała pokrzywdzonej na powierzchni ścian oraz mebli, zaś największa ilość krwi wypłynęła po zadanych ciosach nożem w szyję i plecy pokrzywdzonej oraz ran tłuczonych głowy. Krew znajdowała się w znacznej ilości pod ciałem pokrzywdzonej, została także wchłonięta przez jej ubranie, zaś pozostała jedynie część znajdowała się w obrębie jej ciała. Istniała zatem obiektywna możliwość podejścia przez oskarżonego do ciała ofiary, zdjęcia z jej palca obrączki i przemieszczenie się do innych części mieszkania. Może to zatem tłumaczyć brak śladów krwi na podłodze w pokojach oraz przedpokoju i łazienki.


Poza zakresem ustaleń Sądu Okręgowego stały się dalsze okoliczności, wynikające z przedstawionych wyżej dowodów. Sposób działania sprawcy przekonuje o daleko idącej bezwzględności, zwłaszcza jeśli uwzględni się ilość, charakter i siłę zadanych ciosów nożem oraz narzędziem tępokrawędzistym w tył głowy pokrzywdzonej (rękojeść noża). Spowodowało to – w ocenie biegłych lekarzy sądowych – śmierć pokrzywdzonej w ciągu kilku lub kilkunastu minut od spowodowania obrażeń ciała. Wydaje się wysoce prawdopodobne, a wręcz graniczące z pewnością, że na odzieży sprawcy musiały pozostać ślady krwi ofiary. Tak też stało się, jeśli chodzi o buty oskarżonego, o czym była mowa wyżej, zabezpieczone w dniu 17 marca 2008 roku o godz. 15 45 (k.89).


Zważyć należy, że oskarżonego zatrzymano w dniu 17 marca 2008 roku o godz. 12 10 i w tym dniu dokonano przeszukania mieszkania przy ul. (...) w O. (k.73). Zabezpieczono ubranie należące do oskarżonego, które następnie poddano badaniom w Instytucie Ekspertyz Sądowych w K. (k.311-312), w wyniku czego nie znaleziono jednak na odzieży oskarżonego śladów krwi ale stwierdzono, że wynikało to z tego, że zabezpieczona odzież w nieodległym czasie przed badaniem została wyprana.


Sąd Okręgowy pominął także zeznania świadka J. S. (2) – współlokatorki oskarżonego, która przesłuchiwana w dniu 17 marca 2008 roku o godz. 13 00 zeznała (k.81), że w dniu 13 marca 2008 roku oskarżony wyprał należące do niego bluzy i koszulki, które suszył w łazience do czasu jego zatrzymania.


W procesie, w którym Sąd dysponuje znacznie ograniczoną ilością dowodów, pominięcie powyższej okoliczności było kolejnym błędem popełnionym przez Sąd Okręgowy. Zwłaszcza, że oskarżony, przesłuchiwany w charakterze podejrzanego, w dniu jego zatrzymania, tj. 17 marca 2008 roku od godziny 19 40, wyjaśnił m. innymi (k.101-107, że w dniu 11 marca 2008 roku do godziny 13-ej poszedł do mieszkania pokrzywdzonej, dokonał zaboru złotej obrączki, którą sprzedał w tym samym dniu, zaś wcześniej okradł inną kobietę zabierając jej pierścionek i łańcuszek. Nie wyjaśnił zatem, że zabrał innej kobiecie złotą obrączkę. Ponadto oskarżony wyjaśnił (k.106), że buty były „brudne z krwi od spodu i od góry”, zaś po wyjściu z mieszkania pokrzywdzonej poszedł do mieszkania, w którym zamieszkiwał i tamże przebrał się, założył sweter i zmienił kurtkę, zaś w dniu 16 marca 2008 roku wyprał spodnie, czapkę i koszulę – rzeczy, które miał na sobie, będąc w mieszkaniu pokrzywdzonej, co potwierdził podczas kolejnego przesłuchania w dniu 16 maja 2008 roku (k.243).


Powyższe okoliczności pozostały poza sferą ustaleń Sądu Okręgowego, który całkowicie je pominął.


7.  ocena wyjaśnień oskarżonego w kontekście uzyskiwanych dowodów przez organy ścigania oraz Sąd: niepolegające na prawdzie wyjaśnienia oskarżonego w zakresie wskazywanego alibi. Oczywiście składanie przez oskarżonego nieprawdziwych wyjaśnień pozostaje bezkarne, nie mniej jednak jego relacja podlega takiej samej ocenie jak każdy inny dowód i ze złożenia jej sąd może wyciągnąć dla oskarżonego niekorzystne wnioski (zob. postanowienie SN z dnia 4 lutego 2008 r., III KK 363/07, OSNKW 2008, z. 4, poz. 28, a także wyrok SA w Krakowie z dnia 19 września 2002 r., II AKa 191/02, KZS 2002, z. 11, poz. 12).


Sąd Okręgowy dokonał zdecydowanie uproszczonej oceny istotnego dowodu, jakim niewątpliwie były wyjaśnienia oskarżonego, uznając za wiarygodne wyjaśnienia, w których przyznał się jedynie do zaboru złotej obrączki, po śmierci pokrzywdzonej. Wybiórcza ocena powyższego dowodu naruszyła przepis art. 7 k.p.k. i wynikającą z niego zasadę swobodnej oceny dowodów, czyniąc powyższą ocenę zdecydowanie dowolną.


Należy zwrócić szczególną uwagę na stale zmieniającą się linie obrony przyjętą przez oskarżonego, w zależności od uzyskiwanej przez niego wiedzy na etapie postępowania sądowego i zabezpieczanych dowodów. Zbędnym byłoby przytaczanie treści wyjaśnień oskarżonego, zmieniających się co do czasu jego pobytu w mieszkaniu pokrzywdzonej, wystarczy zaś stwierdzić, że w trakcie postępowania przygotowawczego oskarżony wyjaśnił, że w mieszkaniu tym przebywał:


a)  w dniu 11 marca 2008 roku – do godz. 13-ej (k.101-107),


b)  w dniu 11 marca 2008 roku – „od godz. 9 do godziny 12, może trochę później” (k.126-130),


c)  nie pamiętał, o której godzinie tam przebywał (k. 243).


Wersja oskarżonego uległa zmianie na rozprawie sądowej, po zaznajomieniu się przez niego z aktami sprawy, a w szczególności z opinią lek. med. Sąd. H. S. (k.289-230), wydaną w postępowaniu przygotowawczym, po złożeniu przez oskarżonego wyżej cytowanych wyjaśnień. Biegły sądowy podał wówczas, że w jego ocenie zgon nastąpił od godz. 9 w dniu 11 marca 2008 roku do godz. 9 w dniu 12 marca 2008 roku.


W tej sytuacji oskarżony, na rozprawie sądowej wyjaśnił (k.631), że w mieszkaniu pokrzywdzonej A. Ł. (1) przebywał w dniu 12 marca 2008 roku około godz. 11-12, zaś w dniu 11 marca 2008 roku od godziny 13 na pewno nie przebywał w okolicy miejsca zamieszkania pokrzywdzonej.


Oskarżony w swoich dalszych wyjaśnieniach złożonych na rozprawie w dniu 26 stycznia 2009 r. (k. 689-706) wskazał ponadto, że w dniu 11 marca 2008 r. w godzinach 13.00-18.00 korzystał z Internetu udostępnianego w budynku Wydziału Ekonomicznego (...) przy ul. (...). Miał wówczas, według swojej wersji, logować się przy użyciu swojego loginu „ (...)” na stronie internetowej portalu społecznościowego (...). Jak jednak wykazało przeprowadzone w tym zakresie postępowanie dowodowe, podawane przez oskarżonego okoliczności nie miały w rzeczywistości miejsca. Otóż według informacji przekazanych przez administratora portalu (...) (k. 1010-1012), w dniu 11 marca 2008 r. oskarżony pierwszy raz logował się na posiadanym przez siebie koncie dopiero o godzinie 21:35:43, z komputera o adresie IP 83.12.164.74. Jak ustalono, (...) nie posiadał w swoich zasobach jednostki o podanym adresie. Nadto, w wykazie osób korzystających z biblioteki (...) w dniach 7-12 marca 2008 r., nie widnieje nazwisko oskarżonego P. W. (k. 980). Komputer o w/w adresie IP posiadał zaś P. R. – sąsiad i kolega oskarżonego, u którego był on częstym gościem. Po ujawnieniu opisanych dowodów, oskarżony zmodyfikował swoje dotychczasowe wyjaśnienia w kwestii alibi i stwierdził, że w dniu 11 marca 2008 r., po godzinie 13:00 logował się na innym portalu niż (...), jednakże nie potrafił wskazać jego nazwy.


Z dalszych informacji uzyskanych od sp. z o.o. (...) wynika (k.1010), że na portalu internetowym (...), oskarżony miał swój profil JD= (...) i login (...) 1983.pl, logował się w dniu 12 marca 2008 roku o godzinie 12 31, 20 03, 20 05, (...).


Wersja zatem oskarżonego, że w dniu 11 marca po godzinie 12 był obecny w budynku (...) przy ulicy (...), gdzie korzystał z internetu do godz. 17 (k.854) nie została potwierdzona dowodami uzyskanymi przez Sąd.


Powyższe ustalenia winny zostać uwzględnione przez Sąd, dokonujący analizy wyjaśnień oskarżonego i ich wiarygodności, czego również nie uczyniono.


8.  brak aktywności telefonu oskarżonego w dniu 11 marca 2008 r. w godzinach pomiędzy 12:54:56, oskarżony telefonuje z nr (...) (telefonem zakupionym w dniu 10 marca 2008 roku w lombardzie (pod nr (...)) i rozmowa trwa 16 sekund (koniec rozmowy o godz. 12:55:12), a 14:23:09, tj. telefon do M. R.. W tym dniu do godziny 18:00 (godziny zamknięcia zakładu jubilerskiego, w którym oskarżony sprzedał obrączkę pokrzywdzonej), występuje jeszcze jedna dłuższa przerwa w aktywności telefonu oskarżonego, a mianowicie między godziną 14:40:59 a 15:37:01. Wówczas oskarżony wracał do mieszkania i sprzedał obrączkę. Należy zwrócić uwagę, iż w godzinach między 12:54:56 a 14:23:09, a więc przez 1 godzinę 27 minut na telefon oskarżonego z częstotliwością co 4 i 2 minuty przychodziły wiadomości sms od M. R., na które to wiadomości oskarżony z niewiadomych przyczyn nie odpisywał. Było to o godzinie 13 29, 13 33 , 13 35 , 13 43 .Tego rodzaju sytuacja nie miała miejsca w drugim przywołanym przypadku (zob. wykaz połączeń z numerem 691 186 840, k. 350). Co również istotne, w chwili wykonywania połączenia o godzinie 14:23:09 do M. R., oskarżony przebywał w zasięgu działania stacji (...), znajdującej się przy ul. (...), która to stacja obsługuje m.in. obszar ul. (...), a więc miejsca zamieszkania pokrzywdzonej.


Poza wszelkimi ustaleniami Sądu Okręgowego pozostawały następujące okoliczności:


a)


a)  oskarżony P. W. posiadał od dnia 1 stycznia 2008 roku do dnia zatrzymania aktywną kartę SIM (...), a także aktywną w okresie od 6 do 7 marca 2008 roku karę SIM (...), z której korzystał telefonując do osób z ogłoszeń prasowych. Wówczas zmieniał w telefonie kartę SIM i korzystał z tej właśnie karty,


b)  w dniu 10 marca 2008 roku (poniedziałek), oskarżony zakupił w lombardzie telefon marki S. za 150 zł, pomimo tego że posiadał trudności finansowe i korzystał z dwóch innych telefonów komórkowych,


c)  w dniu 10 marca 2008 roku, oskarżony włożył kartę SIM (...) do telefonu komórkowego zakupionego w tym dniu w lombardzie – nr (...) i używał go do dnia 14 marca 2008 roku, po czym w tym dniu w/w kartę ponownie przełożył do wcześniej używanego telefonu.


Tego typu zachowanie oskarżonego nie było pozbawione uzasadnienia, skoro nr (...) nowozakupionego telefonu w lombardzie nie był przypisany do oskarżonego i jego ujawnienie – w ocenie oskarżonego – byłoby niemożliwe.


d)


d)  aktywność oskarżonego nastąpiła w dniu 11 marca 2008 roku po godz. 14:23, od której to godziny oskarżony telefonował 12 razy do M. R., ona zaś do oskarżonego – trzykrotnie,


e)  w dniu 11 marca 2008 roku oskarżony powrócił do mieszkania, w którym wynajmował miejsce – przed godziną 18,


f)  w tymże dniu, około godziny 19-tej oskarżony udał się do mieszkania P. R. i A. Ś. (2), był wyraźnie zdenerwowany – co wynika z ich zeznań, proponował wypicie mocnej wódki (...), pił szybko i wypił 200 gramów, a następnie miód pitny, cały czas telefonował do M. R. (ostatni telefon o godz. 22:27). Wcześniej, o godz. 21:35 logował się z komputera P. R. na portalu (...), po czym po kilku minutach opuścił mieszkanie, mówiąc że M. R. mówiła do niego aby zrobił pranie,


g)  w przedmiotowej sprawie nie wykazano aby nawet w znikomym zakresie istniał ślad dokonania zbrodni przez inną osobę, dotychczas nie występującą w sprawie. Podniesiona w odpowiedzi na apelację okoliczność, że podczas dokonywanych oględzin mieszkania pokrzywdzonej w czasie ponownego rozpoznania sprawy przez Sąd Okręgowy, ujawniono w mieszkaniu niedopałek papierosa – nie stanowi dowodu przemawiającego za zasadnością teorii o dokonaniu zbrodni zabójstwa przez osobę dotychczas nieznaną. Z uwagi bowiem na to, że pozostawiony niedopałek papierosa wraz z gumowymi rękawiczkami poplamionymi krwią, przekonują o tym, że stanowią one pozostałości po wcześniej przeprowadzonych oględzinach mieszkania przez ekipę dochodzeniową. Zważyć bowiem należy, że powyższe przedmioty nie zostały wcześniej ujawnione, co wynika ze zdjęć wykonanych podczas oględzin mieszkania w dniu 12 marca 2008 roku.


To, że we krwi pokrzywdzonej ujawniono znikomą ilość alkoholu, przy braku jakichkolwiek kieliszków lub butelek w mieszkaniu, nie przekonuje o obecności innej osoby, z którą pokrzywdzona spożywałaby alkohol, a już tym bardziej aby był to potencjalny zabójca. Byłyby to ustalenia dowolne, nie poparte żadnym dowodem, przekonującym o zasadności takiej wersji wydarzeń.


9.  trudna sytuacja materialna oskarżonego. W dniu 7 marca 2008 r. otrzymał on wypłatę w kwocie 450 zł, które to pieniądze w ciągu dwóch następnych dni przeznaczył na gry hazardowe. Z gier tych uzyskał kwotę 1500 zł, którą następnie częściowo przegrał. Resztę pieniędzy przeznaczył na spłatę zadłużenia oraz zakupy dla swojego dziecka. W niedzielę, 9 marca 2008 r., kupił alkohol i pizzę, które spożył wraz ze znajomymi - m.in. A. Ś. (2) i P. R.. Kolejnego dnia oskarżony zakupił buty sportowe oraz aparat telefoniczny. Godziny popołudniowe spędził grając na automatach hazardowych, przegrywając niemal wszystkie posiadane pieniądze. Oskarżony zalegał również z zapłatą za mieszkanie za miesiąc luty i marzec 2008 r. Co więcej, w marcu pobrał pieniądze w kwocie 600 zł od swoich współlokatorek i nie przekazał ich właścicielowi wynajmowanego mieszkania. Oskarżony często też pożyczał pieniądze od swojej dziewczyny M. R..


Z przytoczonych okoliczności wynika, że oskarżony był nałogowym hazardzistą i niejednokrotnie zdarzało mu się zdobywać pieniądze w sposób co najmniej naganny. Poza tym, że pożyczał on pieniądze od matki swojego dziecka, na rzecz którego sam posiadał przecież zobowiązania alimentacyjne, nie zawahał się przywłaszczyć pieniędzy swoich współlokatorek, przeznaczonych na zapłatę czynszu. Ostatecznie również dokonał kradzieży na szkodę I. Ś., osoby starszej i niemajętnej, wyzyskując w sposób perfidny zdobyte u niej zaufanie;


10.  osobowość oskarżonego, określona przez biegłych jako dyssocjalna (psychopatyczna). Objawia się ona m.in. nastawieniem na otrzymanie szybkiej gratyfikacji przy wykazywaniu minimalnego wysiłku, co prowadzi do zachowań impulsywnych i wyładowczych (opinia sądowo – psychiatryczna , k. 279-281). Podobne wnioski znalazły się w opinii sądowo- psychologicznej (k. 283- 285). Stawając na rozprawie biegli potwierdzili konkluzje zawarte w sporządzonych przez siebie opiniach. Lekarz psychiatra K. S. wskazała dodatkowo, że dyssocjalna osobowość oskarżonego przejawia się brakiem podejmowania aktywności nastawionej na odległe cele, co świadczy o niecierpliwości ukierunkowanej na szybką gratyfikację przy niewielkim nakładzie wysiłku, skłonności do impulsywności i podejmowania zachowań gwałtownych, a także ryzykownych. Charakterystyczną cechą tego rodzaju osobowości jest również skłonność do oszukiwania i manipulacji innymi ludźmi. Nadto, biegła stwierdziła, co wydaje się szczególne istotne w świetle analizowanych wyjaśnień oskarżonego, że osoba posiadającą cechy dyssocjalne, z uwagi na występujące u niej deficyty emocji, poczucia winy i lęku, relacjonuje konkretne wydarzenie w sposób beznamiętny, a nawet bezrefleksyjny, posiada również skłonność do manipulacji oraz stara się tez unikać odpowiedzialności (k. 900-904). Z kolei biegła psycholog J. P. wskazała, że jednostka o osobowości dyssocjalna jest skłonna do manipulowania innymi ludźmi i ich wykorzystywania. Osoba taka dąży do skrzywdzenia kogoś obcego w sytuacji, gdy może dzięki temu osiągnąć korzyść lub uniknąć odpowiedzialności (k. 905-906).


Portret osobowościowy oskarżonego nie odbiega od charakteru zarzucanej zbrodni, sposobu zarzucanego zachowania, a także jego postępowania w okresie po stwierdzonym zabójstwie.


W ocenie Sądu Apelacyjnego, znamienna jest postawa oskarżonego w trakcie całego postępowania toczącego się zarówno w fazie przygotowawczej, jak też sądowej. Oskarżony w sytuacji, gdy jak wyjaśnił – nie popełnił zarzucanej zbrodni zabójstwa – nie starał się współpracować z organami ścigania i Sądem w celu wykrycia rzeczywistego sprawcy zbrodni, a dokonywał manipulacji faktami, zmieniał swoje wyjaśnienia i dostosowywał je do uzyskiwanych nowych dowodów. Nie był konsekwentny w składanych wyjaśnieniach, wyraźnie zmierzając do uniknięcia odpowiedzialności karnej, nie zaś do ujawnienia prawdy i ujęcia sprawcy, jeżeli taki w rzeczywistości istniałby. Przekonuje o tym także materiał tajny, odtworzony na rozprawie sądowej, z którego wynika, że celem oskarżonego jest wprowadzanie w błąd organów prowadzących postępowanie poprzez podawanie faktów nieprawdziwych i niesprawdzalnych, korzystnych dla oskarżonego.


Wobec szeregu wskazanych w niniejszym uzasadnieniu nieprawidłowości, zarzut apelacyjny dokonania błędnych ustaleń faktycznych przez Sąd Okręgowy – okazał się zasadny, wobec czego zaskarżony wyrok podlegał uchylenia, a sprawę przekazano do ponownego rozpoznania.


Sąd Apelacyjny posiada świadomość, że materiał dowodowy został w zasadzie w całości zebrany i nie zachodzi konieczność jego uzupełnienia, chyba że w toku rozprawy ujawnią się nowe okoliczności, które podlegać winny weryfikacji. Przyczyna uchylenia zaskarżonego wyroku wynika z odmiennej oceny dowodów dokonanej przez Sąd Apelacyjny, niż uczynił to Sąd Okręgowy w Opolu, a nadto z naruszenia przepisu art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. Sąd Apelacyjny – w tym składzie – nie jest w stanie zaakceptować dokonanych ustaleń faktycznych przez Sąd Okręgowy w oparciu o szczątkowy materiał dowodowy, nie dokonując całościowej i wszechstronnej oceny pozostałych, istotnych dowodów wskazanych w niniejszym uzasadnieniu wyroku.


Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy powinien wykorzystać uprawnienia wynikające z przepisu art. 442 § 2 k.p.k.


Wobec uwzględnienia apelacji prokuratora, bezprzedmiotowym stało się odniesienie do zarzutu zawartego w apelacji obrońcy oskarżonego.

Wyszukiwarka